Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2023, 12:39   #131
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Czas spędzony w wiosce niziołków był krótki, choć efektywny. Jin musiał przyznać że mały lud był doskonale dostosowany do życia w dżungli, choć ich aparycja nieco różniła się od tej do której był przyzwyczajony. W swoim dzienniku odnotował ciekawe różnice w fenotypie tych istot, okraszone rudymentarnymi rysunkami. Brak mu było talentu artystycznego, ale rysował na tyle dobrze by w przyszłości odświeżyć swoją pamięć.

Gdy przyszła pora na sen Jin rozłożył swoje posłanie mniej więcej w środku tymczasowego obozowiska i rozstawił aparaturę alchemiczną przy ogniu. Kończył właśnie prototypową syntezę kleju gdy podeszła do nich Zaahku. Prezent który przyniosła sprawił że w oczach alchemika pojawił się głód. Czuł wręcz jak silną magię nosi w sobie ten przedmiot i jak jest cenny. I choć sama jego wartość nie miała znaczenia, to potencjał który mógłby dzięki niemu uwolnić… Wciąż był ograniczony biologią swojego umysłu. Z tą opaską? Mógł być czymś więcej.

- Ja go chętnie przygarnę. Odstąpię swoją najbliższą transzę wypłaty od barona, do podziału między was. - zaproponował alchemik, nawet nie próbując się kryć z tym jak zainteresowany był ich nowym nabytkiem.


***

Dalsza podróż nie nastręczyła Jinowi większych trudności. Powoli adaptował się do morderczego klimatu, jak i czuł się relatywnie bezpiecznie, otoczony przez efektywnych towarzyszy. Co jakiś czas zerkał na Amosa, wciąż niepewny czy potomek orków nie wbije mu kiedyś ostrza pod żebra. Ich kodeksy etyczne raczej się rozchodziły, niż schodziły, ale teraz przyświecał im wspólny cel.

Smród smołowych pól przywołał na twarzy nekrochemisty delikatny uśmiech. Nie był to zapach przyjemny, ale niósł w sobie charakterystyczny powiew śmierci, kojarzący mu się z jego pierwszymi krokami w dziedzinie nekromancji. W rodzinnych strona była to śmierć czysta, kliniczna, precyzyjna. Tutaj była brudna, brutalna i surowa. Była nowa.

Gdy przechodzili obok jednej z tytanicznych kości alchemik położył na niej swoje dłonie i skupił swoją wolę.

- Życie. Śmierć. Odwrócenie. - ogłosił cicho i poczuł jak z jego ciała wypływa cała energia. Jego ciało nagle się oziębiło, a połowa twarzy przez ułamek sekundy wyglądała jak surowa czaszka, pozbawiona jakichkolwiek “mięsnych” elementów. Pozostałości po zmarłej istocie zadrżały, próbując złożyć się w całość i tytanicznym wysiłkiem odciął dopływ magii do formującej się istoty. Był zbyt słaby by wskrzesić coś takiego. Z całą pewnością jeśli planował ten proces przeżyć. Uśmiechnął się przepraszająco do towarzyszy.

- Wybaczcie. Musiałem spróbować. Rzadko kiedy ma się okazję testować swoje… limity.

***

Gdy dotarli do trójki jaszczuroludzi odruchowo przykucnął, by być jak najmniejszym celem i przywołał swoją ochronną magię, roztaczając nad towarzyszami cienistą powłokę.

- Wyglądają na zagłodzonych i zdesperowanych… Proponuję najpierw z nimi porozmawiać, potem walczyć. - zasugerował Jin cicho - Ale bardziej niepokoją mnie te… dźwięki. - dodał, wskazując podbródkiem sterty kości zza których dochodziły głuche tąpnięcia.
 
Zaalaos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem