Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - DnD Wybierz się w podróż poprzez Multiwersum, gdzie krzyżują się różne światy i plany istnienia. Stań się jednym z podróżników przemierzającym ścieżki magii, lochów i smoków. Wejdź w bogaty świat D&D i zapomnij o rzeczywistości...


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-06-2023, 12:39   #131
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Czas spędzony w wiosce niziołków był krótki, choć efektywny. Jin musiał przyznać że mały lud był doskonale dostosowany do życia w dżungli, choć ich aparycja nieco różniła się od tej do której był przyzwyczajony. W swoim dzienniku odnotował ciekawe różnice w fenotypie tych istot, okraszone rudymentarnymi rysunkami. Brak mu było talentu artystycznego, ale rysował na tyle dobrze by w przyszłości odświeżyć swoją pamięć.

Gdy przyszła pora na sen Jin rozłożył swoje posłanie mniej więcej w środku tymczasowego obozowiska i rozstawił aparaturę alchemiczną przy ogniu. Kończył właśnie prototypową syntezę kleju gdy podeszła do nich Zaahku. Prezent który przyniosła sprawił że w oczach alchemika pojawił się głód. Czuł wręcz jak silną magię nosi w sobie ten przedmiot i jak jest cenny. I choć sama jego wartość nie miała znaczenia, to potencjał który mógłby dzięki niemu uwolnić… Wciąż był ograniczony biologią swojego umysłu. Z tą opaską? Mógł być czymś więcej.

- Ja go chętnie przygarnę. Odstąpię swoją najbliższą transzę wypłaty od barona, do podziału między was. - zaproponował alchemik, nawet nie próbując się kryć z tym jak zainteresowany był ich nowym nabytkiem.


***

Dalsza podróż nie nastręczyła Jinowi większych trudności. Powoli adaptował się do morderczego klimatu, jak i czuł się relatywnie bezpiecznie, otoczony przez efektywnych towarzyszy. Co jakiś czas zerkał na Amosa, wciąż niepewny czy potomek orków nie wbije mu kiedyś ostrza pod żebra. Ich kodeksy etyczne raczej się rozchodziły, niż schodziły, ale teraz przyświecał im wspólny cel.

Smród smołowych pól przywołał na twarzy nekrochemisty delikatny uśmiech. Nie był to zapach przyjemny, ale niósł w sobie charakterystyczny powiew śmierci, kojarzący mu się z jego pierwszymi krokami w dziedzinie nekromancji. W rodzinnych strona była to śmierć czysta, kliniczna, precyzyjna. Tutaj była brudna, brutalna i surowa. Była nowa.

Gdy przechodzili obok jednej z tytanicznych kości alchemik położył na niej swoje dłonie i skupił swoją wolę.

- Życie. Śmierć. Odwrócenie. - ogłosił cicho i poczuł jak z jego ciała wypływa cała energia. Jego ciało nagle się oziębiło, a połowa twarzy przez ułamek sekundy wyglądała jak surowa czaszka, pozbawiona jakichkolwiek “mięsnych” elementów. Pozostałości po zmarłej istocie zadrżały, próbując złożyć się w całość i tytanicznym wysiłkiem odciął dopływ magii do formującej się istoty. Był zbyt słaby by wskrzesić coś takiego. Z całą pewnością jeśli planował ten proces przeżyć. Uśmiechnął się przepraszająco do towarzyszy.

- Wybaczcie. Musiałem spróbować. Rzadko kiedy ma się okazję testować swoje… limity.

***

Gdy dotarli do trójki jaszczuroludzi odruchowo przykucnął, by być jak najmniejszym celem i przywołał swoją ochronną magię, roztaczając nad towarzyszami cienistą powłokę.

- Wyglądają na zagłodzonych i zdesperowanych… Proponuję najpierw z nimi porozmawiać, potem walczyć. - zasugerował Jin cicho - Ale bardziej niepokoją mnie te… dźwięki. - dodał, wskazując podbródkiem sterty kości zza których dochodziły głuche tąpnięcia.
 
Zaalaos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23-06-2023, 11:34   #132
 
EdwardDragon's Avatar
 
Reputacja: 1 EdwardDragon nie jest za bardzo znany
Edward podczas pobytu w wiosce niziołków nie planował robić nic specjalnego, najważniejsze było dla niego to żeby trochę odpocząć, posłuchać i poznać tutejszych i zdecydowanie spróbować ich jedzenia. Gdy Zaahku przyniosła im prezent widząc jak bardzo Jin się nim zainteresował skinął głową na jego pytanie.
-Mi to pasuje, pewnie nie wygodnie by się to nosiło razem z kapeluszem.
Zaśmiał się nieco niezręcznie po czym odpłynął ponownie myślami nieco zasmucony tym że niziołki nie miały żadnych informacji o smokach, choć być może to lepiej dla bezpieczeństwa ich drużyny..

***

Po drodze Mag nie wyglądał na specjalnie zadowolonego. Podróż przez dżunglę wciąż była dla niego czymś nowym i mimo iż wciąż była piękna i wspaniale było popodziwiać egzotyczne widoki jakie przed nimi odkrywała to ciągłe chodzenie robiło się coraz bardziej nużące, a napięcie związane z tym że w każdej chwili powinni być gotowi na to że coś czy też ktoś ich zaatakuje męczyło równie mocno co klimat. Gdy dobiegły do niego słowa Jina był zaskoczony tym że nie zauważył nawet tego co próbował zrobić. Spojrzał na jego twarz i na wielki szkielet nie będąc pewnym czy coś mu się nie przewidziało ze zmęczenia. Przetarł sobie oczy, i opieprzył samego siebie za brak uwagi w takim miejscu. Przytaknął po raz kolejny i ruszył dalej.

***

Po dotarciu do grupy jaszczuroludzi przykucnął niedaleko Jina tak by na nich spojrzeć. Spoglądał na nich przez chwilę nim spojrzał po reszcie towarzyszy.
-Może coś kopią? Nie wiem czy jest sens próbować się zakradać jeśli chcemy spróbować rozmawiać. Chętnie spróbowałbym porozmawiać z nimi nawet osobiście. Dobrze by było ich też za bardzo nie straszyć już na wejściu. Jeśli nikt nie ma nic przeciwko mogę do nich wyjść i zainicjować rozmowę.
Gdy skończył oznajmiać swoje stanowisko rozejrzał się raz jeszcze po towarzyszach tym razem szukając w nich jakiegokolwiek znaku sprzeciwu. Miał ochotę zrobić cokolwiek ciekawego po tej całej drodze i preferował ciekawą konwersację ponad walkę na śmierć i życie.
 
EdwardDragon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-06-2023, 10:14   #133
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Zod przez chwilę liczył, że przekuje złomki topora w coś dla siebie. W nich wciąż kryła się magia i technicznie wiedział jak ją wyciągnąć na powierzchnię. Potrzebował tylko szansy. I kuźni. Ale kuźni na jego rozmiary, czego niziołki niestety nie były w stanie zaoferować. Niezadowolony odłożył to na później.

Plemię nie przypadło mu do gustu. Nie darzył ich żadną niechęcią, ale… no nie wiedział. Na pewno mógł sobie powiedzieć, że absolutnie nie życzył im źle, a wręcz przeciwnie, ale nie miał ochoty tutaj wracać… A może to chodziło szyderczy humor liderki Zaahku?

- Jestem takim pierdem aby brać to aż tak do siebie? - zadał pytanie do nikogo gdy był sam, ale Nikt nie udzielił mu odpowiedzi.


- Edward, jeśli nie masz nic przeciwko to bym Ciebie poprosił o lekcje smoczego. Coś tam kiedyś ogarniałem, ale… potrzebuję się douczyć jeśli mam choćby “Kali-jeść, Kali-być” mówić, a wygląda, że to może się przydać na tym kontynencie. Ale to dygresja na później…

- Te… tupnięcia. Myślę, że to kości takie jak tamte…
- wskazał trzonkiem topora opartego na barku jedne z tych świeższych, na których wciąż trzymały się resztki przegniłego, ugotowanego ciała - …tylko wciąż w mięsnym garniturku.

-Proponuję najpierw z nimi porozmawiać, potem walczyć - oferował Jin i Zod to szybko podchwycił.
- Może uda się w ogóle nie walczyć? Wiecie… może to marzenia ściętej głowy ale na starym kontynencie rasy też nie są monolitami. Oczywiście musimy być gotowi na najgorsze, ale może… za ataki i tamtą zbrodnię w chatce odpowiedzialna jest konkretna pod-frakcja jaszczurek? To by otwierało możliwości… Nie ważne. Na tę chwilę to tylko moje pobożne życzenia. Pójdę przodem, jako tarcza, ale w smoczym się ledwo przedstawię…
 
Arvelus jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-06-2023, 13:52   #134
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Wizyta w wiosce niziołków była ciekawym doświadczeniem. Amos, choć sam był wysoki i często miał problemy z pomieszczeniami przystosowanymi do mniejszych raz, po raz pierwszy miał okazję poczuć się niczym gigant. Wszystko było takie małe. Zupełnie jakby bawił się dziewczęcymi zabawkowymi lalkami. Z tym, że te lalki były żywe.
Zgodnie z obietnicą złożoną Hamsie, przyglądał się bacznie niziołkom wsłuchując w ich historię. Nie odzywał się jak zwykle pozostawiając rozmowy innym, szukał nieścisłości, kłamstw, wszystkiego co mogłoby zaprzeczyć temu co słyszał, jednak bez większego rezultatu. Opowieść wydawała się spójna, a szamanka szczera. Jeśli wszystko było przygotowane i wyuczone, nie byłby wstanie rozróżnić kłamstwa od prawdy, a konflikt jaszczuroludzi z boggartami faktycznie mógł być pretekstem dla tych pierwszych do poszukania nowych ziem. Natknięcie się na starą moc swoich przodków mogła spotęgować i spaczyć gady, a w poszukiwaniu nowych ziem uderzyli w nowe osiedla cywilizacji.

Całość wydawała się mieć sens, jak już po wszystkim leżał w prowizorycznym namiocie i rozważał.

Następnego dnia udało mu się namówić ich przewodnika do jeszcze jednego wysiłku - wyprowadził ich z bagien nad rzekę. Amos pewnie poradziłby sobie z tym zadaniem, ale obecność kogoś, kto znał okolicę znacząco przyśpieszyła sprawę.
Dalsza droga przebiegła bez większych problemów, jeśli nie liczyć gęsty las, sporadycznie zwalone drzewa, które trzeba było omijać i pajęczyny uparcie próbujące oplątać twarz. Gdy dotarli wreszcie do smolistego bagna smród był nie do wytrzymania. Półork liczył, że w miarę zbliżania się nos przyzwyczai się do smrodu, jednak tak się nie stało. Czuł ostrą woń wwiercająca się w nos. Spojrzał do tyłu widząc, że towarzysze również nie mają łatwo. Ciekawe jak poradzi sobie wypindrzony elf, który do tej pory za punkt honoru chyba postawił sobie dbać o swój nieskazitelny biały płaszcz.

Ruszyli, ostrożnie stawiając kroki by nie wpaść w ukrytą pod warstwą czarnej ziemi i rachitycznej trawy kałużę smoły. Miali białe i żółte kości pradawnych gadów. Niektóre zwykłe, inne monstrualne. Dobrze, że kości leżą martwe, Amos nie miał ochoty nawet wyobrażać sobie walki z takim potworem. Dlatego też pomysł Jina skwitował grymasem obrzydzenia.

- Żeby ci tak zostało, łatwiej będzie wybić te pomysły z tej pustej czaszki - syknął tylko, po czym odwrócił się i ruszył przed siebie. Półork potrafił docenić zdolności swoich towarzyszy. Razem potrafili zdziałać wiele, ale były pewne rzeczy, do których nawet on czuł obrzydzenie - gwałcenie dzieci, gwałcenie kapłanek w świątyniach, czy właśnie nekromancja. Pewnych rzeczy nie robiło się ze względu na konsekwencje, innych po prostu dlatego, że były obrzydliwe, a jeszcze innych z obu powodów.

Poprowadził drużynę kładkami wewnątrz cmentarzyska, gdzie dostrzegli kilku wychudzonych jaczczuroludzi, zupełnie innych niż tych, z którymi mieli do czynienia odkąd postawili nogi na suchym lądzie.
- Pogadajmy z nimi. - zgodził się. - Może dajmy im jakieś jedzenie w ramach znaku, że nie mamy złych zamiarów? - Nagle coś mignęło mu na krańcu pola widzenia.
- Coś tam jest - powiedział zatrzymując się. - Tam, za tymi kośćmi - wskazał na szczyt jeden z gór kości. Położył jedną ręką na trzonku topora rozglądając się uważniej. - Uważajmy, nie podobają mi się te dźwięki... ani ta okolica... ani oni tam przy ognisku. Edwardzie, jesteś w stanie sprawdzić, czy to nie aby jakaś pułapka magiczna? Iluzja, albo jakaś halucynacja? -
 
psionik jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28-06-2023, 09:11   #135
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Na pytanie Amosa zarówno Edward, jak i Jin pokręcili przecząco głowami – nie dostrzegali w okolicy znamion żadnej magii, a wykrywanie jej na odległość leżało poza ich możliwościami. Mając poparcie towarzyszy, czarodziej ruszył wolnym krokiem, trzymając wyciągnięte dłonie przed sobą na znak, że nie ma złych zamiarów. Jaszczuroludzie nie reagowali, dopóki nie zbliżył się na kilkanaście metrów, witając się głośno. Cała trójka zerwała się, chwytając za mocno sfatygowane terbutje. Byli gotowi do walki, ale ruszali do ataku, brakowało im tego zapału, czy może szaleństwa, z którym bohaterowie mieli dotąd do czynienia. Wyglądali raczej na zrezygnowanych, i kilka uspokajających słów Edwarda wystarczyło, by opuścili broń, a jeden wręcz odrzucił swoją, ciskając ją w płomienie.

- Obcy. Zostawcie nas – powiedział - Jesteśmy martwi, bez domu, bez plemienia - dodał, patrząc ponuro to na czarodzieja, to na resztę drużyny.

Wiatr i lekki deszcz tylko potęgował ten budzący żałość widok. Do tąpnięć w oddali dołączył głośniejszy rumor osypujących się kości, jakby coś naruszyło jedną z większych stert.
 
Sindarin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01-07-2023, 08:57   #136
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Jin obrzucił uważnym spojrzeniem zabiedzonych jaszczuroludzi, choć jego uwaga była odciągana przez niepokojące dźwięki dochodzące zza hałdy kości.
- Podobno boggardy wygnały was z północnych terenów. - stwierdził w smoczym - Inni… łuskoskórzy ruszyli na wschód z Mówcą Daruthekiem. Mówi wam coś to imię?
- Co on mówi? Zapytaj go co to za odgłosy. - powiedział Amos trzymając dłonie na broniach gotowy zaatakować. Nie mierzył jednak do jaszczuroludzi, odwrócony był do nich bokiem. Bardziej niepokoiły go odgłosy. Zrezygnowanie jakie wyczytał z postury, mowy ciała powiedziały mu, że oni przyszli tu umrzeć, a te dźwięki mogły zwiastować nadchodzące zagrożenie.
- Że chcą umrzeć i nie mają plemienia. - szybko przetłumaczył wcześniejsze słowa jaszczuroludzi Jin - Mój towarzysz pyta co to za dźwięki. - dodał zgodnie z sugestią Jin i wskazał ręką kierunek z którego dochodziły.
Z gadzich pysków dobiegł gniewny syk.
- Szszaman, on nass wygnał - przeciągał głoski jaszczuroludź - Nie będziemy rozmawiać z miękkoskórymi, którzy nie chcą dać śmierci. Achahut może, ale poszła zginąć w walce z młotogonem - wskazał za siebie - To jego kroki tak dudnią, ale jeszcze nie walczyli
- W takim razie umrze innego dnia. Wciąż potrzebujemy odpowiedzi. - odparł Jin w smoczym, po czym przeszedł na wspólny - Za kośćmi jest młotogon, ichniejszy lider poszedł zginąć w rytualnej walce z nim. Oni nie chcą z nami rozmawiać, ale twierdzą że on może.
-Możecie nam powiedzieć dlaczego was wygnano? Albo chociaż powiedzieć czym jest młotoogon?
- Achahut opowie, jeśli nie znalazła śmierci - odparł gadoczłek, jakby zmęczony rozmową.
- Ruszajmy - powiedział Jin, po przetłumaczeniu ostatnich słów jaszczuroludzi. W marszu wynicował się na drugą stronę, wypluwając z siebie zabitego niedawno mutanta. - Życie. Śmierć. Odwrócenie. Szybkość. Wytrwałość. Zimno. - wyskandował w swojej unikalnej mieszaninie języków, a zwłoki uniosły się i ruszyły przed swoim panem. Kryształy na skórze mutanta straciły dawny blask, ale łuski trupa szybko pokryły się szronem.
 
Zaalaos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03-07-2023, 16:55   #137
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację

- Chcą zginąć? Bo szaman ich wygnał? - zapytał Zod sam siebie w biegu krytykując w głowie nadwyraz kolektywną kulturę jaszczuroludzi.

- Jin! Chciałeś coś dużego ostatnio. Młotogon cię satysfakcjonuje?! - zawołał Zod do nekrochemika jakby oferował mu potrawkę z kurczaka. Był ciekaw tej bestii. Historie ze starego kontynentu były różne i nieraz sprzeczne.

Biegł w górę, ale nie tak szybko jakby chciał. Zaschnięta, utwardzona smoła chrzęściła uwięzionymi w niej kamykami, piaskiem i kośćmi po pancernymi butami pancerza Zoda. Smród toksycznych wyziewów (na szczęście nie dość skoncentrowanych by realnie szkodzić) mieszał się ze zgnilizną etapów pośredniczących między martwym zwierzęciem a gołymi kośćmi.

Zwolnił na kilka kroków, niestety pozwalając się towarzyszom wyprzedzić i skonsolidował bierną magię w swoim ciele. Zaczerpnął jeszcze odrobinę z zewnątrz i skierował całość do swojej skóry. Stwardniała i zesztywniała, a w ruchu wręcz pokruszyła się na stawach. To nie było ani odrobinę przyjemne, ale ułatwiało życie.

Ten proces nie był widoczny dla obecnych wokół. Wszystko kryła maska, rękawice i pancerz. To odpowiadało diablęciu. Nie aby był gotów pokazać swoją twarz czy ciało nawet bez tej magii.
 
Arvelus jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06-07-2023, 09:06   #138
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Jaszczuroludzie zupełnie nie przejęli się reakcją i odejściem przybyszy, zamiast tego bez słowa wracając do swojego ogniska, ignorując, a może nie zauważając jaszczurzego zombiaka. Bohaterowie pomknęli przez istny labirynt z kościanych wzgórz, przetykanych kałużami gorącej smoły, biegnąc w stronę dobrze słyszanych odgłosów młotogona. Nazwa ta niewiele mówiła o naturze stwora, chociaż Edward i Jin mieli już swoje przypuszczenia, które potwierdziły się, gdy wypadli na kawałek otwartego terenu, stając niemal twarzą w twarz z bestią.

Po szerokiej połaci kości wymieszanych z gęstą smołą, tworzącej dość trwałą powierzchnię, miotał się ogromny, liczący sobie prawie dziewięć metrów długości gad. Cztery przypominające kolumny nogi podtrzymywały sięgający ponad głowę dorosłego mężczyzny tułów, pokryty z wierzchu grubymi, kościanymi płytami z groźnie wyglądającymi kolcami po bokach. Pancerz ten pokrywał także niewielki jak na ten rozmiary zakończony czymś w rodzaju dzioba łeb. Więcej uwagi przykuwał jednak drugi koniec dinozaura – masywny, długi ogon zwieńczony potężną kulą pokrytą płytkami, od którego gad zyskał swoje miano. Jin i Edward rozpoznali bestię z „Przewodnika po gadach Mwangi” jako ankylozaura: olbrzymy te były raczej nieagresywne i spokojne, ale zaczepione walczyły zaciekle aż do śmierci, umiejętnie korzystając ze swojego „młota” do ogłuszania wrogów. Nekrochemik zauważył od razu, że ten akurat osobnik jest już dość stary, a do tego toczą go jakieś choroby – gad poruszał się sztywnie, do tego miotając się nieskładnie na lewo i prawo.
Gdy uczeni obserwowali bestię, Amos i Zod zauważyli, że pomiędzy nimi a stworem, kucając za jedną z wszechobecnych stert kości, czaiła się jaszczuroludka uzbrojona w świetnie wykonane terbutje. Wyglądało to tak, jakby zasadzała się na dinozaura, ale gdy tylko zauważyła intruzów, w jej oczach zapłonął gniew. Zerwała się na nogi i ryknęła głośno.
- Ta bestia jest MOJĄ śmiercią! Okażcie wdzięczność za poparcie i odstąpcie! -
To wystarczyło, by zwrócić uwagę młotogona. Gad wydał z siebie świergotliwy okrzyk i ruszył do ataku!
 
Sindarin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 12-07-2023, 08:45   #139
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Achahut wrzasnęła wściekle i zaszarżowała na wielkiego gada, ale gdy mijała Amosa, półork szybkim kopnięciem w kostkę posłał ją na ziemię.
- Leż! - syknął półork.
Młotogon zaś potrząsnął łbem, uniósł na tylnych łapach, po czym ruszył z zatrważającą prędkością prosto na drużynę. Amos zdążył odskoczyć z jego drogi, a stwór zatrzymał się dopiero na Zodzie, z impetem odrzucając wojownika na kilka metrów w tył.
Widząc to, alchemik zaczął się cofać w panice. To coś było zbyt wielkie i zbyt blisko. Odruchowo sięgnął do pasa po przygotowany wcześniej alchemiczny klej i cisnął nim w kierunku dinozaura, ledwo celując. Liczył na to że trafi ze względu na sam rozmiar potwora, bo z całą pewnością nie z powodu umiejętnego rzutu. Któryś z bogów postanowił uśmiechnąć się do niego tego dnia, gdyż młotogon praktycznie sam wystawił się na trafienie, a błyskawicznie zasychający klej przytwierdził go do podłoża.
- Zniszcz go! Zdetonuj się jeśli będziesz uszkodzony! - Jin warknął w otchłannym do zombie, a ten posłusznie rzucił się w przód, zmieniając się w tornado pędzących kończyn i kłapiących szczęk. Ten nieumarły był jeszcze szybszy niż za życia, nie był jednak w stanie przebić się przez pancerz dinozaura, który na dodatek osłaniał się masywnym ogonem.
Odrzucony w tył Zod wylądował z ledwością łapiąc oddech i zachowując równowagę dzięki zalezionemu na kamieniu oparciu, ale pęd i tak zgiął mu kolano. Wykorzystał je jak sprężynę zrywając się do kontrataku. Ryknął gdy znów oberwał ogonem nim zdążył dobiec, ale nie przerwało to szarży. Wielki topór wbił się w ciało, ale Zod skręcił dłonie zakrzywiając trajektorię rany, obdzierając bok młotogona ze skóry, odsłaniając miękkie ciało chwilę wcześniej chronione przez grube łuski i kostne płyty.
Edward normalnie nie cieszyłby się z niepotrzebnej walki z nieagresywnym stworzeniem, jednak widząc że stworzenie jest u schyłku swego życia, schorowane i zapewne przybyło tu umrzeć skrócenie mu cierpienia nie było najgorszą opcją. Jednak stworzenie mimo bycia u skraju życia to całkiem sprawnie potrafiło sprowadzać do podobnego stanu innych.. Mag rozpoczął inkantację zaklęcia leczniczego które odnowiło Zodowi część utraconych sił witalnych jednocześnie przepełniając go chęcią oddania bestii z wzmożoną siłą.

Amos doskoczył do przeciwnika tnąc mocnym uderzeniem w pachwinę, następnie wykorzystując chybotanie uderzył barkiem w drugą, jednak odbił się od niej jak od kamiennej kolumny.
- Kurwa - wysapał razem z uchodzącym z płuc powietrzem. Gad wychylił się jednak próbując utrzymać równowagę dając kolejną szansę. Błyskawicznie, półork zahaczył nogę gada toporem i pociągnął z całej siły. Tym razem udało się! Nogi dinozaura rozjechały się i masywne ciało zwaliło na smolistą ziemię. Amosowi nie trzeba było nic więcej. Wyszarpał topór rozrywając mięśnie i ścięgna w nodze, skręcił biodra wykorzystując impet i uderzył szablą na oślep, jednak ta ześlizgnęła się po pancernej skórze. Czarna ziemia pokryła się momentalnie śliską kałużą ciemnokarmazynowej krwi.
Widząc, jak półork powala ogromnego gada, jaszczuroludka wrzasnęła gniewnie i zerwała się na nogi.
- TO MOJA ŚMIERĆ! - jej ogon śmignął, momentalnie posyłając wojownika na plecy, by moment później do niego dołączyć.
Krwawiący obficie ankylozaur uderzył ogonem o ziemię, wywołując wstrząs na tyle mocny, że wszyscy stojący obok niego poprzewracali się niczym pionki na szachownicy. Gad próbował się potem podnieść, ale nogi ponownie rozjechały mu się na krwawej kałuży.

Nekromanta odzyskał nieco animuszu, widząc że gigant został powalony i nie groziło mu spotkanie z masywnym ogonem. Z impetem wbił dłoń w swoje ciało, które rozeszło się pod dotykiem jak zasłona, złapał czekającego w wnętrzu trupa i szarpnięciem wyrzucił go na ziemię pod sobą.
- Życie. Śmierć. Odwrócenie. Prędkość. Gniew! - wyskandował szybko w otchłannym, a zwłoki uniosły się. - Zabij! Jeśli będziesz ranny, zdetonuj się! - warknął Jin wskazując młotogona.
Pierwszy zombie w tym czasie kontynuował atak, nie podnosząc się nawet, lecz dinozaur sprawnie bronił się przed ciosami. Ciosy pięści odbijały się od twardej niczym stal łuskowatej skóry, ale jedno ugryzienie trafiło w wewnętrzną stronę stawu, teraz odsłoniętą gdy młotogon był przykuty do podłoża klejem. Drugi rzucił się z furią w przód, lecz dinozaur odwinął się w miejscu i uderzył ogonem z całym impetem w klatkę piersiową denata. Jaszczur oderwał się od ziemi, jak szmaciana lalka rzucona przez dziecko i w powietrzu wykonał daną wcześniej komendę. Dźwięk głuchej eksplozji przetoczył się po otoczeniu, a ciało jaszczuroludzia rozerwało się na setki kawałków.

Zod ryknął wściekle, zrywając się na nogi. W ostatniej chwili odchylił się, unikając pędzącego w jego stronę ogona, po czym wykorzystał okazję, wbijając ostrze topora prosto w jego młotopodobne zakończenie. Od kościanej buławy oderwało się kilka płyt przy akompaniamencie bolesnego wycia gada. To ucichło, gdy z nieba spadła na niego przyzwana przez Edwarda sfera czystej energii, wybijając powietrze z ogromnej piersi.
Młotogon wyglądał tak, jakby powinien już dogorywać, jednak wciąż zachowywał przytomność, a także wolę walki. Amos zerwał się szybko, nie zdołał jednak uniknąć uderzenia ogonem od którego aż zadzwoniło mu w uszach. Nie czekał na kolejny strzał, wyskoczył uderzając znad głowy w ogon toporem i szablą. Pierwszy cios ześlizgnął się, ale szabla rozcięła skórę i mięśnie. Ogon zachwiał się wyraźnie uderzając we wstającą Achahut. Nie powstrzymało jej to jednak, gdy skoczyła na wielkie cielsko i z impetem wbiła terbuje z gadzią szyję, kładąc kres życiu dinozaura.

Z jaszczurzego gardła wyrwał się tryumfalny okrzyk - musiał to być odruch, gdyż po chwili przerodził się w ryk frustracji.
- Czemu?! Czemu nie dacie nam szukać śmierci?! - warknęła ma stojącego obok półorka. Pełna wściekłości trzymała swą broń, wyraźnie gotowa do dalszej walki.
 

Ostatnio edytowane przez Sindarin : 12-07-2023 o 08:47.
Sindarin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 12-07-2023, 14:07   #140
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Gdy tylko kurz opadł Jin szybko podszedł do Zoda - Nie ruszaj się, proszę. - powiedział i ocenił rany które odniósł wojownik - Nie wygląda to najgorzej, daj mi chwilę. - dodał i nie śpiesząc się wyjął z bandoliera kilka substancji które zmieszał i dodał do nich pojedynczą kroplę zdobycznej trollowej krwi. Roztarł tak powstałą maść na skórze diablęcia i z zadowoleniem obserwował jak rany które ten odniósł goją się w przyspieszonym tempie. - Za jakąś godzinę dokładnie zetrzyj mieszaninę ze skóry i spłucz odrobiną wody.

Po poinstruowaniu pacjenta podszedł do martwego już młotogona i położył na nim dłonie. Skupił swoją wolę i… nic się nie wydarzyło. Ciało było zbyt wielkie i wymykało się poza skromne możliwości nekromanty. Cóż, przynajmniej się czegoś nauczy. Zaczął okrążać dinozaura, kładąc ręce na jego ciele, badając właściwości łusek, sprężystość mięśni i uważnie analizując rany które odniósł. Tutaj Zod połamał łuski. Tam Amos rozerwał mięśnie i ścięgna, a tam trafił w tętnicę, powodując masywny krwotok. W tym miejscu magia Edwarda wyrwała dziurę w ciele dinozaura. Tutaj natomiast były ślady ugryzienia w kształcie szczęk jaszczuroludzia…

Jego zazwyczaj spokojna twarz wykrzywiła się w niemal komicznej irytacji. Nie patyczkując się wyjął z bandoliera flakony alchemicznego kwasu i bez ostrzeżenia rzucił nimi w ciało z odległości paru kroków, zmieniając wierzchnią warstwę dinozaura w oleiste, syczące i stopione mięso.

- TY! - warknął do animowanego przez siebie nieumarłego. - Zmiażdż to ciało na proch. Zabraniam ci je gryźć. Korzystaj z granatów by je zmrozić i potem rozkrusz. - wydał komendę wskazując młotogona, a sam zaczął rozstawiać swoje mobilne laboratorium. Sprawnie rozpalił alchemiczny palnik i rozpoczął proces syntezy, przerywany przez dźwięki małych eksplozji generowanych przez nieumarłego.

Edward podążał zaraz za Jinem chcąc zaobserwować bestię z bliska teraz gdy już nie grozi to połamanymi kośćmi. Trzymał się jednak nieco bardziej z tyłu nie mając ochoty dotykać schorowanej istoty i przypadkiem złapać jakiegoś choróbska. Zaskoczyło go jednak nagłe działanie alchemika.
-Ehmm.. Jin? Możesz wyjaśnić czemu rozpuszczasz ciało tego młotogona?

- Przepraszam. - odparł Jin, przyzywając na twarz typowy dla niego spokój, choć delikatne drżenie żuchwy sugerowało że była to fałszywa maska. - Nie byłem precyzyjny w komendach które dałem. Niestety mój najnowszy eksperyment ugryzł dinozaura, przekazując magię dalej. Jestem zbyt słaby by go kontrolować, więc muszę go rozczłonkować, żeby Pridon’s Heart nie borykało się za kilka miesięcy z plagą nieumarłych. Pozostawienie go samego sobie jest skrajnie nieodpowiedzialne. W szczególności w miejscu tak nasyconym śmiercią. - wyjaśnił szybko Jin, zataczając ręką koło.

Mag przerzucił wzrok z dinozaura na alchemika i obserwował go przez chwilę. Zrobił to samo z rozpuszczającym się ciałem nim westchnął i przytaknął okazując zrozumienie nie zamierzając przeszkadzać Jinowi w procesie zapobiegającym tworzeniu nieumarłych dinozaurów.
 
Zaalaos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:13.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172