Kiedy wrócili do domu Michał snuł sie to tu to tam nie potrafiąc znależć sobie miejsca, był jeszcze zły po tej akcji ze skinami. W końcu nogi zaprowadziły go do pokoju gdzie Paweł siedział i oglądał telewizor. Pierwsze co zobaczył to zastygła twarz chłopaka. Spojrzał na ekran i zobaczył coś czego się nie spodziewał swoje zdjęcie, Pawła i jego rodziców. Do tego wszystkiego usłyszał tylko jedno: -"odbędzie się msza w intencji dusz zmarłych" W tym momencie nie słyszał już nic więcej. Z oniemienia zrobił krok w tył a jego serce przebił przeszywający ból.
- Nie, nie, nie, nie - zaczął powtarzaać z uporem maniaka - to jest żart - mówił sam do siebie, a po chwili odwrócił się i zaczął uderzać pięścią w ścinę, uderzał raz za razem mając łzy w oczach, które ni ebyły swobodowane bólem. W pewnym momencie po ręce zaczęła mu płynąć krew, przestał uderzać a w jego głowie zagnieżdziła się myśl pełna nadzieji - Paweł może ich tam nie było... - wszedł do pokoju mówiąc do przyjaciela, rękę dalej miał zaciśniętą, ale teraz go to nie obchodziło. Sam nie wierzył w to co mówi chociaż bardzo tego chciał - to wszystko moja wina, ja przyciągam nieszczęścia na najbliższych - mówiąc to odwrócił się i wyszedł z domu usiadł na ziemi i schował twarz w rękach. Był w takim szoku że sam nie wiedział co robi.
__________________ Irokez lub glaca to powód do dumy... |