Wątek: Starbase ECHO-1
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2023, 11:38   #9
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Zebrane dane na temat trójki naukowców były spore. Hiszpan znał ich CV, życiorysy. Ich poglądy, ich sukcesy naukowe… wiedział wiele, ale nie wszystko to było potrzebne. Profesor Shandue Yu-chan był szanowanym acz apodyktycznym i trudnym we współżyciu starcem.
Cenionym wykładowcą, ale nie mentorem… o nie… studenci narzekali na surowość jego osądów i bezlitosne podejście do oceniania podczas egzaminów.
Nadal pracował na Uniwersytecie im. Hojo Bankoura, więc łatwo go będzie namierzyć i z nim pogadać. Doktor Rupert Volx okazał się osobą przyjazną wyważoną, obecnie żonatą. Nie pracował już pod starym adresem, a jego zdjęcia na różnych forach społecznościowych przedstawiały go z żoną i córką na farmie. Nie został co prawda w pełni farmerem, pracował bowiem jeszcze na pół etatu w szkole średniej na planecie Cyrus II. Porzucił karierę naukowca tak jak porzucił swoje wyznanie… Kult Żywych Planet. Paranaukową sektę wyznającą Hipotezę Gai w najbardziej ekstremalnej wersji, ale rozszerzoną na cały wszechświat. Co ciekawe… Doktor Vanessa Yoshimo również należała do tego kultu i podobnie jak Rupert po zakończeniu kontraktu z Natural Exploration Project błąkała się od pracodawcy do pracodawcy. Z zachowanych informacji społecznych wynikało, że jest bardzo zaangażowana w swoją pracę oraz… różne ruchy ekologiczne. Urwało się to nagle półtora roku temu. Od tego czasu Vanessa Yoshimo znikła z wszelkich stron i portali społecznościowych. Zerwała ostatni kontrakt i wszelkie kontakty… zniknęła bez słowa. SAM przeszukał wszystkie nekrologi, ale nie znalazł żadnego potwierdzającego nagłą śmierć doktor Yoshimo. Kobieta postanowiła zniknąć bez żadnego oczywistego powodu. No cóż… wśród setek układów gwiezdnych i tysięcy pól asteroidów można się było łatwo ukryć.
Niemniej, na początek miał dwa adresy kontaktowe. 2 z 3 to całkiem niezły wynik, nieprawdaż?
Przeglądając zapisy procesu zbierania Vicente zauważył niedoróbki w algorytmach AI. Możliwe że wywołane brakiem aktualizacji systemu. Pewnie nie odnowiono na czas licencji na SAMa. Nie był to wielki problem, Vicente mógł zwrócić do zarządu o odnowienie licencji lub… usunąć błędy samodzielnie, ba… ulepszyć SAMa i dopasować go pod swoje ulubione procedury. Nie zwiększy to co prawda szybkości w pozyskiwaniu danych ze wszechświatowego internetu (bo problem nie wynikał ani z hardware’u ani z software’u stacji) i pewnie zajmie mu sporo czasu, ale… wyglądało na to że czasu to akurat będzie miał w nadmiarze.

Przy okazji przesyłu danych SAM przysłał też raport z wykonania drugiego zadania. Zamalowywanie wszystkich logo poprzedniej firmy zostało wykonane, ale tylko wewnątrz bazy. Natomiast na zewnątrz i na Dedalu. Tam nadal stara firma figurowała. SAM przeprowadził analizę i wykonał kilkanaście symulacji z których wynikało, że jego roboty HMT model 097 nie nadają się do tego zadania. Ich obecny hardware nie spełnia wymagań, pozwalających im na pracę w próżni (software też, ale to nie było aż takim problem), a znajdujące się w bazie replikatory nie miały odpowiedniej czułości, by stworzyć wymagane części i dodatki pozwalające dostosować któregokolwiek z nich do takich zadań. A przynajmniej te zalecane przez producenta do takich zadań. Niemniej replikatory w bazie nadawały się do produkcji precyzyjnych układów elektronicznych.



Życie na stacji płynęło spokojnie. I monotonnie. I nawet nudno. Póki co, poza drobnymi usterkami tu i ówdzie ( z którymi SAM w większości radził sobie sam), nie było jeszcze za wiele do roboty. Pani Audytor i jej ochroniarz okazali się bardziej pomocą niż problemem. Nie narzucali się Vicente najczęściej zajmując się własnymi sprawami. Marcellus okazał się nawet całkiem przyjaznym facetem. Czujny co prawda przez cały czas ale nie wywyższał się w ogóle… lubił grać w bilard i nie zawsze wygrywał. Choć Vicente przypuszczał, że mógł. Miał z pewnością jakiś dopalacz refleksu i neuro-nici przyspieszające czas reakcji i zwiększające wydajność mięśni. I cyberoczy. Wszystko z najwyższej półki.
Jennifer nie oszczędzała na swoim bezpieczeństwie. Ona sama zaś podchodziła z dystansem zarówno do swojej pracy, jak i do swojej firmy. No i załatwiła wódkę w replikatorze medycznym. Jak sama wspomniała przy którejś z rozmów, można co prawda zhakować replikator żywnościowy by produkował coś lepszego niż niskoprocentowe piwo, ale dobry alkohol da się zrobić właśnie w bardziej precyzyjnym replikatorze medycznym.
Jennifer wydawała się znać dobrze na życiu w takich opustoszałych stacjach jak ta i uznawała reguły bardziej za wskazówki, bo mieszanie w replikator przez osoby nieupoważnione ( a pani Audytor taką była) było w teorii nielegalne.


Podczas kolejnych dni Vicente wpadł w pewien rytm. Zaczynając od wczesnej pobudki, porannego sprintu wzdłuż “pierścienia” pokładu pierwszego… okrągłej ścieżki okalającej windę znajdującą się w centralnym miejscu bazy. Później następował okres pracy… Hiszpan miał dużo do zrobienia. Był bowiem w tej chwili jedynym pracownikiem stacji. Co prawda obecnie głównym obowiązkiem Sancheza był nadzór na SAMem, który radził sobie dobrze z zarządzaniem na bieżąco bazą. Były jednak jeszcze inne sprawy do załatwienia.
Choćby inwentaryzacja zasobów. Żywność np. w większości okazała się wkładami do replikatorów żywnościowych. Było trochę liofilizowanych produktów, trochę zamkniętych próżniowo towarów oraz puszek, a także produktów które można było długo przechowywać. Niemniej na obecną chwilę, główną rolę w odżywianiu załogi odgrywał replikator żywnościowy. Z drugiej strony, było sporo zapasów i głód załodze stacji nie groził. Nawet jeśli będzie liczniejsza niż jeden członek załogi i dwójka gości.
Baza danych stacji nie zawierała informacji na temat innych członków załogi poza Vicente. Najwyraźniej była uzupełniania z bazy danych statku przylatującego z uzupełnieniami. Nie wyglądało to optymistycznie. Załoga ECHO-1 najwyraźniej brana była z łapanki i pospiesznie uzupełniana. Firmie musiało z jakichś powodów zależeć na jak najszybszym uruchomieniu stacji nawet kosztem jakości.
Jennifer potwierdziła podejrzenia Vicente, ale nie potrafiła podać powodu takiego zachowania. Możliwe że zarząd firmy wiedział coś o czym większość zjadaczy chleba nie miała pojęcia.
Jeśli chodzi o zasoby, broni… nie było tego wiele. Ale w obecnej sytuacji wystarczająco do obrony bazy. Niemniej przydałoby się zamówić coś lepszego na wyprawy na powierzchnię planety. Obecne uzbrojenie z uwagi na niewielki skuteczny zasięg, najlepiej sprawdzało się walkach w pomieszczeniach zamkniętych, takich jak statek kosmiczny czy baza.
ECHO-1 była w miarę dobrze wyposażona jeśli chodzi o sprzęt badawczy. I w ogóle nie posiadała sprzętu wydobywczego. Niemniej to akurat nie było problemem… a raczej kierunkiem popieranym przez zarząd. ECHO-1 była przede wszystkim stacją badawczą.


VIDEOLOG/ 098.02.0002.MP6
Brak dostępu. Plik uszkodzony.
VIDEOLOG/ 099.02.0002.MP6
Brak dostępu. Plik uszkodzony.
VIDEOLOG/100.02.0002.MP6

Etc. Etc.
Znowu pliki uszkodzone. Znowu brak dostępu. Znowu analiza przeprowadzona przez Vicente potwierdziła, że pliki są nie odzyskania za pomocą programów. Nośniki fizyczne je zawierające musiały zostać uszkodzone. To coraz mniej wyglądało na wypadek, a coraz bardziej na sabotaż.
W pamięci SAMa nie było żadnych informacji na temat tego co się działo w bazie za czasów poprzedniej ekipy. Nie było nie tylko danych zebranych przez trójkę naukowców. Nie było nawet dziennych raportów… nie było nic. To brzmiało niepokojąco.
Podobnie jak Ceska… zaczęła się bowiem niecierpliwić. Jej zachowanie stawało się bardzo dwubiegunowe. Co było bardzo niepokojącym objawem. Tym bardziej że Sanchez był bardzo daleki od osiągnięcia swojego celu.


Hydroponiczne ogrody nie do końca zasługiwały na swoją nazwę. Była to jednak jedyna oaza zieleni na statku i dobre miejsce na uspokojenie myśli. SAM nieźle sobie poradził z ogrodnictwem jak na ograniczenia związane ze swoimi pomocnikami. Manipulatory trójki robotów niespecjalnie nadawały się do takiej roboty. Ich czujniki nacisku nie były wystarczająco czułe, a w bazie nie było zamienników… ani replikatorów do ich zrobienia.
Wysoka wilgotność w tym pomieszczeniu wymagała zmniejszenia czułości C-Chipa do minimum. I odbierania tylko priorytetowych sygnałów, co czasami mogło być błogosławieństwem.
Niemniej sygnał który tej doby dotarł do Sancheza, był priorytetowy.
- Statek transportowy LSS-45 Genesis pojawił się w tym systemie gwiezdnym. Sygnatura potwierdzona. Nawiązany został kontakt ze statkiem. Wymiana informacji rozpoczęła się. - zaczął poinformować SAM podczas gdy Vicente pobiegł do Kontroli Dokowania na pokładzie pierwszym. - Potwierdzono kody firmy i nastąpiło automatyczne udzielenie pozwolenia na dokowanie.
SAM nie spytał się go udzielenie pozwolenia na dokowanie. Oznaczało to, że statek miał jednorazowy klucz dostępu do stacji i zawierał w swojej ładowni własność stacji. I spóźnił się o dobę. Powinien przybyć wczoraj. Ten statek przybył po Jennifer i jej ochroniarza.

Kontrola Dokowania nie wymagała obecności operatora. SAM potrafił sobie radzić ze standardowymi procedurami i Sanchezowi pozostało obserwować sytuację na wypadek, gdyby coś poszło nie tak.
Zresztą to jego samego szczególnie zainteresowała “zawartość” przeznaczona na tą bazę.
Poza podstawowymi uzupełnieniami, statek przewoził nowe ogniwa paliwowe dla Dedala. Już nie był uwięziony na stacji.
No i najważniejsza sprawa. Lista pracowników.
Imię: Elena Hichens Stanowisko: Oceanolog i pierwszy pilot jednostki Dedal.
Imię: Janos Ciarka Stanowisko: Mechanik i drugi pilot jednostki Dedal
Imię: Vika [nazwiska brak ] Stanowisko: Biolog i tymczasowy lekarz stacji
Imię: Mikhail Ivanovich Pietroszenko Stanowisko: Geolog i inżynier górnictwa
Imię: Yaris [nazwiska brak ] Stanowisko: Kucharka.
Nieźle… będą mieli wreszcie kogoś, kto skorzysta z tej kuchni którą mieli.



Po zadokowaniu załoga stacji zabrała się w pośpiechu za rozładunek towarów. Robiła to sprawnie i szybko, więc oni rzucali się w oczy. Nowa załoga stacji.
Wysoka blondynka w wojskowym mundurze przyglądała się temu bacznie.



Wydawała się przyzwyczajona do wojskowego rygoru, ale i też zagubiona. Jej przeszłość musiała być burzliwa, bowiem jej nogi kończyły się na udach. Poniżej były wojskowe protezy nóg. Na lewej z nich widać było nadruk Oceanicznej Armii Wyzwoleńczej.

Podobne wojskowe wrażenie robił starszy mężczyzna o twarzy naznaczonej bliznami.


Krótko ostrzyżony, opierał się o ścianę najwyraźniej skupiony na żuciu organicznego tytoniu. I nonszalanckim spojrzeniem obdarzał resztę załogi. Zwłaszcza kobiety. Wysoki mężczyzna pośrodku ubrany w nienaganny garnitur roztaczał wokół siebie aurę autorytetu i profesjonalizmu. On wszędzie był na miejscu
Podobnie jak młodziutka dziewuszka z piegami na obliczu, długimi włosami i… kocimi uszkami oraz ogonem. Organiczne dodatki dodawały jej egzotyki, a frywolny strój z dużym dekoltem przyciągał uwagę mężczyzn. Ta osóbka promieniowała wręcz entuzjazmem.
Ostatnią osobą była kobieta w czarnej szacie zakrywającej obecnie większość jej ciała. Jak i chuście narzuconej na włosy. Ta również rozglądała się ciekawie po tym miejscu. Obok niej warował biały robopies z zapewne zamontowaną jakąś wersją AI dopasowaną do formy ciała.

Mieli być powitani przez personel stacji… i zostali. W pewien sposób. Pojawił się bowiem czarny humanoidalny robot , “spojrzał” za pomocą wyświetlacza na którym to pojawił się uproszczony wizerunek oblicza. Dwie kropki symbolizujące uśmiech i kreska udająca… uśmiech.
- Witam na ECHO-1, jestem SAM. AI zarządzające tą bazą. Z tego co zawierają moja banki danych wnioskuję, że jesteście pracownikami GeoTerminal przydzielonym do tej bazy. Obecny rezydent bazy, administrator systemów komputerów, zażyczył sobie osobiście was powitać. Toteż proszę o pozostanie na miejscu i poczekanie na niego. Potem on sam lub ta robotyczna jednostka zaprowadzi was na miejsce, gdzie przyjdzie wam potwierdzić zatrudnienie na ECHO-1 i zostaniecie wpięci w miejscową sieć internetową. Przebywająca w bazie pani Audytor zażyczyła też sobie spotkać się z wami, jak tylko załatwicie wszystkie formalności. Jeśli macie jakieś pytanie to jestem gotów udzielić odpowiedzi, poprzez głośniki tej jednostki.-

 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 23-06-2023 o 18:26. Powód: Błędy i niedoróbki
abishai jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem