Kendal zazgrzytał zębami, czując i słysząc jak kolejne pociski uderzają o kadłub Tasaka. Górnik zadbał o to, aby pancerz mecha był jak najsilniejszy, jednak nigdy nie wiadomo było czy jakiś pocisk o wyjątkowo dużej sile penetracyjnej nie przebije go i na przykład nie wyląduje w piersi pilota. Adrenalina wzrastała... Póki co wyglądało na to, że broń przeciwnika nie wzięła góry nad obroną mecha.
Mężczyzna gwałtownie przesunął jedną z dźwigni i ruszył naprzód. Tasak wyłonił się z chmury dymu, by po kilku długich susach wylądować obok Naginaty. Od początku traktował czołg jako cel priorytetowy, bo to właśnie jego obawiał się najbardziej.
Kendal znalazł się w pozycji, w której mógł wykorzystać wszystkie silne strony swojego mecha. Wiążąc wrogów walką na bliskim dystansie i czyniąc zamieszanie mógł zapewnić osłonę zarówno sobie, jak i znajdującemu się w pobliżu Arbiterowi.
Nie zwlekając, Górnik wprawił w ruch ogromne ostrze dzierżone przez mecha, uderzając najpierw z góry w Naginatę, a zaraz potem tnąc na odlew znajdujące się w pobliżu działko. Jakby tego było mało, na sam koniec wystrzelił ze strzelby, rażąc zarówno czołg, jak i dwie stojące obok niego armatki.