Wątek: Starbase ECHO-1
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-07-2023, 06:14   #12
Jenny
 
Reputacja: 1 Jenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputację
Kwatera 1Ea

Dotarły do kwatery razem. Oceanolożka się przeciągnęła i krytycznie rozejrzała po pomieszczeniu. Skwitowała widok mówiąc.
- Sypiałam w ciaśniejszych.
Po czym spojrzała na podążającą za nią Vikę.
- Dobra… ustalmy kilka spraw. Ile godzin potrzebujesz na swój dla urody? Ile czasu zajmuje ci korzystanie z łazienki rano? Masz jakieś… nie wiem… wstydliwe nawyki o których powinnam wiedzieć?
- No emm… - zdziwiła się nieco Vika tą lawiną pytań. - Wszystko zależy od tego, do czego się szykuję? Na szybko, jak nie mamy nic ważnego, to myślę, że w pół godziny czy nawet krócej się ogarnę, ale jak nie ma pośpiechu albo ważna okazja, to wiesz… - wyszczerzyła lekko ząbki.
- A nawyki? Wstydliwe? - zastanowiła się. - Nic mi nie przychodzi do głowy…
- Ważne okazje, co? Tak.. wiem… zauważyłam. Jesteś figlarką. Nieźle ci się trafiło. Z jednym przystojniakiem przyleciałyśmy, drugi jest na miejscu.- odparła z uśmiechem Elena i dodała. - Nie potępiam tego. Utkniemy tu razem na dłużej. Romans to jest jakiś sposób na zabicie czasu.-
Po czym zamyśliła się. - Co do mnie to sypiam przeważnie osiem godzin, łazienki nie zajmuję na długo. Nawyki…- tu wyraźnie spoważniała i zmarkotniała.- … cóż… budzę się z krzykiem w nocy. Zwykle raz… na noc. Nie każdej ale… zdarza mi się często. I pewnie wtedy cię obudzę.-
- Och, przy podwójnej parze uszu, na pewno… - odparła Vika, ale nie chciała póki co drążyć tematu, skąd to… raczej najpierw musiały się lepiej poznać, zanim poruszy ten temat. - A co do bycia figlarką… cóż, lubię to, ale też trochę to… obiekt moich zainteresowań naukowych. Nawet na mojej planecie trochę we mnie zainwestowano, by łatwiej było mi dochodzić do… interakcji seksualnych, bym zebrała jak najwięcej danych. Wiem, pewnie brzmi to dziwnie. Aha, jeszcze wracając do tej łazienki… czasem mogę dodatkowo potrzebować w niej trochę czasu na pewną konserwację swoich wszczepów…
- Cóż…- Elena z lekkim rumieńcem przesunęła wzrokiem po biolożce.-... z pewnością im się ta inwestycja opłaciła.-
I pospiesznie zmieniła temat dodając z uśmiechem. - A konserwację rozumiem, moje wojskowe wszczepy też wymagają konserwacji od czasu do czasu. Zwłaszcza, że planuję pływać… dużo pływać. A nie mamy pojazdu podwodnego.
Na koniec zapytała.- Te uszy i ogon są organiczne czy cybernetyczne?
- Organiczne… jako biolożka, wciąż bardziej doceniam tą formę, choć oczywiście nie mam nic przeciwko cybernetyce… - odpowiedziała z lekkim uśmiechem. - Ocean jest biologicznie mega ciekawy, ale cóż… sama niezbyt umiem pływać. A sama lubisz pływanie, czy to tylko wymóg zawodowy?
- Urodziłam się na planecie na której nie ma kontynentów… same wyspy, laguny i wysepki.- Elena uniosła prawą nogę i z dużą gibkością oparła ją stopą do łóżko.- Umiem pływać, uwielbiam i mogę cię trochę nauczyć, a nawet pomóc w pływaniu.
Na jej mechanicznej protezie otwarły się klapy i słychać było ciche wrrr...
- Widzisz? Mam wbudowany w nogi napęd, więc mogę cię nawet wodzie unosić. Nie wyglądasz na szczególnie ciężką.- dodała wyjaśniając. - A współpracować będziemy z pewnością, bo biologia morska to pole do współpracy między nami.
- Ooo, ciekawe… - przyglądała się protezom Eleny Vika. - Bardzo chętnie skorzystam z pomocy i jak sama będę mogła z czymś pomóc, to mów śmiało. W miarę jestem zwinna, to może z tym pływaniem nie pójdzie mi źle… ale u mnie na rodzinnej planecie… niestety woda jest trochę skażona, więc nie było zbytnio okazji popływać…
- Nooo.. jest coś w czym mogłabyś mi pomóc. Ja… tego…- westchnęła ciężko Elena.- Nie mam sukienek. Nie miałam okazji ich nosić. Ogólnie nie mam za dużo cywilnych ciuchów. Ani doświadczenia w ubieraniu się po cywilnemu.-
- Jasne! - z entuzjazmem odparła Vika. - Chętnie pomogę… choć większość moich ciuchów jest taka dość no… raczej odsłaniająca, haha! Jak to ci nie przeszkadza, to coś ci znajdę… a zresztą, coś zasłaniającego też może uda się znaleźć.
Vika przyjrzała się bliżej ciału Eleny, by ocenić, czy rozmiary będą się w miarę zgadzać.
Mniej więcej… tak na oko, współlokatorka była dosyć rozwinięta w okolicach biustu i pośladków.
- W razie czego pewnie da się coś na replikatorze zaprogramować do wydruku. Tyle że się na modzie nie znam. - mruknęła trochę zawstydzona Elena i szybko zmieniła temat. - A i planuję tu zrobić małe akwarium. Mam jedną sztuczną rybkę, księcia Alberta, ale docelowo myślałam o akwarium z tutejszą florą i fauną. To nie problem?
- Myślę, że nie, choć to bardziej pytanie techniczne, czy jesteśmy tu w bazie w stanie zapewnić im odpowiednie warunki, karmę… - zastanowiła się Vika. - Ale jak coś, trochę też na opiece nad zwierzętami się znam, więc pomogę w tym, co będzie potrzebne, żeby je tu utrzymać, chociaż z rybkami nie miałam dotychczas jakiegoś wielkiego kontaktu… ale chętnie się doedukuję. A jeszcze wracając do naszej wcześniejszej rozmowy z wszystkimi… skoro nie mamy tu sali gimnastycznej, chyba trzeba będzie spróbować zorganizować tu gdzieś sobie jakieś miejsce do ćwiczeń?
- To bardzo dobry pomysł.- przyznała Elena z uśmiechem.- Przyda nam się jakiejś miejsce do pracowania nad sylwetką i utrzymaniem formy. A książę Albert niestety nie jest prawdziwą rybką.
Sięgnęła dłonią do kieszeni i wyjęła rybkę wyglądającą na martwą. I dziwną.
- To robot z prostą AI symulującą zachowanie ryby. Przewożenie żywej ryby to prawdziwy wrzód na tyłku, więc mam takiego AI peta.-
- Och… słodki… - z uśmiechem i zdziwieniem odparła Vika. - Wiadomo, że dla niego to żaden problem być nawet poza akwarium, tylko te ryby oceaniczne mogą wymagać specyficznych warunków, jeśli je przełożyć na akwarium w bazie. A skąd… taka nazwa? - Zapytała zaciekawiona, widząc, że Elena mocno akcentuje “książęcość” sztucznej ryby.
- Tak dokładnie to nie wiem. Moja prababka na jego widok w akwarium powiedziała, że wygląda właśnie jak książę Albert, kimkolwiek on był. I tak zostało. - wyjaśniła oceanolożka. - A co do akwarium, to… najpierw popływamy, a potem się je zaplanuje.-
Zerknęła na łazienkę. - Swoją drogą, chcesz ty skorzystać pierwsza, czy ja mogę?
- Hmm… a chcesz już jakąś sukienkę na spotkanie z administratorem? - z uśmieszkiem zapytała Vika. - Jeśli tak, to idź pierwsza, a ja ci coś poszukam… zresztą, po prostu idź pierwsza.
- Jest ładniutki… ale czy to wystarczy, by zasłużył na sukienkę? Nie chcę żeby myślał, że wystroiłam się dla niego. - zapytała zamyślona, zabierając się za zdejmowanie munduru.
- No… sama zdecyduj… - odparła Vika.
- Hmmm.. chyba nie.- zadecydowała Elena rozbierając się do czarnej bielizny. Biust choć imponujący, nie równał się z rozmiarem Viki, ale to nie on przyciągnął jej uwagę… ani zgrabna sylwetka czy kształtna pupa. Na skórze oceanolożki widać było blizny, wzdłuż kręgosłupa ciągnął się rząd metalicznych wypustek wystających spod skóry. Niewątpliwie część kręgosłupa została zastąpiona protezą… no i poparzenia. Widać było że dopiero jest w trakcie ich gojenia. Vika nie musiała być detektywem by odkryć że niedawno Elena brała udział w naprawdę poważnym wypadku i pewnie ledwo uszła z niego żywa.
- Widzę, że mam już pierwszą pacjentkę w bazie… - miłym tonem rzuciła do Eleny Vika. - Choć stawiałabym wcześniej, że pierwszy zgłosi się do mnie jakiś facet, haha! No ale nawet fajnie, że jesteśmy w jednym pokoju, tu na spokojnie będę mogła zająć się twoimi oparzeniami. - Starała się to mówić roześmiana i miła, nie chcąc póki co zasypywać oceanolog pytaniami o źródło ran, co przy dodatkowej informacji o krzykach w nocy… mogło być dla kobiety mocno traumatyczne. Wolała więc odnosić się tylko do stanu jej ciała, a o ewentualną opowieść o źródle powstania ran usłyszeć kiedyś, jak już zaznajomią się bardziej.
- Aaaa to…- Elena spojrzała na swoje oparzenia na brzuchu i prawym boku.- One już prawie nie bolą. Mam zapas sprayu na ich gojenie, przepisany przez lekarza. Ale jeśli uważasz, że powinnaś mnie pilnować w mojej kwestii, to nie wypada się kłócić z naczelnym lekarzem stacji, prawda?
- Och, ta naczelna lekarka, to za duże słowo, medycyna to jedna z dodatkowych dziedzin dla mnie, nie jestem wybitną fachowczynią… - skrzywiła się nieco, bo taka rola była sporą odpowiedzialnością, a ona przecież była biolożką, a nie lekarka z wykształcenia. - Może jeszcze tu przyślą jakiegoś rzeczywistego lekarza… no ale póki co zrobię, co mogę.
- Cóż… ufam twoim zdolnościom.- odparła wesoło współlokatorka i przybliżyła się do Viki.- Chcesz… teraz je obejrzeć, czy później mam się do ciebie zgłosić? Póki co aplikowany spray działa poprawnie. Nie czułam żadnych efektów ubocznych, a oparzenia się goją.
- Mi pozostaje ufać swoim pacjentom, a tym bardziej lekarzom, skoro przepisali ci ten spray, to zapewne wiedzą, co robią… zapoznam się może z tym później, teraz i tak nie zostało nam już wiele czasu przed spotkaniem… - uśmiechnęła się Vika. - Ale na pewno będę chciała obejrzeć to, no i jeśli masz jakąś dokumentację medyczną… i możesz mi ją udostępnić, to zapoznam się z tym.
- Nie ma sprawy. Nie mam żadnych tajemnic przed moją lekarką. Zwłaszcza że lubię sypiać nago, więc…- zażartowała Elena i ruszyła do łazienki. - Prześlę ci przez wewnętrzną sieć stacji, jak tylko włączę mojego datapada. I możemy się potem umówić na badanie. Nie myśl, że nie wykorzystam okazji na bycie pod całodobową opieką medyczną.
- Och, od razu wzorowa pacjentka! - zaśmiała się Vika. - Dla mnie też dobrze, że od razu mogę się tym zająć… zawsze mogę się trochę wyłgać od zamalowywania logo tym, że zajmuję się twoim leczeniem, nie?
- Dorzuć jeszcze masaż pleców i szyi, a nie wyjdę z twojego gabinetu.- zażartowała Elena wchodząc do łazienki.
 
Jenny jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem