Adriell
W jego myślach przelewało się całe życie Numena, od teraz do chwili, gdy Alaemon powołał go na Świat.
- Taki ludzki, a jednak jest sługą Zła. Niezły z niego manipulant, ale za chwilę będzie już tylko historią. – zastanawiał się Adriell.
Szybko podjechał na miejsce walki Rafała z diablicą i nie wyłączając silnika wyskoczył z samochodu. Podniósł z ziemi sztylet używany przez pokonaną i wskoczył z powrotem za kółko, kładąc broń na dywanik obok plecaka.
Podobnie postąpił z rozczłonkowanym telefonem swojej pierwszej ofiary, zebrał z chodnika jego części i wsunął do kieszeni swoich szarych bojówek.
- Później się tym zajmę. - pomyślał.
Stamtąd już bezpośrednio podjechał pędem pod posesję, gdzie za żywopłotem miał znajdować się teleportowany diabeł. W tym czasie, z prędkością osiągalną może tylko dla superkomputerów całe życie Numena dostępne jego pamięci, niczym film na przyspieszonych obrotach, przewinęło się w umyśle anioła. - Ostatni leży za żywopłotem. – powiedział do Rafała - Pomógłbyś mi przenieść go do samochodu? Chcę go zbadać. Potem, jak chcesz będzie Twój.
- Rób, co chcesz i tak zginie przed zmierzchem. - odpowiedział Rafał, kierując się w stronę żywopłotu. - Nie potrzeba mi aż tyle czasu, wystarczy parę minut. – odparł Adriell opuszczając w pośpiechu fotel kierowcy i uwalniając umysł Numena. Nie mógł kontrolować dwóch istot na raz, a miał zamiar zabrać się właśnie za kolejnego sługę Zła.
Razem przeszli szybko przez furtkę i podeszli do przypalonego mocno ciała. Diabeł był wciąż nieprzytomny. Adriell podchodząc do niego wyzwolił moc Pieśni Opętania, która z łatwością przejęła ciało ofiary.
Przez Symfonię rozeszła się kolejna fala zakłóceń.
Anioły pochwyciły go za kończyny i parę sekund później znajdował się już obok Numena. Adriell rozpoczął badanie pamięci kolejnego diabła.
- Tamten, którego wcześniej leczyłem, już jest Twój. Tylko zrób to bezkrwawo. To moje miejsce pracy, a nie jakaś rzeźnia. – powiedział do Rafała, gdy znaleźli się z powrotem w samochodzie.
Ostatnio edytowane przez Lorn : 23-09-2007 o 13:10.
|