Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-07-2023, 10:11   #6
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Gog uśmiechnął się pod nosem, widząc kogo skrywał kaptur. Kobieta. Do tego całkiem do rzeczy. Cała ta kupa krowiego nawozu, w przypływach czarnego humoru nazywana miastem, właśnie nabierała nowego uroku. Kobieta, karczma, drinki i niepozorna fiolka w jego kieszeni. Kto wie, może nawet mu się poszczęści… Aż musiał się dyskretnie podrapać w krocze pod karczemnym stołem.

- Pewny? Jestem siebie tak samo pewny, jak tego, że coś naszczało do tego piwa. A potem w nim zdechło. - rzekł z krzywym uśmiecham, po czym sięgnął po przyniesiony przez największą kostkę smalcu jaką w życiu widział kufel. Za jednym pociągnięciem opróżnił go do połowy, po czym zajrzał podejrzliwie do środka.

- A nie mówiłem! - stwierdził, jakby oznajmiał coś równie oczywistego, jak fakt, że karczmarz zjadał klientów, którzy zbyt długo zalegali z płatnościami. W całości. Rozparł się wygodniej na zydlu i z wyrazem błogości na twarzy dokończył piwo, od razu zamawiając następne. W końcu nie on rzucał złotem pod sufit, więc uznał, że i nie on płaci. Tak, sprawy układają się coraz lepiej…
 
malahaj jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem