Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2023, 15:27   #9
Highlander
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
- Roaldzie. Raifie. – kobieta od razu przeszła na „ty”, kiwnęła głową na powitanie dwójce nowych interesantów i wskazała im wolne krzesła. Zahaczyła jeszcze wzrokiem o Goga, jakby ten stanowił ostatni rząd cyfr w skomplikowanym matematycznym równaniu i… uśmiechnęła się. Pragmatycznie, bardziej do siebie samej niż do trójki mężczyzn, najwyraźniej usatysfakcjonowana otrzymanym właśnie wynikiem. Jej dłoń zanurkowała w połacie błękitnej szaty i wydobyła zeń mały, brązowy notatnik. Paznokieć kciuka zagłębił się między zbitek kartek, rozwierając go na odpowiedniej stronie. Fia położyła kajecik na stole, by ułatwić doń wgląd swoim nowym znajomym. Na dwóch wybranych przez właścicielkę karteluchach widniał – wcale niezgorszy, choć pośpiesznie wykonany – szkic świątyni. Była ona na tyle pospolita, że mogła w zasadzie należeć do jakiegokolwiek bóstwa i tylko witrażyk ze słońcem okalającym swym blaskiem połacie bujnych pół jasno precyzował, że patronem tego świętego przybytku jest Lathander. Parodiując gest pukania, Sunat zabębniła opuszkiem palca o węglowy zarys drzwi.


- Nim zajmiemy się problemami wagi państwowej, chciałabym sprawdzić waszą umiejętność pracy zespołowej… a tak się składa, że mamy tu coś odpowiedniego. Niezwróconą pozycję biblioteczną – stwierdziła enigmatycznie, najwyraźniej sącząc satysfakcję z budowanego napięcia.
- Jakiś czas temu z kolekcji pewnej ważnej, szarej głowy zniknęła dość poważna lektura. Chociaż ktoś inny zapewne użyłby słowa „niebezpieczna” i nietrudno pojąć, dlaczego. Kniga pojawiała się to tu, to znów tam, aż znalazła się w posiadaniu lokalnego kleryka. Nie minął tydzień, a kapłanowi się zmarło. Nagle. Rzekomo śmiercią naturalną, ale szczerze w to wątpię. Słudzy Pana Poranka zawsze próbują wszystkim dyrygować. To ich konik. Spokój, ład, porządek… kontrola. Tylko, że najnowszego narybku najwidoczniej okiełznać się nieudało. – Fia rozłożyła dłonie w parodii bezradności. Ton jej głosu sugerował, że snucie tej opowiastki sprawia jej niemałą gratkę. Podjęła kwestię ponownie:

- Mer zamknął świątynię na głucho i natychmiast posłał po nowego przedstawiciela kleru. Tylko, że ten zgubił się gdzieś po drodze. Może i lepiej dla niego. Nie wiem, co dokładnie wydarzyło się wewnątrz budynku. Lub co dzieje się nadal, bo „małe myszki” doniosły mi, że nocami z środka dochodzą puknięcia i zgrzytnięcia. Wiem za to, że z każdym dniem wokół budowli natężają się mistyczne zawirowania. Oraz że oryginalny właściciel chce odzyskać tę książkę. A jeżeli po drodze do niej uda nam się zapobiec zniknięciu połowy osady w wyniku implozji niestabilnych magicznych energii, tym lepiej dla wszystkich zainteresowanych – prestiż dla mnie, a dla was pełniejsze sakiewki.

Nachyliła się nad stołem, splatając palce w pajęczynkę.
- Nadal zainteresowani? Oferuję dwadzieścia pięć sztuk platyny na głowę i… niech stracę. Dla osłody dorzucę jeszcze jakąś drobną magiczną błyskotkę z moich prywatnych zasobów. – Sunat w końcu zamilkła. Teraz wodziła oczyma po tkwiących przed nią męskich obliczach, starając się wysondować reakcję rozmówców na swój przydługi, antyautorytarny i balansujących na krawędzi ordynarności wywód. Lubiła prowokować, co do tego nie było wątpliwości.
 
__________________
Beware he who would deny you access to information, for in his heart he dreams himself your master.
- Commisioner Pravin Lal, Alpha Centauri

Ostatnio edytowane przez Highlander : 22-04-2024 o 12:14.
Highlander jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem