Raif nie pierwszy raz miał wątpliwą przyjemność prowadzenia rozmów z krasnoludami, a takie kiepskiej jakości 'komplementy' słyszał już kilka razy.
Uśmiechnął się lekko.
- Mój mało rozgarnięty przedmówca ma rację w jednej kwestii - powiedział, nie odrywając wzroku od potencjalnej pracodawczyni. - Kompania jest kiepsko dobrana. Ale jestem przekonany, że nawet taki ciężko myślący, twardogłowy uczestnik wyprawy jak Roald, umie coś więcej, niż tylko żłopać piwo i gadać, co mu ślina na język przyniesie. Może się przydać, w charakterze tarana na przykład.
Na temat wysokości wynagrodzenia się nie wypowiadał, chociaż było ono dziwnie wysokie.
Zapewne kryło się w tym jakieś drugie dno, ale o tym trzeba się było przekonać osobiście.