|
Sesje RPG - DnD Wybierz się w podróż poprzez Multiwersum, gdzie krzyżują się różne światy i plany istnienia. Stań się jednym z podróżników przemierzającym ścieżki magii, lochów i smoków. Wejdź w bogaty świat D&D i zapomnij o rzeczywistości... |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
09-07-2023, 10:53 | #11 |
Administrator Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Kerm : 09-07-2023 o 10:56. |
09-07-2023, 14:09 | #12 |
Reputacja: 1 | - Trzeba przyznać paniczyku, że odszczeknąć się umiesz. Obyś równie dobrze radził sobie na polu walki, bo wyciągać z kłopotów cię nie zamierzam - odwarknął krasnolud - o moje umiejętności może być spokojny, ubiłem więcej potworów niż ty w życiu zjadłeś kotletów - dodał wyraźnie rozbawiony swoim tekstem, który uznał za przedni żart.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |
09-07-2023, 20:37 | #13 |
Reputacja: 1 | Gog z litościwym uśmiechem, godnym kogoś, kto obserwował bosonogie, chłopskie dzieciaki obkładające się wzajemnie końskich kupami na wiejskiej drodze, przysłuchiwał się przekomarzaniom swoich nowych towarzyszy. Wbrew słowom swego pobratymca, dobrze widział błysk w ich oczach na wspomnienie o stawce za zadanie i nie miał najmniejszych wątpliwości, że Fia właśnie znalazła swoją ekipę siepaczy. W rzeczy samej sam też się cieszył z tak licznie kompani. Głównie dlatego, że wynagrodzenie miało być wypłacane „na głowę” a to znaczyło, że ogólna suma gotówki, która przejdzie na własność kompani stawała się znacząca. Jej późniejsza redystrybucja pomiędzy jej członków, z jego doświadczania, była kwestią mocna wtórną, umowną i płynną… - Są naprawdę uroczy, nieprawdaż? - szepnął do kobiety ściszonym głosem, uprzednio przesuwając znacząc w jej kierunku swój stołek. - Dajmy im chwile na rozstrzygniecie tej małej sprzeczki kocha… znaczy, partnerów biznesowych, hehehe… Tak, no a tym czasem powiedz, jakie masz plany względem aktualnych lokatorów świątyni? Wiesz, jestem dogłębnie wstrząśnięty takim brakiem poszanowania dla cudzej własności, szczególnie jeśli idzie o księgi… - Gog był w tej chwile nawet szczery, bo jak wiadomo dobra książka może człowiekowi starczyć i na pól roku a krasnoludowi, to może nawet i na miesiąc. - …ale zakładam, że pomimo tragicznego końca poprzedniego lokatora, możemy tam spotkać jednak kogoś, kto uzna owe dzieło, za część spadku po nieodżałowanym duchownym i akurat odkrył z nim najbliższe pokrewieństwo. No i pozostaje kwestia pozostałych przedmiotów, które tam się znajdują, a jakby pozwolić się im marnować w zamkniętej świątyni, to jak obrazić jej… eee, tego jak, mu tam mówiłaś, że było… no, jej patrona oczywiście. A tego byśmy przecież nie chcieli, prawda? - Gog pociągnął kolejnego łyka i wypuścił kilka nieregularnych kółek gryzącego dymu, ku sklepieniu. Zastanawiał się przez chwile, czy to jest już właściwy moment, żeby położyć jej łapsko na kolanie i zamówić kolejnego drinka, ale uznał, że jest jeszcze za mało intymnie. Zamiast tego wyszczerzył się do niej, jak mu się zawsze zdawało, swoim najbardziej szelmowskim i zabójczym uśmiecham lśniąco białych zębów. - To, kiedy zaczynamy? - |
12-07-2023, 16:41 | #14 |
Reputacja: 1 | - Panowie, panowie… ależ proszę. Takie rzeczy w kulturalnym towarzystwie. Tsk – Fia skwitowała rozgrywającą się przed nią scenę z przejaskrawionym rozczarowaniem, które sugerowało, że cały ten rasowo zabarwiony spektakl nie był dla niej pozbawiona odrobiny humoru.
__________________ Beware he who would deny you access to information, for in his heart he dreams himself your master. - Commisioner Pravin Lal, Alpha Centauri Ostatnio edytowane przez Highlander : 12-07-2023 o 18:38. |
12-07-2023, 17:32 | #15 |
Reputacja: 1 | - Co się tyczy wyznań miłości, to jestem do nich przyzwyczajony. Nie musisz się krępować, piękna Pani, to całkowicie zrozumiałe i często się z tym spotykam. W rzeczy samej liczę, że będziemy mogli ten temat… omówić nico bliżej po dostarczeniu księgi. - Gog znów się wyszczerzył puszczając oko do ich pracodawczyni. Zaraz jednak wrócił do rzeczy, szybko sięgając po wyciągnięte przez nią klucze i symbol. Tempo w jakim owe przedmioty zniknęły w zakamarkach jego stroju było iście błyskawiczne i zdradzało, że nie było to pierwszy raz, kiedy różne błyszczące przedmioty w oka mgnieniu znajdowały swoją drogę do jego kieszeni. - Ja to wezmę. - stwierdził rzecz oczywistą - Oni mogliby zgubić, albo przepić, czy coś. U mnie będą bezpieczniejsze. - To co ruszamy wreszcie? Ta księga sam się nie zwróci a platyna sam nie zarobi, prawda? - |
13-07-2023, 16:45 | #16 |
Reputacja: 1 | - Ha! - mruknął z zadowolenia krasnolud, gdy usłyszał, że paniusia bez dyskusji zgodziła się na jego propozycję podniesienia wynagrodzenia. Po chwili jednak zaczął się zastanawiać, że to może wcale nie jest taki dobry prognostyk przed misją, jak mu się w pierwszej chwili wydawało. Skoro kobieta tak łatwo szastała obiecywaną nagrodą to możliwe, że wcale nie miała zamiaru jej wypłacić, albo co gorsza zakłada, że z tej misji nie wrócimy...
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |
14-07-2023, 14:11 | #17 |
Administrator Reputacja: 1 |
|
18-07-2023, 19:05 | #18 |
Reputacja: 1 | - Kusząca propozycja. Naprawdę. Jestem pewna, że znajdę nań czas powiedzmy… ad calendas lantanas? – odparła dziewczyna na propozycję Goga. Raif, który jako jedyny w grupie znał znaczenie użytego przez pracodawczynię terminu, jakoś stłumił swój uśmiech. „Na kalendy lantańskie” Czyli nigdy. Użyta gra słów sugerowała, że oprócz wyśrubowanego poczucia humoru panna Sunat posiadała także dość wysokie wykształcenie. A chociaż takowe mogła w zasadzie zawdzięczać dworskim tutorom, to w połączeniu z jej ogólnym nastawieniem, poziomem wiedzy tajemnej i delikatnym akcentem zdradzało ono raczej dalekowschodnie pochodzenie. Jednak owe spostrzeżenie otwierało drogę kolejnym zagwozdkom, bo niby w jaki sposób osoba pochodząca z Narfell, Thay czy może nawet z Mulhorandu wyrobiła sobie wystarczająco społecznego pchnięcia, aby służyć jako oficjalna reprezentantka Cormyrskiej monarchii? A do tego w tak młodym wieku? Ale co do piastowania przez nią owego stanowiska nie mogło być właściwie wątpliwości – przynajmniej, jeżeli zawierzyć jej szatom, insygniom i oficjalnej pieczęci, która kilka chwil temu wylądowała na stole.
__________________ Beware he who would deny you access to information, for in his heart he dreams himself your master. - Commisioner Pravin Lal, Alpha Centauri Ostatnio edytowane przez Highlander : 18-07-2023 o 19:40. |
20-07-2023, 23:25 | #19 |
Reputacja: 1 | - Jasne, sprawdzę tylko czy mam wolny termin w kalendarzu… - Gog uśmiechał się pyszałkowacie, po czym uznał, że sprawa jest już w zasadzie przesądzona. Nie chciał jednak, aby dziewoja uznała, że jest za łatwy. Podobno one to lubią. Widząc, że ich pracodawczyni zebrała się do siebie, Gog również udał się na zewnątrz i poczekał tam na swoich nowych towarzyszy. Kiedy w końcu się zjawili od razu zaczął od wyjaśnienia sobie kilku ważnych spraw, skoro byli już na osobności. - Dobra Panowie, skoro już jesteśmy na osobności, trzeba byśmy sobie wyjaśnili kilka ważnych spraw. Wybieramy się razem na misje, zapewne niebezpieczną. Pewnie będziemy musieli razem z czymś walczymy, nadstawić karku jeden za drugiego, może nawet zaryzykować życie w imię ratowani towarzysza. Dlatego nie może być między nami nieporozumień a już szczególnie w sprawach najwrażliwszych. Chciałem wam powiedzieć, mimo, że znamy się krótko, to możecie na mnie liczyć a i Ja widzę, że mogę liczyć na Was. Jedno jednak musi być jasne od samego początku. Gog zrobił wyraźną pauzę i obdarzył ich obydwu poważnym spojrzeniem coby nie było wątpliwości, że zaraz powie coś, co jest dla niego bardzo ważne a może i najważniejsze. - Ja rucham pierwszy. - Oznajmił to tonem twardym i zdecydowanym, jak to tylko krasnoludy potrafią. Po chwili jednak widząc ich zagubione spojrzenia, postanowił, że musi jednak pewne rzeczy uzasadnić i wyjaśnić, to co oczywiste, bo widać było, że są w tym sprawach nie obyci. - No chyba jasne jest, że laska na mnie leci i ją rączki świerzbią, więc kim My jesteśmy aby stawiać na drodze jej marzeniom? Poza tym nie musicie się o nic martwić. Ja nie jestem samoluby i niczego wam nie odmówię. Możecie korzystać do woli, w kocu Panna nie jest z mydła i się nie rozpuści od nadmiernego używania. Po prostu istotna jest dla mnie kolejność. Sami rozumiecie, higiena i te sprawy... Dalej możecie to już ustalić między sobą… Gog spojrzał najpierw na Roalada, potem na Ralfa, potem znów na swego pobratymca i znowu na Ralfa. - No dobra, czyli zostajemy tylko my dwaj… - powiedział do człowieka, po czym zmierzył go spojrzeniem do stóp do głów i z powrotem. - Jakoś się dogadamy… - stwierdził ze słabo skrywaną mieszaniną rozbawienia i politowania. W końcu Gogo uznał sprawę z załatwianą i przeszedł do zagadnień zwianych z ich najnowszym zleceniem. - Dobra, to skoro mamy to za sobą, to można wziąć się do roboty. Na początek proponuje zasięgnąć języka w wśród miejscowych o całą sprawę. Nasza Panna macha nam przed nosem jakimiś tam pieczęciami i wydaje się pewna siebie, ale zanim przejdziemy do działania, dobrze wiedzieć jak na nasze poczynią zareagują miejscowi i sprawdzić, czy pomimo wyglądu swojego i tej dziury, wiedzą coś użytecznego. Takie wieści można zabrać na ogół w karczmach, burdelach, u burmistrza, na targu czy u inksiejszych sklepikarzy lub u jakieś lokalnego szefa straży. - Dla szybszego załatwienia sprawy promuje się rozdzielić i spotkać tu za powiedzmy dwie godziny. Omówmy co każdy z nas się dowiedział i zdecydujemy co dalej. - W karczmie już byliśmy i nie sądzę, aby poza beczką smalcu dało się coś z tego wieprza wycisnąć, burdelu tu chyba nie ma a od razu mówię, że ze strażą nie gadam. Nawet Ja mam jakiś zasady i pewnych rzeczy się brzydzę. Pójdę do ratusza, czy innej stodoły, która za niego tu służy i pogadam z lokalnym władyką. W sumie ta instytucja niewiele różni się od burdelu, więc to tak jakby moje klimaty. - Wam zostawiam pozostałe dwie opcje. |
21-07-2023, 05:44 | #20 |
Reputacja: 1 | Roald przyglądał się lafiryndzie (bo jak niby nazwać kobietę, która w obecności innych mężczyzn, obiecuje ledwo co poznanemu krasnoludowi, jakieś igraszki) wchodzącej po schodach, aż do momentu gdy zniknęła w mroku korytarza. Przez moment chciał nawet za nią pójść. Ale uznał, że w sumie nie ma to sensu. Zapewne poszła do wynajętego wcześniej pokoju zebrać swoje babskie klamoty. Nic ciekawego. Tymczasem trzeba było przymierzyć się do wykonania przyjętego przed chwilą zlecenia. Dalsze użeranie się z białowłosym młokosem nie miało sensu, skoro mieli tworzyć drużynę, a za to panienka zgodziła się przecież dopłacić ekstra.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? Ostatnio edytowane przez Pliman : 21-07-2023 o 10:54. |
| |