Vicente & Mikhail
Mikhail był kroków parę od drzwi kajuty, gdy te się otworzyły. Przed nim stał Vicente, a ich kropki na mapie bazy przed jego oczami znajdowały się w tym samym miejscu.
- Vicente… jak widzisz dzielimy tą samą kajutę. Właśnie miałem Ciebie szukać.
- Co? - Hiszpan był trochę rozkojarzony. - Ah… Mikhail. Tak. Wchodź.
Ustąpił mu miejsca w śluzie.
- Wziąłeś dłuższą drogę. - oznajmił inżynier - Dosłownie przed chwilą stąd wychodziłem. Tak, dzielimy kajutę.
- Hmmm? - Nie zrozumiał. - Zdążyłeś się rozpakować?
- Powiedzmy, tak czy siak zostaniemy tu na dłużej. Chyba, że sam, albo SAM zmieni ci przydział. - odpowiedział Mikhail z lekkim uśmiechem.
- Vicente, ustaliłeś coś w sprawie odzyskania danych poprzedniej załogi?
- Tak i nie… - Hiszpan podszedł do dystrybutora i nalał wody do kubka. Uniósł kubek drżącą dłonią rozchlapując ją na posadzkę. - Pliki są uszkodzone - wypił duszkiem i wyrzucił kubek do recyclera.- Mam na ten temat własną teorię ale chciałem o tym z wami porozmawiać później, po imprezie. Wybierasz się?
- Zgodnie z protokołem. - odpowiedział - Widzę, że jesteś zmęczony. Impreza nie ucieknie, a być stylowo spóźnionym nie szkodzi.
Mówiąc te słowa sięgnął pod prycze, wysunął drewnianą skrzynkę i wziął z niej butelkę.
- Protokół czasem wypada wzbogacić. Na mnie pora. Przyjdź kiedy będziesz gotowy.
- Hmmm? A tak, tak… Chyba wezmę prysznic na rozbudzenie i cię dogonię.
Geolog skinął mu głową w zrozumieniu i ruszył ku wyjścia.