Wątek: Starbase ECHO-1
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2023, 15:50   #22
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację


Przyjęcie “pożegnalno - zapoznawcze” zorganizowane przez Jennifer było tradycyjne w swojej naturze. Z dużą ilością bimbru wyprodukowanego na replikatorze medycznym i z muzyką w tle z przenośnego zestawu do odtwarzania piosenek. Jak się okazało pani Audytor lubił stary blues i jazz, zarówno klasyczny jak i w wersji “neo -” . Jej ochroniarz… niekoniecznie. Niemniej to nie on o tym decydował.
Przyjęcie okazało się dość dużą pokusą dla całej załogi statku. Co akurat nie było dziwne, spędzali wszak większość swojego życia w ciasnych korytarzach i pomieszczeniach. Więc okazja do relaksu i alkoholowego upojenia w pomieszczeniu całkiem sporym, jak na ich standardy, była pokusą nie do odrzucenia. I cała załoga statku się zjawiła.
Oczywiście Jennifer, traktowana z wielką atencją i szacunkiem, przede wszystkim skupiła swoją uwagę na kapitanie statku LSS-45 Genesis, Grigoriju Juszcziecowi. Starszemu i wyraźnie doświadczonemu przez życie mężczyźnie. Oraz pani nawigator, Katyi Swiatczenko która w zasadzie nie zdejmowała lustrzanek z twarzy. Ta w zasadzie dwójka nie odstępowała pani Audytor.


Statek odcumował cicho, nie zaburzając nikomu snu. Powoli oddalił się od stacji na silnikach manewrowych i przełączywszy na główne ruszył ku swojemu nowemu celowi z panią audytor i jej ochroniarzem na pokładzie. SAM odnotował czas odlotu i wszystkie parametry z nim związane. Jego systemy sensoryczne monitorowały system gwiezdny i jego okolice.
Nagle na monitorach pojawił się cichy alarm. Sensory dalekiego zasięgu dostrzegły ruch. Teleskopy bazy natychmiast obróciły się ku celowi namierzając intruzów.


Rój meteorów pędzący ku planecie. Procesory stacji zaczęły pospieszną acz metodyczną analizę sytuacji opartą na aktualizowanych co chwilę danych. Ilość… oszacowano na circa sto dziesięć z marginesem błędu wynoszącym trzy. Czas przybycia, cztery doby czasu miejscowego. Szansa na trafienie w stację: 0,5% i malejąca… bo SAM zaczął prewencyjnie korygować orbitę po jakiej ECHO-1 okrążała planetę. Zagrożenie dla planety: nikłe. Nie tylko dlatego, że szacowana średnica największego obiektu była zbyt mała by dokonał jakichkolwiek znaczących zniszczeń na powierzchni, ale też z tego powodu, że trajektoria obiektów sugerowała iż większość z nich nawet nie trafi w samą planetę, ale w jeden z jej naturalnych satelitów.
Po dokonaniu tych obliczeń SAM uznał, że nie ma powodu by budzić załogę z jej snu. Postanowił nadal obserwować naturalnych intruzów i powiadomić załogę rano podczas składania raportu.


Poranek dla Vicente jak zawsze zaczynał się od przebieżki dookoła “pierścienia” pokładu pierwszego stacji. Tym razem nie biegł sam. Jak się okazało Elena jest również entuzjastką porannych ćwiczeń. A obecnie bieganie było jedynym możliwym ćwiczeniem, gdyż baza nie posiadała sali do ćwiczeń, ani miejsce które na tą salę dałoby się zaadaptować.
Wtedy to SAM w ramach porannego raportu powiadomił ich roju meteorytów, który uderzy w planetę… za cztery doby.

I tak zaczęła się pierwsza doba na stacji dla nowej załogi.
Każdy miał swoje sprawy do ogarnięcia. Każdy miał swoje zadania do zrobienia.
Janos na przykład zabrał się po śniadaniu za przegląd systemów Dedala, a Elena w swoim laboratorium kompletowała sprzęt na wyprawę badawczą, która prędzej czy później musiała się odbyć.

 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 19-07-2023 o 18:52.
abishai jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem