Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-07-2023, 23:25   #19
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
- Jasne, sprawdzę tylko czy mam wolny termin w kalendarzu… -
Gog uśmiechał się pyszałkowacie, po czym uznał, że sprawa jest już w zasadzie przesądzona. Nie chciał jednak, aby dziewoja uznała, że jest za łatwy. Podobno one to lubią.

Widząc, że ich pracodawczyni zebrała się do siebie, Gog również udał się na zewnątrz i poczekał tam na swoich nowych towarzyszy. Kiedy w końcu się zjawili od razu zaczął od wyjaśnienia sobie kilku ważnych spraw, skoro byli już na osobności.

- Dobra Panowie, skoro już jesteśmy na osobności, trzeba byśmy sobie wyjaśnili kilka ważnych spraw. Wybieramy się razem na misje, zapewne niebezpieczną. Pewnie będziemy musieli razem z czymś walczymy, nadstawić karku jeden za drugiego, może nawet zaryzykować życie w imię ratowani towarzysza. Dlatego nie może być między nami nieporozumień a już szczególnie w sprawach najwrażliwszych. Chciałem wam powiedzieć, mimo, że znamy się krótko, to możecie na mnie liczyć a i Ja widzę, że mogę liczyć na Was. Jedno jednak musi być jasne od samego początku.

Gog zrobił wyraźną pauzę i obdarzył ich obydwu poważnym spojrzeniem coby nie było wątpliwości, że zaraz powie coś, co jest dla niego bardzo ważne a może i najważniejsze.

- Ja rucham pierwszy. -

Oznajmił to tonem twardym i zdecydowanym, jak to tylko krasnoludy potrafią. Po chwili jednak widząc ich zagubione spojrzenia, postanowił, że musi jednak pewne rzeczy uzasadnić i wyjaśnić, to co oczywiste, bo widać było, że są w tym sprawach nie obyci.

- No chyba jasne jest, że laska na mnie leci i ją rączki świerzbią, więc kim My jesteśmy aby stawiać na drodze jej marzeniom? Poza tym nie musicie się o nic martwić. Ja nie jestem samoluby i niczego wam nie odmówię. Możecie korzystać do woli, w kocu Panna nie jest z mydła i się nie rozpuści od nadmiernego używania. Po prostu istotna jest dla mnie kolejność. Sami rozumiecie, higiena i te sprawy... Dalej możecie to już ustalić między sobą…

Gog spojrzał najpierw na Roalada, potem na Ralfa, potem znów na swego pobratymca i znowu na Ralfa.

- No dobra, czyli zostajemy tylko my dwaj… - powiedział do człowieka, po czym zmierzył go spojrzeniem do stóp do głów i z powrotem.

- Jakoś się dogadamy… - stwierdził ze słabo skrywaną mieszaniną rozbawienia i politowania.


W końcu Gogo uznał sprawę z załatwianą i przeszedł do zagadnień zwianych z ich najnowszym zleceniem.

- Dobra, to skoro mamy to za sobą, to można wziąć się do roboty. Na początek proponuje zasięgnąć języka w wśród miejscowych o całą sprawę. Nasza Panna macha nam przed nosem jakimiś tam pieczęciami i wydaje się pewna siebie, ale zanim przejdziemy do działania, dobrze wiedzieć jak na nasze poczynią zareagują miejscowi i sprawdzić, czy pomimo wyglądu swojego i tej dziury, wiedzą coś użytecznego. Takie wieści można zabrać na ogół w karczmach, burdelach, u burmistrza, na targu czy u inksiejszych sklepikarzy lub u jakieś lokalnego szefa straży.

- Dla szybszego załatwienia sprawy promuje się rozdzielić i spotkać tu za powiedzmy dwie godziny. Omówmy co każdy z nas się dowiedział i zdecydujemy co dalej.

- W karczmie już byliśmy i nie sądzę, aby poza beczką smalcu dało się coś z tego wieprza wycisnąć, burdelu tu chyba nie ma a od razu mówię, że ze strażą nie gadam. Nawet Ja mam jakiś zasady i pewnych rzeczy się brzydzę. Pójdę do ratusza, czy innej stodoły, która za niego tu służy i pogadam z lokalnym władyką. W sumie ta instytucja niewiele różni się od burdelu, więc to tak jakby moje klimaty.

- Wam zostawiam pozostałe dwie opcje.
 
malahaj jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem