Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-07-2023, 18:47   #25
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Gog spędził dłuższą chwilę przed zatrzaśniętymi drzwiami ratusza, starając się doprowadzić swój mózg do stanu używalności po werbalnym ataku, jakiego doznał. W końcu podniósł z ziemi cygaro, które wypadło rozdziawionych ust, otrzepał je staranie, odsunął się od budynku kilka kroków i zmierzył go wzrokiem.

- Taki ładny mają tu te ratusz. - mrugnął do sibie pod nosem zapalając od nowa cygaro - Ściany takie drewniane, dach taki słomiany… Wszystko to takie nie za… -

Jego rozmarzone pomruki przerwało coś ocierające się o jego nogi. Spojrzał w dół (nie to żeby wcześniej jego wzrok sięgał specjalnie wysoko) i zobaczył czarnego jak smoła kota, który mrucząc i prężąc ogon wyraźnie się do niego przymilał. Gog od razu się rozpromienił. Z jakiegoś powodu te zwierzaki zawsze go lubiły i z wzajemnością. Jak to mówią „kot zawsze chadza własnymi drogami”, co Gogowi zawsze imponowało. Wyskrobał gdzieś z przepastnych kieszeni swojego ubrania kawałka suszonego mięsa i dla kocurowi, drapiąc go przy tym za uszami.
- No witaj! Mieszkasz tu? -
Kot odpowiedział znużonym, zrezygnowanym spojrzeniem i wrócił do swojego smakołyka.
- Taaa… Doskonale Cię rozumiem. Ale dzisiaj oszczędziłeś tej dziurze akcji gaśniczej, konieczności odbudowy ratusza i wyboru nowego burmistrza. Możesz być z siebie dumny. -
Zwierzak, który zdążył już uporać się z mięsem w odpowiedzi usiadł i spojrzał na niego przekręcając łebek, wyraźnie czekając na następną porcje. Którą rzecz jasna dostał.
- Ale zrób coś dla mnie. Chociaż naszczaj chujowi do butów. -

Parę chwilę później znów był ze swoimi nowymi kompanami i nawet się nie silił na relacje z „rozmowy”, bo słyszała ją cała wioska. Zamiast tego, postanowił rzucić kilka słów samokrytyki, coby wiedzieli, że jest z niego inteligent i to z klasą.

- Cóż Panowie, jestem zmuszony odszczekać to co wcześnie powiedziałem. W żadnym szanującym się burdelu nigdy by coś takiego mnie nie spotykało. We wszystkich pozostałych co najwyżej w jednym, jedynym przypadku a przecież nie powiedziałem temu chędożonemu w zadek synowi ślepego kozła i trollicy, że chce coś na kreskę, prawda? -

Po chwili stanęli przed kolejnym przedstawicielem lokalnej władzy. Nauczony doświadczaniem Gog tym razem nie dał się zbić z pantałyku.

- Co z ciebie za łajza, pizda, gnida, menda i zakała straży, że nie znasz nawet rozkazów swego burmistrza?! Nie słyszałeś, co on przed chwilą wypierdział z siebie na całą wieś?! Czyli jesteś nie tylko tępy, ale i głuchy! Względnie po twoim narodzeniu ociec musiał cię ze szczęścia wypuścić z rąk i odbijając się głową od progu, wpadałeś do gnojówki. Kilka razy z rzędu. W efekcie do teraz masz niesprawny łeb i zatkane gównem uszy!

- Widzę, że muszę Ci to streścić: ten medalik -
tu Gog pomachał mu przed oczami czym trzeba. - pozwala nam dyrygować wszelkimi „psimi synami” jak chcemy. Teraz rozumem, że to chodziło o ciebie. Dlatego gadaj zaraz co wiesz o tym przybytku, co jest w środku, co stało się z gospodarzem i całej reszcie a potem spierdalaj! -
 
malahaj jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem