Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - DnD Wybierz się w podróż poprzez Multiwersum, gdzie krzyżują się różne światy i plany istnienia. Stań się jednym z podróżników przemierzającym ścieżki magii, lochów i smoków. Wejdź w bogaty świat D&D i zapomnij o rzeczywistości...


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-07-2023, 12:36   #21
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Gdy Gog wypowiadał się na temat przyszłych stosunków z ich pracodawczynią, Raif potarł brodę, by stłumić uśmiech. Nie mówił jednak nic, chcąc pozwolić najpierw wypowiedzieć się kompanom.

- Sztama. - Odpowiedział uściskiem dłoni na uścisk Roalda, chociaż jego był zdecydowanie słabszy.
- Gog, nie mam nic przeciwko półkrasnoludom zabawom łóżkowym w parach różnorasowych, ale ta panna zrobiła cię w jajo - przeszedł do sprawy kolejnej. - Ad calendas lantanas oznacza tyle, co na święty nigdy. Oby tylko z wypłatą nas tak nie wystawiła. Trzeba się upewnić, czy i z tymi kluczami, pieczęciami i tak dalej to nie kolejne minięcie się z prawdą. Może wcale nie rozmawiała z burmistrzem? Może burmistrz rozstał się z kluczami nie tyle niechętnie, co całkiem bez swej wiedzy...
- Zdecydowanie bym nie chciał, żeby pod świątynią, gdy już z niej wyjdziemy, czekał na nas oddział straży, a potem loch, zamiast garści platyny
- dodał. - Mamy zezwolenie reprezentantki władzy na pobicie strażnika... Nie uważacie, że to dziwne? Może lepiej postawić mu flaszkę i spić chłopa, zamiast walić go w łeb?
- I jeszcze jedno... Zabieramy tylko księgę, czy wszystko, co się da? Włam, pobicie strażnika, kradzież majątku świątynnego? Do końca życia nie wyjdziemy z lochu, jeśli panienka się na nas wypnie. To też warto by przemyśleć.

 
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21-07-2023, 14:18   #22
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Gog spojrzał na swojego pobratymca z mieszaniną zaskoczenia i politowania. Przez chwilę poczuł się jak ojciec dojrzewającego syna, którego matka właśnie zagoniła go, aby wytłumaczył gówniakowi „te sprawy”, bo idzie na pierwszą randkę. Już miał otwierać usta i powiedzieć mu, że na takie sytuacje są pewne zabezpieczania a ludzcy magowie to znają nawet takie jedno fajne zaklęcie, ale wcześnie wtrącił się magik.

- Co?! -

Gog przez chwile był wyraźnie zaskoczony wyjaśnieniami Raifa, zaraz jednak na twarzy zagościł mu wyraz głębokiego zrozumienia problemu.

- Znaczy, że zgrywa niedostępną. Rozumiem… Cóż, to w sumie było do przewidzenia… - Z głębokiego zamyślenia wyrwał go widok wyrazu twarzy magika - Ohh, nie martw się. Wytłumaczę Ci jak to działa, jak podrośniesz. Za to, co do całej reszty masz rację. Nie należy mówić nikomu zbyt otwarcie o naszym zadaniu, zanim nie dowiemy się czegoś więcej i nie potwierdzimy jej wersji. Zwłaszcza przedstawicielom władzy. Co zaś się tyczy zapłaty i ewentualnych problemów z rozliczeniami, to cóż… -

Gog wypluł z ust niedopałek cygara, wyciągnął skądś następne i wielgachnym nożem ostentacyjnie uciął końcówkę. Odprowadził ją wzrokiem, kiedy spadała na zimie i splunął zielono brązową flegmą.

- Na „takie” sprawy też są zabezpieczenia... -
 
malahaj jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22-07-2023, 14:26   #23
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
Co ciekawe Roald miał w stosunku do Goga podobne odczucia jak Gog do niego. Czuł się jak ojciec nastoletniego smarkacza, który myśli, że wszystko wie, a jedyne co nim kieruje to buzujące hormony. Na szczęście Gog nie zdążył wygłosić swoich mądrości piętnastolatka, gdyż we wszystko wtrącił się Raif. Oba krasnoludy jeszcze przez chwilę patrzyły na siebie ze skrzywionymi minami, ale nie doszło do wymiany poglądów, które w niesprzyjających warunkach mogły przerodzić się nawet w mordobicie.

"Trzeba się, cholera, było uczyć języków" - pomyślał Roald gdy usłyszał wypowiedź rosłego kompana, po czym spojrzał na Goga uśmiechając się szyderczo. Ten jak widać nadal niczego nie zrozumiał bo w dalszym ciągu bredził coś o zgrywaniu niedostępnej.

- Wiesz Gog, jeśli ona na prawdę na kogoś leci to na naszego kamrata - elegancika. Bo na pewno nie na takich jak my. Widzisz, laski lubią gdy chłop jest od nich wyższy. I niestety żadne szczudła, czy też inne zabezpieczenia ci w tym nie pomogą.

- Natomiast co do zabierania -
odezwał się do Raifa - to optowałbym jednak za wzięciem czego się da. Darmo, ani półdarmo łba nadstawiać nie zamierzam.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?

Ostatnio edytowane przez Pliman : 22-07-2023 o 14:36.
Pliman jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-07-2023, 11:26   #24
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Kwestia rekonesansu została ustalona, a grupa uległa chwilowemu rozdzieleniu. Przynajmniej na poziomie koncepcyjnym, bo Raif i Roald, którzy uderzyli do straży miejskiej, przez cały czas i tak mogli obserwować sylwetkę Goga, gdy ten dobijał się do drzwi ratusza. Tych pierwszych przywitał podstarzawy już brodacz w ogarniętym dyskoloracją szyszaku. Jego warta dotrwała już najwyraźniej do trzeciego kufelka, o czym świadczył podmoczony zarost i wszędobylski aromat taniego wina. Mężczyzna był jednak przychylnie nastawiony. Ba, zachował nawet umiejętność względnie klarownej wypowiedzi, dzięki czemu poinformował krasnoludzko-ludzki duet o rozkładzie sił w miasteczku. Niestety, sam wywód okazał się dla słuchaczy słodkogorzki. Z jednej strony stanowił ogromne rozczarowanie, odzierając ich umysły z fantazji o włamaniach, zdradach, szpiegach, kochankach oraz innych koncepcjach zwykle zarezerwowanych dla gnomich opowiadań detektywistycznych. Przedstawiciele stolicy faktycznie wysłali namiestniczkę, a ta przy pomocy odrobiny wosku, kilku zwitków pergaminu i kwiecistego kazania praktycznie umieściła sobie mera pod pantoflem, stając się de facto organem decyzyjnym. Mało tego, jeśli dać wiarę reszcie winogronowego kazania, to panna Sunat nie działała sama. Miała przynajmniej dwójkę pomagierów – kobietę, której rysy sugerowały bliskie pokrewieństwo oraz wysokiego, dobrze zbudowanego mężczyznę o schorowanym obliczu. Ale wszystko to ujawniało drugą, słodszą stronę medalu, zmniejszając prawdopodobieństwo, że Fia zechce ich wykiwać.


Starania Goga można było opisać jako mniej owocne, ale zdecydowanie bardziej kwieciste pod względem werbalnym. Przez pierwsze trzy minuty nieustającego pukania było cicho jak makiem zasiał, z wnętrza ratusza nie dobiegał żaden dźwięk. Dopiero pod koniec kolejnych sześćdziesięciu sekund kłykciowego natarcia coś obruszyło się w środku, a odgłosy chwiejnych, chaotycznych kroków zbliżyły się do warstwy drewna w akompaniamencie nieskładnego bełkotu. Ktoś otworzył wąską zaślepkę, ukazała się para przekrwionych, piwnych oczu, a zanim krasnolud zdołał chociażby się przywitać – czy zadać pojedyncze pytanie – nastąpił epitetowy wybuch i jego zarośnięte szczeciną uszy zalała fala ozdobników, jakiej nie powstydziłaby się Śniętej Pamięci Seniorka Gogowego Rodu. Osobnik w środku nie dał mu wtrącić słowa – nie rozmawiał z, darł się na, a wylew fonetycznych fekaliów zakończył ponownym zatrzaśnięciem zasuwy. Brodacz stał tak przez chwilę, nie tyle zszokowany, co pod wrażeniem, a jego myśli o podpaleniu budynku stłamsił w zarodku fakt, że… w zasadzie to dowiedział się całkiem sporo. Mer nie przyjmował do odwołania, wszystkie podania należało kierować do „tej wywłoki w tawernie”, a „medalik”, który przypadkiem wysunął się krasnoludowi zza pazuchy, „może i mógł dyrygować psimi synami”, ale nie pieniącym w najlepsze krzykaczem – kimkolwiek ten nie był.

Obeszło się bez dwóch godzin, cała akcja trwała raptem kilkanaście minut. Awanturnicy zebrali się ponownie i wolnym krokiem ruszyli w kierunku znajdującej się nieopodal świątyni Pana Poranka. Po drodze zdążyli wymienić się notatkami, choć wymiana ta była dość jednostronna – w końcu informacje uzyskane przez Goga zasłyszało pewnie pół Oakhurst. Na miejscu powitał ich znajomy widok. Szkic budynku, który zobaczyli wcześniej w zeszyciku kruczowłosej, był bardzo dobrym odwzorowaniem faktycznego stanu rzeczy. Nie uwzględniał jedynie zadbanego okręgu zieleni okalającego strukturę oraz przecinającej go kamiennej ścieżki, która prowadziła pod same wrota. Zgodnie z ostrzeżeniem był też strażnik. A do tego jaki – stereotyp sumiennego, idealistycznego młodzika, który nasłuchał się rycerskich opowieści oraz tawernianych bajań, a teraz z determinacją w oczach stał dęba, w pełnym, wypucowanym do granic możliwości rynsztunku. Nie chlał, nie spał, nie obmacywał losowej chłopskiej dziewoi. Miast tego faktycznie pilnował opuszczonego przybytku wiary, choć całe przedsięwzięcie jawiło się w równym stopniu jako niedźwięczne i pozbawione sensu.
- Przepraszam, panowie, ale z polecenia burmistrza świątynia jest niedostępna do odwołania, podobnie jak osoba kapłana. Proszę przyjść kiedy indziej – wyrecytował wyuczoną formułkę z kamienną twarzą, wpatrując się w punkt kilka centymetrów na lewo od głowy Raifa.

 
__________________
Beware he who would deny you access to information, for in his heart he dreams himself your master.
- Commisioner Pravin Lal, Alpha Centauri

Ostatnio edytowane przez Highlander : 24-07-2023 o 13:58.
Highlander jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-07-2023, 18:47   #25
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Gog spędził dłuższą chwilę przed zatrzaśniętymi drzwiami ratusza, starając się doprowadzić swój mózg do stanu używalności po werbalnym ataku, jakiego doznał. W końcu podniósł z ziemi cygaro, które wypadło rozdziawionych ust, otrzepał je staranie, odsunął się od budynku kilka kroków i zmierzył go wzrokiem.

- Taki ładny mają tu te ratusz. - mrugnął do sibie pod nosem zapalając od nowa cygaro - Ściany takie drewniane, dach taki słomiany… Wszystko to takie nie za… -

Jego rozmarzone pomruki przerwało coś ocierające się o jego nogi. Spojrzał w dół (nie to żeby wcześniej jego wzrok sięgał specjalnie wysoko) i zobaczył czarnego jak smoła kota, który mrucząc i prężąc ogon wyraźnie się do niego przymilał. Gog od razu się rozpromienił. Z jakiegoś powodu te zwierzaki zawsze go lubiły i z wzajemnością. Jak to mówią „kot zawsze chadza własnymi drogami”, co Gogowi zawsze imponowało. Wyskrobał gdzieś z przepastnych kieszeni swojego ubrania kawałka suszonego mięsa i dla kocurowi, drapiąc go przy tym za uszami.
- No witaj! Mieszkasz tu? -
Kot odpowiedział znużonym, zrezygnowanym spojrzeniem i wrócił do swojego smakołyka.
- Taaa… Doskonale Cię rozumiem. Ale dzisiaj oszczędziłeś tej dziurze akcji gaśniczej, konieczności odbudowy ratusza i wyboru nowego burmistrza. Możesz być z siebie dumny. -
Zwierzak, który zdążył już uporać się z mięsem w odpowiedzi usiadł i spojrzał na niego przekręcając łebek, wyraźnie czekając na następną porcje. Którą rzecz jasna dostał.
- Ale zrób coś dla mnie. Chociaż naszczaj chujowi do butów. -

Parę chwilę później znów był ze swoimi nowymi kompanami i nawet się nie silił na relacje z „rozmowy”, bo słyszała ją cała wioska. Zamiast tego, postanowił rzucić kilka słów samokrytyki, coby wiedzieli, że jest z niego inteligent i to z klasą.

- Cóż Panowie, jestem zmuszony odszczekać to co wcześnie powiedziałem. W żadnym szanującym się burdelu nigdy by coś takiego mnie nie spotykało. We wszystkich pozostałych co najwyżej w jednym, jedynym przypadku a przecież nie powiedziałem temu chędożonemu w zadek synowi ślepego kozła i trollicy, że chce coś na kreskę, prawda? -

Po chwili stanęli przed kolejnym przedstawicielem lokalnej władzy. Nauczony doświadczaniem Gog tym razem nie dał się zbić z pantałyku.

- Co z ciebie za łajza, pizda, gnida, menda i zakała straży, że nie znasz nawet rozkazów swego burmistrza?! Nie słyszałeś, co on przed chwilą wypierdział z siebie na całą wieś?! Czyli jesteś nie tylko tępy, ale i głuchy! Względnie po twoim narodzeniu ociec musiał cię ze szczęścia wypuścić z rąk i odbijając się głową od progu, wpadałeś do gnojówki. Kilka razy z rzędu. W efekcie do teraz masz niesprawny łeb i zatkane gównem uszy!

- Widzę, że muszę Ci to streścić: ten medalik -
tu Gog pomachał mu przed oczami czym trzeba. - pozwala nam dyrygować wszelkimi „psimi synami” jak chcemy. Teraz rozumem, że to chodziło o ciebie. Dlatego gadaj zaraz co wiesz o tym przybytku, co jest w środku, co stało się z gospodarzem i całej reszcie a potem spierdalaj! -
 
malahaj jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 26-07-2023, 07:17   #26
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
- Owinęła sobie burmistrza wokół palca. Czyli możemy założyć, że nie jest to zwykła miejscowa urzędniczka, działająca dla dobra ich społeczności. W dodatku nie działa sama. Knuje więc coś ze swoją bandą, realizując ich niecne cele. Generalnie gówno mnie to interesuje, byleby płaciła - Roald podzielił się z towarzyszami swoimi przemyśleniami, w czasie spaceru do świątyni. Tak sobie przy tym myślał, że skoro babsko ma tu jakieś uprawnienia, to chyba jednak zapłaci, chcąc dalej zachować pozory. Jednak z drugiej strony, jak zdobędzie już to co jej jest potrzebne, to będzie mieć tą dziurę w dupie, podobnie jak i trzech osłów, którzy dla tego przedmiotu nadstawiali karków. Rozwiązanie nasuwało się samo - nie dawać księgi, zanim nie da zapłaty. Na szczęście na Roalda nijak nie działała mocno dyskusyjna - w jego odczuciu - uroda panienki, tak więc żadne przymilne uśmieszki, spuszczone oczka, ani inne gówniane, babskie zagrywki poniżej pasa, na wiele jej się nie zdadzą. Byleby tylko tych dwóch kochliwych koleżków tego nie spieprzyło...

Gdy znaleźli się przed wejściem do przybytku Lathandera, na ich drodze stanął jakiś młody, pełny ideałów strażnik. Aż żal było tego barana zabijać. Za kilka lat miałby to już miał w dupie, ale teraz zapewne prędzej odda życie niż wpuści tam trzech awanturników. Zanim krasnolud zdążył się odezwać, sprawę w swoje ręce, a raczej w niewyparzoną mordę, wziął Gog, obrzucając chłopaczynę nieziemską wiązanką wyzwisk, bluźnierstw i pogróżek. Roal, też nie zwykł używać wysublimowanego języka, jednak starał się zachowywać go na jakieś karczemne awantury i tym podobne zajścia. Uważał, że wylanie wiadra pomyj na łeb strażnika służbisty, raczej nie przyniesie oczekiwanego efektu.

- Weź zrób jakieś czary mary, żeby ten durny wartownik usnął - rzucił do Raifa - bo przez tego rozdartego barana za chwilę będziemy musieli go zabić. Nie żebym miał z tym jakiś problem, ale nie uśmiecha mi się mieć potem na głowie całej straży miejskiej, która będzie koniecznie chciała zamknąć nas do pierdla za zabójstwo strażnika na służbie.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Pliman jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27-07-2023, 07:55   #27
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wygłoszona przez burmistrza przemowa nie pozostawiała wątpliwości co do tego, że panna działała z czyjegoś polecenia... i że wkurzyła burmistrza nad podziw.

- Knuje. - Raif skinął głową. - A potem wyjedzie, zostawiając nas z burmistrzem na karku. Czyli musimy stąd wyjechać tak samo szybko, jak ona i jej towarzysze. Bierzemy kasę i nas już nie ma...

Sposób bezpiecznego odebrania zapłaty był do ustalenia.

Przed świątynią stał strażnik - młody, niedoświadczony i pełen zapału. Najwyraźniej nie pojmował, że stoi tu tylko dla ozdoby i uparcie nie chciał uznać, że 'intruzi' mają zgodę na wejście do budynku.
Nie wyglądało na to, by jakiekolwiek słowne argumenty do niego przemówiły, a przyciągnięcie tu burmistrza, by ten odwołał strażnika raczej stało poza zakresem możliwości ich niewielkiej drużyny.

- Takie subtelne sposoby nigdy mnie nie interesowały - przyznał mag. - Zawsze wolałem, by moi oponenci zapadali w sen wieczny... ale tego młodego trochę mi żal. Też kiedyś byłem taki naiwny... - Pokiwał głową.

- Otwórz drzwi i wchodzimy - powiedział do Goga. - A jak nas strażnik zaatakuje, to zaaresztujemy, za utrudnianie działania przedstawicielom królewskiej władzy.
 
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27-07-2023, 09:18   #28
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
- Czyli wychodzi jednak na moje... - warknął Roald, patrząc krzywo na Raifa. Krasnolud był mocno zdziwiony tym, że z całej ich trójki, to on jest jedynym przeciwnikiem siłowego rozwiązania kwestii strażnika. Widać ci dwaj albo niewiele więcej umieli, albo mieli jeszcze gorsze charaktery niż on.

- Zejdź nam chłopcze z drogi, bo jedyne co ugrasz to ten topór w bebechach. A ja mimo, że jakoś nie mam ochoty wyprawiać cię na tamten świat, to jednak nie omieszkam tego zrobić jeśli nie wykażesz się rozsądkiem - powiedział krasnolud przenosząc wzrok z towarzysza na durnego służbistę blokującego wejście do światyni.

 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Pliman jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29-07-2023, 17:14   #29
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Po werbalnej kanonadzie krasnoluda, przez twarz młodzika przewinął się cały wachlarz reakcji emocjonalnych. Najdłużej zagościło tam zdziwienie. To zahaczyło o niezrozumienie, które jednak szybko przerodziło się w pełnoprawną konsternację. Były tam też iskierka czy dwie gniewu, ale bucior strażniczego drygu zdeptał je, nim stały się pełnoprawnym ogniskiem. Młodzian przez chwilę patrzył w pustkę (znów gdzieś obok ucha białowłosego), kogitując nad tym, co powiedział mu Gog. Niemal można było zobaczyć kręcące się trybiki. Ale chociaż twarz chłopaka nie posiadała rysów typowych dla wschodnich myślicieli, to jej wyraz odbiegał też daleko od rozumem nieskalanego profilu górskiego pastucha. W końcu wrócił wzrokiem do medalionu, jaki dała grupie Fia, i dostrzegalnie przytaknąwszy samemu sobie, odstąpił – może nieco szybciej niż normalnie, biorąc pod uwagę, dodatkowe „oferty” przedłożone mu przez Raifa i Roalda. Najwyraźniej miał też trochę instynktu samozachowawczego.
- Oczywiście, mości panowie. Nie wiedziałem, że jesteście tu z polecenia namiestniczki, ale pieczęć wszystko wyjaśnia. Najmocniej przepraszam za zamieszanie – dokonał kolejnej recytacji, po czym oddalił się o regulaminową ilość kroków i znów wyprężył na baczność, tym razem w połowie drogi między bramą i sakralnym budynkiem. Chyba postanowił dopilnować, że tej nocy nikt nie ukradnie ogródka.


Kiedy Gog szperał po kieszeniach za kluczami, a Roald psioczył pod nosem na architektoniczną fuszerkę ludzkich budowniczych, Raif kątem oka dostrzegł coś… niepokojącego. Na krawędzi dachu posterunku straży miejskiej wypatrzył bowiem przygarbiony cień jakiejś sylwetki. Ten widoczny był tylko przez chwilę na tle ciemniejącego nieba i zniknął, gdy tylko białowłosemu drgnęła powieka, ale… mag był w stanie przysiąc, że jego czujność – lub może nadmiar takowej – zastała nagrodzona łypnięciem dwóch skrzących punktów karmazynu. Zanim jednak zdążył podzielić się relacją z kamratami, coś huknęło mu za plecami. Był to odgłos kamienia łomoczącego o drewno. Miarowo. Raz. Drugi. Trzeci. Ściskające klucz palce Goga zatrzymały się w połowie drogi do zamka świątynnych wrót, bo brodacz w porę uświadomił sobie, że warstwa drwa, której pękanie zarejestrowały jego uszy jest tą samą, którą właśnie zamierzał uchylić. Roald zobaczył jeszcze jak drobiny zaprawy sypią się na kaptur jego pobratymca i jak ten instynktownie odskakuje od źródła zagrożenia. A potem wrota eksplodowały, wypełniając powietrze salwą drzazg.

Nim zawirowanie opadło, najemnicy zdążyli usłyszeć kolejne łupnięcie – tym razem kamienia o kamień. A gdy otworzyli oczy, powitał ich widok jak z koszmaru jakiegoś religijnego fanatyka. Oto zza pozostałości dębowej bariery, stawiając kolejny, donośny krok na marmurowych schodach, wyłoniła się postać Pana Poranka. Szczęśliwie nie ta faktyczna, rezonująca boskim majestatem i złotym splendorem, a jedynie podobizna wykonana za pomocą dłuta. Ale aparycja stojąca przed trójką śmiałków także nie była łaskawa względem ich psychiki – posąg nosił na swej powierzchni widoczne rysy oraz pęknięcia, z każdym ruchem rozsypując wokół drobiny białego pyłu. Tam, gdzie materiał wykruszył się najmocniej, szczególnie w okolicach stawów, dało się dostrzec wijące się i pulsujące warstwy purpurowego mięsa. Z wyrw tych, podobnie jak i z pustych oczodołów statuy, sączyły się powoli wiązki czarnej, smolistej brei, a po środku czoła tkwiło jedno, na wpół zakryte bielmem ślepię, które z apatią łypało na nowo odkryty świat. Zaraz potem zogniskowało się jednak na magu, a z bezmiaru nieczułego spojrzenia zaczęła ziać całkowita, nieskrępowana niczym nienawistna pogarda. Posąg wyryczał coś, co we wciąż dzwoniących uszach trójki najemników zabrzmiało jak „-aghyyaaa (!)” i, unosząc pozostałości swojego świętego symbolu nad głową niczym maczugę, postąpił naprzód.




Cytat:
Inicjatywa:
Raif: 19
Gog: 17
Roald: 14
Pan Poranka: 7
 
__________________
Beware he who would deny you access to information, for in his heart he dreams himself your master.
- Commisioner Pravin Lal, Alpha Centauri

Ostatnio edytowane przez Highlander : 30-07-2023 o 11:54.
Highlander jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 30-07-2023, 15:12   #30
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Reakcja młodzika na przemowę Goga nieco Raifa zaskoczyła, ale i ucieszyła, czego mag nie ukrywał sam przed sobą. Zdecydowanie lepiej było nie uszkodzić strażnika, który nic nikomu nie zawinił - najwyżej obowiązkowością, która to cecha niezbyt często objawiała się u tych, co mieli pilnować porządku.

- Niezłe talenty dyplomatyczne - rzucił cicho do swych kompanów, przez moment obserwując strażnika, na wypadek, gdyby ten się rozmyślił i zaczął przeszkadzać.
A potem przeniósł wzrok nieco wyżej... i nie do końca uwierzył własnym oczom, jako że ich poczynania miały jakiegoś obserwatora. Nietypowego, bowiem w stronę świątyni i zgromadzonych przed drzwiami spoglądały czerwone oczęta.

Nie miał jednak czasu zastanawiać się nad tym, kto jest posiadaczem owych oczu, gdyż od drzwi zaczęły dobiegać odgłosy sugerujące, iż Gog nie radzi sobie z kluczami i usiłuje dostać się do środka w iście krasnoludzki sposób.
Wystarczył jednak rzut oka na kompana, by posądzenie go o to, iż nie potrafi w normalny sposób otworzyć zamka poszło w niepamięć.

- Chyba niepotrzebne nam klucze - powiedział, jako że wszystkie znaki na niebie i ziemi sugerowały, iż ktoś usiłuje otworzyć drzwi od środka.
A drzwi, choć dębowe, wnet ustąpiły, na dodatek z efektem świadczącym o tym, iż osoba chcąca wydostać się ze świątyni dysponuje sporą ilością siły.

- Na wszystkie demony... - Raif cofnął się o krok, chociaż to coś, co wylazło ze świątyni na demona raczej nie wyglądała. Ale pozory mogły mylić, a na dodatek to "coś" spoglądało na maga z wyraźnym brakiem sympatii.

- Zgiń, przepadnij! - Mag wyraził niezbyt pobożne życzenie, w ślad za słowami posyłając w stronę "Pana Poranka" magiczne pociski.
//2k4+2=5//
 
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:55.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172