Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2023, 16:25   #142
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Podczas gdy drużyna była zajęta rozmową z pełnymi depresji jaszczuroludziami, Jin zajęty był sprzątaniem swojego bałaganu. Rozmiar dinozaura był, jak przystało na tą grupę zwięrząt, monumentalny i nekrochemista wiedział że nie może sobie pozwolić na błąd. Nie mógł pozwolić na to by nekromancja przejęła to ciało, bo to mogło oznaczać śmierć całego, pełnego różnorodności, biomu. Byłoby to skrajny brak odpowiedzialności i niepowetowana strata dla tego regionu.

Dlatego siedział nad małym alchemicznym palnikiem, mieszając substraty, tworząc coraz więcej żrącego kwasu, wzmocnionego o jego znajomość magii i alchemii, podczas gdy jego lojalny nieumarły nieprzerwanie atakował ciało Młotogona. Co kilka minut Jin brał kolejną porcję żrącego płynu i bogato oblewał skwierczące w świetle dnia ciało. Proces ten generował gęstę chmury śmierdzącego dymu, wyciskające łzy z oczu i kaszel z gardła, ale nie pozwolił sobie na przerwę.

***

W końcu skończył. Z młotogona została rdzawa plama na wilgotnej ziemi. Mniejsze kości z pomocą swego nieumarłego sługi zmielił w moździerzu, większe rozrzucił po okolicy, tak aby nie było szansy by się zreformowały. Jedną, mniej więcej rozmiaru małej pałki, zachował.

Pokryty kryształami zombie-jaszczuroludź wyglądał tragicznie. Kończyny górne miał starte do łokci. W paszczy większość zębów była powyłamywana, ciało od powtarzalnych eksplozji było dziurawe jak sito.

- Połóż się. - zakomenderował alchemik, siegając do bandoliera po swoje narzędzia chirurgiczne. Z mozołem i pietyzmem zaczął szyć ciało nieumarłego. Nie chciał stracić tego sługi. Nie chciał być odsłonięty tutaj, w środku dżungli, bez użytecznego ciała które mogło posłużyć jako tarcza.

Po kilku minutach westchnął delikatnie patrząc na swoje dzieło. Naprawił wszystko co mógł… ale nie było to dość. Zwłoki ledwo trzymały się w całości. Potrzebował czegoś więcej, źródła ciała które mogło zastąpić to co zniszczył.

Coś co żywym przychodziło z taką łatwością, nieumarłym umykało. Prosta umiejętność tworzenia czegoś nowego, nowej tkanki z starych materiałów. Z żywności, powietrza, wody i słońca. A on wciąż nie wiedział dlaczego, dlaczego zmarli nie mogą robić tego co żywi.

***

- Widzę że sporo mnie ominęło. - stwierdził nekromanta, gdy towarzysze zreferowali mu co ustalili w trakcie rozmowy z jaszczuroludziami - Sytuacja klaruje się coraz bardziej, przypuszczam że to dość informacji by pan gubernator był chętny zapłacić nam za usługi, ale… - alchemik zawiesił na chwilę głos wyraźnie nad czymś myśląc - Możemy wrócić do Pridon’s Heart, albo spróbować odwiedzić jeszcze ruiny. Jeśli się nie mylę były na zachód od nas i leżą nad rzeką. Może dalibyśmy radę sklecić jakąś tratwę i popłynąć tam rzeką? - zaproponował alchemik.
 
Zaalaos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem