Gdy tylko Andy wtargał ranną dziewczynę na antresolę Iv odskoczyła od nich jak oparzona.
Sekundy później, nieświadomie, choć z każdą chwilą coraz dotkliwiej, projektantka zaczęła obijać sobie plecy o najodleglejszy od Karen i schodów kąt poddasza. Niczym zraniony ptak, całym ciałem szukała drogi ucieczki z zatrzaśniętej przed nią klatki. Nie myślała o tym co dzieje się na dole. Nie planowała pomagać nieprzytomnej. Nie wiedziała nawet czy pragnie czmychnąć, czy tylko się ukryć. W tamtej chwili, gdy na dole zawrzała walka, Iva była zdziczałym, bezmyślnym, spanikowanym zwierzęciem, którego nie dotyczyły żadne ludzkie odruchy, intencje, ani plany. Musiała się wydostać... choćby i przez mysią dziurę wyłożoną drutem kolczastym... więc szukała.
__________________ "Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania." |