Simon niemal w jednej chwili uległ wdziękowi gościa. Tyle miłych słów od takiego człowieka! Każde słowo von Bavarii łechtało ego Księcia. Pierwszy raz w życiu czuł się tak... Doceniony i tak wyjątkowy. Tak jakby wszystkie jego niepewności zniknęły.
Poczuł się jak spełniony władca - czemu każdy nie może w nim widzieć tego co Hardestadt? Czemu ta banda cały czas oceniała go przez pryzmat jego ojca, a nie widziała w nim księcia jakim był teraz? Miał jednak z tyłu głowy dziwne wrażenie, że jeszcze chwilę temu miał jego odczucia wobec przybysza były inne... Ale jakie to miało znaczenie w tej chwili? Powinien zrobić wszystko co w jego mocy, aby ten poczuł się dobrze ugoszczony.
- Twoje słowa zdecydowanie zbyt szczodre Lordzie - Uśmiechnął się najszerzej jak potrafił - Proszę dołącz do mnie - Zaprosił gościa ręką. - Powiedz mi z jaką sprawą przychodzi i jak mogę ci pomóc?
__________________ "Przybywamy tu na rzeź,
Tu grabieży wiedzie droga.
I nim Dzień dopełni się,
W oczach będziem mieli Boga." |