Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-07-2023, 15:33   #71
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Thulzssa

Thulzssa odprowadził pozostałych spojrzeniem swych wężowych ślepi. Nie mrugnął praktycznie ani razu, kiedy niesione przez nich światło powoli zanikało za skałami korytarzy. Po dłuższej chwili milczenia bard odwrócił głowę w stronę krasnoluda. - Cośś tam wssspominałeśś o jakichśśś pytaniach. Proszszę bardzo, zamieniam śsię w sssłuch. - Na jego twarzy pojawił się typowy dla niego uśmieszek.
-Tak- odparł szybko podekscytowanym głosem -Kiedyś czytałem o twojej rasie. Czy to prawda, że niektórzy z was przypominają hybrydy humanoida z wężem? To fascynujące- powiedział, uważnie przyglądając się rozmówcy.
- Rozumiem, że maszsz namyśśli większsze hybrydy niż ja. - Przeczesał włosy dłonią. - Odpowiedź brzmi: tak, większość Yuan-ti to o wiele bardziej ‘potworne’ mieszszanki. Tylko tak zwani Czysssstokrwiśści przypominają tak bardzo ludzi. Pozwala nam to wtopić śśsię w ich sspołeczeńssstwa i działać z ukrycia. Ta bardzo ważna informacja była darmowa, na rzecz owocnej wssspółpracy. - Wyszczerzył się od ucha do ucha, co w jego przypadku jako Czystokrwistego Yuan-ti było bardzo dosłowne.
Płomyk parsknął śmiechem, kiedy Thulzssa wspomniał, że jemu podobni szpiegują pośród innych cywilizowanych ras.
-Wybacz ten głupawy śmiech… ale jak wy niby szpiegujecie? Dobra, to fakt. Nie masz ciała węża od pasa w dół. Nie masz łusek (przynajmniej w tych miejscach ciała, które dostrzegam). Ale…- krasnolud wskazał gestem dłoni twarz rozmówcy -Przecież ślepiec rozpoznałby że nie jesteś człowiekiem. Stosujesz iluzje?- dociekał Płomyk.
Thulzssa przechylił głowę lekko w bok - Patrząc po waszszym podejśściu macie wielkie szszczęście, że nie krzyżujemy śśię z waszszą rassą, bo już dawno waszsze ssekrety były by w naszszych rękach. Wybacz ten głupawy komentarz, ale brwi zarassstają wam na oczy i nie widzicie dalej niż czubek włassnego nossa. - Skrzyżował ręce na pierśi obserwując reakcję brodacza. - Iluzja, przebrania, odpowiedni makijaż. Nie każdy Czysstokrwissty śsię do tego nadaje, to właśśnie dzięki ludzkiej krwi potrafimy być bardzo różnorodni i tym ssamym przydatniejsi dla naszszych sspołeczeńssstw. - zakończył swój wywód.
-Hm…- zadumał się na krótki moment Dario.
-Ale ty taki nie jesteś. Chyba… co zatem sprawiło, że nie inwigilujesz jak twoi współplemieńcy, a otwarcie kroczysz pomiędzy tymi tam?...- spojrzał w kierunku, w którym odeszli pozostali awanturnicy.

- Zwykły zbieg okolicznośści, nic więcej. - Odpowiedział wzruszając ramionami. - Loss ssprawił, że znalazłem śsię w sspecyficznym miejsscu o sspecyficznym czaśśsie i sspotkałem ssspecyficzne ossoby. - Cmoknął głośno. - No, może też za bardzo sspodobało mi śsię życie poza zigguratami, z dala od bata kapłanów i kapłanek. Nigdy nie byłem zbyt possłusznym chłopcem. -
Brodaty wynalazca pokiwał głową.
-Rozumiem- rzekł ze szczerym uśmiechem -Czyli nie wybierasz się w rodzinne strony? W takim razie jeśli uda mi się opuścić Podmrok żywy to będziemy w podobnej sytuacji…- dodał szybko unosząc brew.
- Nie ssspieszszy mi się tam wracać. Inna sssprawa, że pewnie złożyliby mnie w ofierze gdybym śśsię tam pokazał. - Odrzekł krasnoludowi spoglądając w korytarz, w którym zniknęli ich towarzysze. - Tak więc wolę zaryzykować tutaj. - Stwierdził, wzruszając ramionami. - Choć, nie ukrywam, moi nowi towarzysze czasssem wykazują śśsię brakiem inssstynktu przetrwania i rozssądku do biznessu. No, ale co poradzić, nie można mieć wszszysstkiego.. - dodał na koniec.
-Tak. Druidka to dobrze narwane babsko hehehe…- zarechotał Płomyk -Ciekaw jestem czy sami się nie pozabijają nim uda im się w ogóle dotrzeć do Malarytów…- wziął głęboki wdech -Zobaczymy…- dodał gładząc się po brzuchu, jakby dopiero co go napełnił do syta -Powiem Ci kolego, że krasnoludy żyjące w zdyscyplinowanych społecznościach jak ci, od których, że tak to ujmę uciekłem, to straszliwi nudziarze i sztywniaki. Tylko żadnemu tego nie powtarzaj! He he he- zarechotał ponownie.
- I tak pewnie żaden by mi nie uwierzył na ssssłowo. Z tego co zauważyłem jesteśście częssto głęboko przekonani o cnotach włassnej rassy. - Odpowiedział z uśmieszkiem Yuan-ti. - A co do reszszty drużyny, to wątpię by się pozabijali. Brakuje im do tego ikry i przekonania, więc każde z nich będzie unikało śśsiłowej konfrontacji na tyle na ile to możliwe. No, może dadzą sse po pyssskach raz, czy dwa, ale na tym ssskończą. - Znowu przeczesał włosy dłonią, poprawiając ulizaną fryzurę. - Albo ja w końcu nie wytrzymam i komuśś przypierdolę. Nie wykluczam takiej opcji - Zaśmiał się lekko.
-Ja to nie rozumiem, po co niektórzy zmuszają się do towarzystwa innych. Na powierzchniowym świecie roi się od awanturników. Po cholerę irytować się na kompana jeśli można uścisnąć sobie dłoń i podziękować za współpracę, a następnie znaleźć kogoś innego, kto bardziej nam pasuje…- pokręcił głową -No nic. Ja nie jestem zwolennikiem przemocy chyba, że mówimy o sytuacji, kiedy to moje życie jest zagrożone. Więc nawet pani Chmielna nie wyprowadzi mnie z równowagi- uśmiechnął się szeroko -A ty to czym się właściwie zajmujesz? W czym specjalizujesz? Po orężu wnoszę, że jesteś wojakiem?- zapytał zerkając na sejmitary Thulzssy.
- Czassssem trzeba śśsię zmuśśsić, gdy ssytuacja tego wymaga, poza tym nudziło mi śsię no i wydawali śśsię obeznani z tymi terenami o wiele bardziej niż ja. - Wzruszył ramionami bard. - Czym śsię zajmuje? Wszszysstkim po trochu. Szszkoliłem się także pośśród grupy Tancerzy Mieczy ssstąd te ostrza przy paśśsie. - Wytłumaczył widząc spojrzenie krasnala.
- Nie powiem przydałyby śśię mi jakieśśś magiczne cacka zamiasst zwykłej sstali, ale z ich ignorancją do interesssów, to w Malarytów będziemy rzucali kulkami śśśniegu.- Skwitował.
-Racja panie kolego, racja…- odparł dziarsko brodacz -Ciekaw jestem jak sobie poradzą z obecnym zadaniem. To swoisty test!- rzekł, siadając na niewielkim kamieniu.
-Niebawem podejdziemy pod mury twierdzy. Wątpię aby udało im się to wszystko zrobić przed najbliższą zmianą wart, ale spróbować nie zaszkodzi…- dodał szybko.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline