Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-08-2023, 20:05   #5
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Padało, padało, padało...
Variel wody się nie obawiał - ani tej w misce, ani tej w strumieniu, ani tej lecącej się z nieba, ale kaczką nie był, więc nadmiar wody niezbyt mu odpowiadał. Z nieukrywaną więc ulgą westchnął, gdy przed jego oczami pojawiły się zabudowania jakiejś wiochy. A wiocha, nawet najmniejsza, oznaczała dach nad głową i, być może, nawet jakiś posiłek.

Parę chwil później Variel ujrzał coś, co rozradowało jego zmarznięte serca - gospodę. Co prawda nie w każdej jego widok rozgrzewał serce karczmarza, ale to dało się przeżyć, Gdyby się nie dało, to od dawna Variel leżałby parę stóp pod ziemią.

Spojrzenia, jakimi obrzucono wchodzącego do karczmy elfa, dalekie były od entuzjazmu. Do tego też był przyzwyczajony, jako że wygląd Variela daleki był od tego, jaki zwykle przypisywano przedstawicielom jego rasy. Czerwona chusta, zakrywająca część twarzy, nie zdołała ukryć wszystkich blizn od poparzeń... a całość zdecydowanie nie wzbudzała zaufania. Do tego ilość broni, jaką obładowany Variel, mogła budzić pewne wątpliwości.
Co prawda nie należało oceniać nikogo po wyglądzie, ale znaczna część osób należących do tak zwanych ras inteligentnych najwyraźniej o tym nie słyszała, a przynajmniej nie stosowała tego w praktyce.
Do czego Variel zdążył się przyzwyczaić.

- Piwo, potem coś ciepłego do jedzenia - powiedział, stając przy kontuarze.
Głos Variela nie należał do przyjemnych w odbiorze - w skali od zera do dziesięciu plasował się gdzieś w okolicach jedynki. Nic dziwnego, że karczmarz aż się skrzywił.
- Płatne z góry - rzucił, albo mając smutne doświadczenia z niesolidnymi klientami, albo też okazując brak zaufania do nowego gościa.
- Ale pokoje są zajęte - dodał, gdy na kontuarze pojawiły się monety, świadczące o wypłacalności elfa. - Najwyżej w stodole... A jedzenie zaraz będzie.

Variel rozejrzał się, a potem z kuflem piwa w dłoni powędrował ku stołowi, przy który zgromadziła się nad wyraz dziwna kompania. Miał nadzieję, że tacy jak oni nie będą mieli nic przeciwko jego towarzystwu.
- Variel - przedstawił się, siadając na jednym z wolnych miejsc. Mówił dość cicho. Z doświadczenia wiedział, że im głośniej mówi, tym mniej przyjemny dla uszu słuchaczy jest jego głos.
 
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem