Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2023, 03:19   #119
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
Dutton był w dobrej formie fizycznej, a mimo tego po krótkiej walce dyszał łapiąc powietrze a w skroniach czuł pulsującą krew. Przyspieszone serce waliło w piersi natarczywie. Adrenalina. Starał się uspokoić oddech i pomyśleć racjonalnie. Za hormonem walki i ucieczki zapewne organizm uwolni kortyzol przez co wzrost glukozy podniesie już i tak nabuzowany poziom energii, który wręcz rozsadzał od środka.

Na chwilę byli bezpieczni. Na chwilę. Kolejnego ataku pozostałych wariatów nie powstrzymają. Drzwi były sforsowane. Podbiegł do mamroczacego Tima, który jeszcze o dziwo żył.

- Tim. - rzucił chwytając go za nogi. - Trzymaj się. Nie przestawaj mówić.
Wciągnął zmasakrowanego mężczyznę z progu do wewnątrz apartamentu.

Potem zamknął drzwi i oparł się o nie plecami rozglądając po pomieszczeniu. Nic ciężkiego do barykady drzwi nie zdoła przetargać na czas, nawet z pomocą ocalałych kobiet. Doskoczył więc do krzesła, aby zaprzeć je pod klamkę jak to się robi w filmach. Czy zadziała i jak długo czas miał wkrótce pokazać.

W końcu skupił uwagę na mężczyznach. Tim jeszcze żył. Mogli żyć i inni.

- Tim mów do mnie. Mów! Nie przestawaj! Pomogę ci. Będzie dobrze. - mówił niemal automatycznie, aby ranny nie tracił przytomności, z której zapewne już by się nigdy nie ocknął.

Wysunął zza paska spodni swój czekan i najpierw podszedł do wrogów. Przez chwilę gryzł się w sumieniu czy sprawdzać puls i próbować ratować ich również, ale szybko ta myśl umarła uprzedzając potencjalne rozterki przysięgi Hipokratesa.

Zamierzał każdemu wariatowi przybić czaszkę do podłogi szpikulcem czekana. A później sprawdzić stan Joela, który albo stracił przytomność, albo już umarł.

Przebita ostrzem górskiego toporka skroń nie pozostawiała wątpliwości, że Jake był już skończony.
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline