Rozmowę z barmanem przerwała niespodziewanie Khudanka...
- Nie ma sprawy - odpowiedział z uprzejmym skinięciem głowy. - Panie zawsze mają pierwszeństwo.
Zauważył spojrzenie, jakie skierowane na jego broń, ale nie potrafił go w pełni zinterpretować. Poza uznaniem było tam coś jeszcze... Coś, co mu się niezbyt spodobało. Podobnie jak liczba kolczyków, jakimi obwiesiła się nieznajoma. Za to z przyjemnością spojrzał na jej długie włosy.
Nie potrafił sobie wyobrazić, ile czasu musi codziennie zajmować jej układanie fryzury. Odruchowo przegładził swoje, znacznie krótsze.
Poczekał cierpliwie, starając się nie słyszeć, o czym dziewczyna rozmawiała z barmanem.
Na mrugnięcie okiem odpowiedział lekkim uśmiechem.
- Masz rację, pani. Istny nektar - skomentował jej słowa. - Szkoda tylko, że niektórzy - rzucił spojrzenie w stronę dużego stołu - wolą piwo.
Ponownie się uśmiechnął, tym razem nieco mocniej. |