Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-08-2023, 16:42   #11
killinger
 
killinger's Avatar
 
Reputacja: 1 killinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputację
Dialog z Kanną

Kacper biegł, jego zdaniem niewidoczny, jednak świetnie widoczny dla innych, dzięki czerwonej kurtce. Oczywiście dla tych, którzy chcieli go widzieć.
Kiedy przystanął przed jezdnią, żeby przepuścić samochody, usłyszał ruch obok siebie i ciche.
- Hej, ziom. Poszli? Zabrali ich?

Spojrzał w bok i rozpoznał chłopaka, którego widział wcześniej przy dwójce Anonsów.
Rudy wyglądał na przestraszonego. Cienias był śmiesznie zaróżowiony na twarzy, a kropelki potu spływały po jego czole jak u kenijskiego długodystansowca.
Wyobrażenie sobie rudowłosego Murzyna z lekkimi piegami i zbielałymi wargami rozbawiło Kacpra niezwykle mocno. Widział gdzieś tego mema w sieci - Rudy Żyd będący Murzynem, orientacji niebinarnej, skażony potwornymi zmianami genetycznymi po silnej ingerencji medycznej. Ludzie potrafią się śmiać ze wszystkiego.
Nowicki jednak nie prychnął śmiechem, bo czy naprawdę było mu teraz wesoło? Czy to nie zwyczajna, napędzana adrenaliną panika? Czy, do jasnej cholery, nie wdepnął w jakieś gówno?

- Zabrali, zabrali w pizdu. To nie były psy, to jacyś cholerni naziole w przebraniu. Ja pierdolę, co się tu odjaniepawliło? To byli Twoi kumple? Może czymś handlowali? Może to zwykła obława na dealerów? Wiesz coś?

Sam nie za bardzo wierzył w tak proste wyjaśnienie, że mroczne komando złowrogiego kurdupla miało na celu przeciwdziałanie drobnej przestępczości. Ci kolesie tak przypominali policję, jak FORMOZa przypominała żeński klasztor. Myśli Kacpra od żeńskiego klasztoru przeskoczyły jakąś skomplikowaną woltą do Opowieści podręcznej. Filmu, którego formalnie nie zakazano w Polsce, ale który szykanowano i bojkotowano, jako absurdalne i pełne złej woli dzieło. Wszak KUN-a kocha wszystkie kobiety, zwłaszcza te które składają się jeno z macicy pozbawionej mózgu. Albo może i mające mózg, ale spaczony chaosem jak u Kai Smrodek.

- Niczym nie handlowali, popierdzieliło Cię? - chłopak ciągle trochę się trząsł.
- Tak myślałem, tak kurwa myślałem. Koleś, co do cholery się tu dzieje? Przewrót wojskowy? Mundurowi mieli w końcu dość hipokrytów u władzy? No ale przecież nie zaczęliby od wyławiania takich płotek jak ta laska i ten drugi - Kacper ścisnął skronie dłońmi, zdumiony i zaskoczony tym czego doświadczył - No i w końcu niebo runęło nam na głowy - głupawo zażartował parafrazując poniekąd pewnego Galla w pasiastych portach.
Rozejrzał się. Świat wyglądał tak samo jak godzinę temu, tak samo jak miesiąc czy rok wstecz. Może nie tak samo jak 65 milionów lat wcześniej, kiedy hasały dinozaury, ale wiecie o co chodzi.

Co zatem się zmieniło? Prawie nic, ot tylko ktoś bezczelnie zabił porządek i ład który definiował dotychczasowe zasady społeczne. Pierdolone ZOMO urządza łapanki, niczym naziści kilkadziesiąt lat wcześniej w tym samym miejscu. Zło zatoczyło pełen obrót, zmieniły się może hasła i kolor mundurów, ale destrukcyjna intencja niezależnie od okoliczności śmierdziała zwyczajnie ludzką nienawiścią.

- Czemu ich zabrali, a ciebie puścili? Kumasz coś z tego? - zadał kontrolne pytanie, by znaleźć jakiś punkt odniesienia dla swoich podejrzeń
- Nie mam pojęcia, ziom! – chłopak zaczął zdradzać objawy nadruchliwości, może tak radził sobie ze stresem? – Normalnie siedzieliśmy, browar, ale wszystko kulturalnie, wiesz, obydwaj uderzaliśmy do Pauliny, ale ona się do nas opędzała ‘Kumple, kumple.. „ tak gadała. – chłopak machał rękami – To Przemowi się skojarzyło, no, że Kumple to grunt, tak piosenka, nie? Stara, ale da się słuchać, niby szanta, niby trochę pedalska, ale w sumie nie, właśnie o kumplowaniu, na jakiś łajbie wszyscy razem, no żeglarze chyba. Ale wcale ze sobą nie sypiali.. nie mam nic przeciwko LGBTQ+ – podniósł ręce, zapewniając Kacpra o swoich szczerych intencjach. – Ja ich toleruję, a niektórych nawet akceptuję. Zresztą jak wszystkie mniejszości, anormatywnych, spektralnych, głuchych… mnie bez różnicy, ja tolerancyjny jestem.
Chłopak się chyba zorientował, ze nieco oddryfował od brzegu.
- No i Przemo wyciąga iphona i mówi ”Lukniesz, Paulinka, na kumpli” , chce odpalić YT a tu zonk! Nie ma zasięgu. Czujesz to?
- No a potem tamci przyleźli z Burkiem , i chcieli dokumenty rejestracji mutacji. Chuj ich wie , jakich. A dalej to już widziałeś.
- Widziałem. Widziałem i nic nie kapuję. Zgarnęli ci kumpli za brak dokumentów? W dodatku takich, o których nawet nie słyszałem. Cholerne ZOMO… w biały dzień? Nie dość im spinek z kobietami, lekarzami, sędziami, nauczycielami, to teraz będą zgarniać młodych z ulic?


Kacper czuł się strasznie skołowany. Dorosłość trzeba na chwilę zawiesić i pogadać z kimś mądrzejszym. Wierny Iphone wyjęty z kieszeni pokazał idealne zero. No tak, rudy mówił że nie ma zasięgu. Poblokowali BTSy, gruba sprawa. Szkoda bo mama, albo szef mogliby mu coś doradzić, wyjaśnić, albo choć po ludzku uspokoić. Bo czuł cholerny niepokój. Bo nie miał pewności czy właśnie nie był świadkiem klasycznego przejawu faszyzmu w czystej formie.

- Nie wiem jak ty, ale ja stąd spadam, tu coś śmierdzi jak cholera.

Kiwnął głową na pożegnanie i od razu skręcił w pobliską bramę. Do domu miał niedaleko, ale postanowił nadłożyć nieco drogi idąc między starymi kamienicami, korzystając z ich studniowatych dziedzińców, a na koniec przeciąć park.

Ten park. Ten którego unikał od miesięcy jak ognia. Ten który spływał czerwienią w jego snach niemal co noc.

Sytuacja wymagała jednak specjalnych działań. Przecież nie ma tam już zwłok, młody anormatywny chłopiec nie będzie patrzył na niego martwym wzrokiem, nie będzie nieestetycznie wylewał płynu rdzeniowo-mózgowego na kostkę bruku, a jego krew w mlecznym świetle latarni nie będzie skrzyła się głębią rubinu.

Jest dzień, świeci Słońce, szaleńcy nie wcielają w życie diabolicznych planów przed kolacją.
A co jeśli są na diecie i nie jadają kolacji?

Mama miała dziś mało lekcji. Do domu na skróty wyjdzie kwadrans. Na basen byłoby bliżej, ale trener Zbyszek był po AWF-ie i jego umysłowość idealnie pasowała do tego kierunku. Na niego można liczyć w innych sprawach, nie wymagających główkowania. Szefa na pewno nie zastanie o tej porze w Kociej Kawiarni, poza tym musiałby podjechać kilka przystanków.

Nowicki nie miał teraz ochoty na ludzi. Czuł lęk wymieszany z obrzydzeniem. Czemu kilkadziesiąt milionów rodaków dało się omotać prymitywnemu religijnemu populizmowi, czemu Polacy nie potrafili korzystać z mózgów w wystarczającym stopniu, by przysłowie o mądrości po szkodzie nie było ciągle aktualne?

Czy to możliwe, że rozpasani prawicowcy postanowili uderzyć w kolejną grupę społeczną? Te karty rejestracyjne mutacji... Pierwszy raz słyszał o czymś takim. Pies tresowany do wywąchiwania anormalnych osób? Po cholerę w ogóle takie zwierzę policji? Ktoś musiał z odpowiednim wyprzedzeniem zaplanować proces tresury, sfinansować, mieć w tym jakiś interes by przysposobić psa do polowań na ludzi o odmiennym genotypie.

Kacper filtrował informacje i im więcej o tym wszystkim myślał, tym bardziej chciał porozmawiać z kimś bliskim. Matka była mądra, choć oddalili się od siebie po śmierci ojca. Ciężko przeżyła walkę starego w szpitalu covidowym, jego śpiączkę pod respiratorem i odejście w nieświadomości, bez szansy na pożegnanie, ostatni dotyk czy pocałunek. Mimo upływu czasu widywał ją płaczącą ukradkowo wieczorami. Sam chyba zniósł to lepiej.

Potrzebował chyba teraz bardziej ciepła niż doświadczenia życiowego.

W dodatku odległość była podobna jak do domu. Pod wpływem nagłego impulsu postanowił ruszyć do niewielkiej willi w której mieszkała Kornelia. O tak, był pewien że musi z nią porozmawiać, opowiedzieć o tym co widział i przestrzec przed narodzinami kolejnej odsłony faszyzmu.

W dodatku ominie park. TEN park.
Skręcił w lewo, przyspieszył kroku i poczuł, że spada mu jakiś kamień z serca. Spotkanie z Korni załagodzi wszystkie lęki. Kwadrans minie błyskawicznie, musi tylko rozglądać się uważnie i w porę schować gdyby tylko pojawiła się jakaś mundurowa menda.

 
__________________
Pусский военный корабль, иди нахуй
killinger jest offline