Gog wprawnym gestem zgarną gotówkę do jednej z kieszeni i krytycznie przyjrzał się reszcie pomieszczenia. - Wiecie, kiedyś, dawno temu, zrobiłem sobie kanapkę z rzeżuchą i majonezem, schowałem ją do szafki i o niej zapomniałem. Kiedy otworzyłem ją tydzień później, to wnętrze wyglądał jak ulał jak ten przybytek… W sumie kapłana nie ma już jakiś czas, ale mimo to… Koleś musiał naprawdę narobić sobie tych kanapek na miesiąc do przodu… -
Brodacz mrucząc pod nosem swoją kulinarną przygodę przesuwał się w kierunku znalezionych przez magika schodów. - Zupełnie nie rozumiem twoje niechęci. - odpowiedział Rafiowi, słysząc jego zniechęcenie - W piwnicach można znaleźć dużo ciekawych rzeczy. Skarby, zagubione księgi, alkohol, przykutych do ściany ministrantów na czarną godzinę… -
Gog uśmiechnął się wrednie, po czym z sykiem zgasił niedopałek cygara o pokrytą glutem ścianę. - Tak bardzo nie mogę się doczekać, że aż pójdę przodem. W drogę! - |