Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-08-2023, 11:16   #62
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Elf uśmiechnął się, widząc entuzjastyczną reakcję Octavii. Miła dziewczyna, do tego ambitna i chętna do nauki – mogłaby daleko zajść, gdyby miała przed sobą kilka stuleci, a nie ledwie kilkanaście dekad życia…
- Dla mnie to także będzie zaszczyt - odparł, wyrwawszy się już z zamyślenia - Możliwość skonfrontowania swoich spostrzeżeń jest nieoceniona w naszej pracy, a współpraca z młodym i chętnym umysłem będzie prawdziwą przyjemnością -

***

Uczony słuchał opowieści o koboldach i koczownikach ze skrzyżowanymi rękami i kwaśną miną.
- Wasi zwiadowcy nie wykonali zbyt dobrze swego zadania - zawyrokował w końcu - Nic nie wiecie o koczownikach, ale jesteście pewni, że ledwie głośniejszy huk ich przestraszy? Radziłbym pamiętać, iż pycha kroczy przed upadkiem. Historia pełna jest takich przypadków, wolałbym, by ta ekspedycja nie dołączyła do tej listy - stwierdził. W końcu ileż to imperiów zaczynało jako koczownicze bandy, a ile z nich padało ofiarą „dzikich barbarzyńców”? Deirlial powstrzymał się jednak przed komentarzem na temat tego, jakie były początki imperium keleszyckiego i jego wspaniałej kultury – lepiej było nie narażać się zbyt mocno ich gospodarzom.

***

Prowadząca przez wnoszące się tereny masywu droga była spokojna, acz iście fascynująca. Deirlial poświęcał większość czasu, szkicując napotkane rośliny, zapisując wszelkie swoje spostrzeżenia oraz nanosząc na jedną ze skopiowanych map siatkę pięter roślinności. Szczególnie zainteresowały go fluorescencyjne grzyby, napotkane w jednej z jaskiń – wyciął spory kawałek grzybni, by wysuszyć go na wietrze i palącym słońcu następnego dnia.
Cała ta przyjemność z eksploracji i napawania się pięknem natury prysła, gdy dotarli do miejsca, w którym powinien znajdować się obóz profesora Wilgrima. Nie było po nim żadnego śladu – czyżby ekspedycja przeniosła się w inną lokalizację? A może zostali tutaj zaatakowani? Pierwszy scenariusz był pewniejszy: przenosząc się, ciężko było nie zostawić za sobą śmieci czy jakichś drobiazgów, ale w przypadku działania siły trzeciej byłoby to prawie niemożliwe. A tutaj zostały jedynie pozostałości po rozpalonym ogniu…
Dopiero po chwili poświęconej na przejrzenie okolicy, elf skupił się na obelisku, czy też jego resztkach. Licząca sobie millennia budowla musiała wzbudzić zainteresowanie profesora, a zapisane na niej informacje zapewne sprawiły, że zmienili swoje miejsce pobytu. Odszyfrowane z pomocą Świtezia słowa póki co niewiele wyjaśniały – Almustadeinowie byli starożytną sektą, skupiającą talenty magiczne swoich członków wokół dość wąskiej dziedziny, jaką było przyzywanie i pętanie dżinów. Może gdzieś w okolicy znajdowała się jakaś ich kryjówka, może biblioteka? To z pewnością zmotywowałoby Wilgrima do szybkiego opuszczenia tego miejsca.
Dalsze próby przetłumaczenia runów dałyby więcej informacji, ale, zakłócił je Rayyan, dobywając broni. Uczony był niezadowolony z tego, że ktoś przerwał mu kontemplacje, ale najwyraźniej nie było to bezpodstawne ostrzeżenia. Podążając za towarzyszami, Deirlial poprawił bandolier, upewniając się że wszystkie fiolki są łatwo dostępne, po czym sięgnął po łuk.
Pursur a Lead: Co się z stało z ekspedycją Wilgrima?

 
Sindarin jest offline