Wątek: Sodraland 2527
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2023, 10:48   #10
Cioldan
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
Miejsce: Hr. Skogland; Ebenstadt; Dzielnica Centralna, ul. Marmurowa; świątynia Myrmidii
Czas: 2527.01.27; Marktag; popołudnie
Warunki: biuro; jasno; cicho; nieprzyjemnie; na zewnątrz: jasno, zachmurzenie, d.sil.wiatr, mroźno (mod -15)

Kristoff mając dobre chęci niemal nie doprowadził do kłótni podczas zebrania. Myślał całą drogę do świątyni jak tu naprostować sytuację i uznał, że zwykłe tłumaczenie powinno wystarczyć. Podążał za Myrą i Filippo i przy okazji robił oględziny murów obronnych i strażnicy. Szli na zwykłe rozmowy, nie było więc sensu przedzierać się inną drogą niż oficjalne wejście, ale na przyszłość takie rozeznanie może się przydać.

Pierwszy raz w życiu przeszedł za bramę świątyni Myrmidy. Niby wiedział co robią tutejsze kapłanki, ale i tak był pod dużym wrażeniem placu na którym odbywały się ćwiczenia ze sztuki walki. Słupy ćwiczebne, manekiny do walki, wszystko to było w niedalekiej odległości od samej świątyni i w bardzo dobrym stanie mimo widocznych śladów użytkowania.

Młody Gummiohr niezbyt często udawał się do jakiejkolwiek świątyni odkąd osiedlił się z Matką w mieście. Nie było tu ani jednego miejsca kultu Sigmara, którego to uważał obecnie za swojego Boga. Modlił się czasem sam w domu, a przy świętach udawał się do świątyni Ulryka, aby nie został posądzony o ateizm. Najbardziej intrygowała go jednak wiara w Taala i Rhyię, którą uważał za pierwotną. Do nich również czasem się modlił, ale niestety nie mógł zwiększyć swojej wiedzy na ich temat.

Po wejściu do świątyni, Kristoff stanął na chwilę w miejscu. Przyglądał się statuom i posągom jakie były wewnątrz budynku, przedstawiały one kobiety, często półnagie. Nie mógł oderwać swojego wzroku i zaczął rozważać zmianę religii aby częściej tu przychodzić na modlitwę... Jednak Filippo go zawołał, aby w końcu się ruszył i Ostlandczyk wybił się z transu. Jeszcze zanim doszli do biura, podszedł Myry i z dalej widocznymi zaczerwienionymi policzkami odezwał się w końcu do koleżanki
- Myro, przepraszam za wcześniejsze pomysły. Na pewno nie chciałem urazić Twoich uczuć, ani obrazić samej Myrmidy. Nie chciałem się tutaj panoszyć, tylko po prostu dokładniej rozejrzeć...- uśmiechnął się tak szczerze jak potrafił.
Po tym jak weszli do biura i Myra zwięźle przedstawiła cel ich wizyty, sam szybko się odezwał
- Witaj matko Ekdekis- i ukłonił się nisko.
Następnie podniósł wzrok i zobaczył piękną czarnowłosą kobietę. Znów rumieńce zagościły na jego policzkach. Jednak skupił się na opowieści o artefakcie. Gdy zapadła cisza po opowiedzianej historii, postanowił przerwać
- Droga matko Ekdekis, miałem wcześniej dziwne przeczucie, że tak jak znana jesteś jako "Prawa Zemsta" tak i "Ostra Kara" to przydomek jednej z wyznawczyń Myrmidy. Może to był właśnie jej bicz nazwany później na jej cześć... ale tak, ja nie wiem jak może się przydać w walce z zarazą, ale Maestro twierdzi, że jest niezbędny w procesie, a raczej rytuale tworzącym lekarstwo od zarazy, także powinniśmy chyba dostarczyć owy artefakt w jego ręce jak najszybciej. Mogę pomóc szukać w magazynach, jeśli byłaby taka potrzeba i możliwość wejścia.- mówił Kristoff, ale widząc na sobie wzrok Myry i Filippa zamilkł na chwilę.
- Dziękuję za ofertę pomocy młodzieńcze ale same się tym zajmiemy. - surowa twarz nie młodej już kapłanki skinęła w podziękowaniu głową ale nie chciała w to angażować kogoś spoza świątyni.
- A ten bicz to widocznie bardzo stara historia. To kto wie jak to było z tą nazwą. Do naszych przodkiń trafił już z tym imieniem. - wyjaśmiła, że sama nie zna genezy nazwy tego tajemniczego artefaktu.
Po krótkiej chwili namysłu, Kristoff znów zwrócił się do "Młota na gobliny"
- Matko Ekdekis, korzystając z okazji chciałbym spytać o nurtującą mnie sprawę. Czy w tej świątyni mogę modlić się do Sigmara, czy byłaby to obraza dla Myrmidy?- spytał dość nieśmiało, ale nie spodziewał się, że będzie jeszcze kiedyś tak blisko osoby przewodzącej jakiejś świątynii
- Nasi bogowie są sojusznikami nie wadzą sobie w domenie. Dlatego nie widzę przeszkód abyś się pomodlił do swojego patrona. Tylko proszę nie zakłócaj spokoju naszych sióstr i wiercnych. - wyraziła też zgodę na modliwę do swojej patronki nie tracąc przy tym chłodnego opanowania.
Kristoff chciał pomóc szukać, ale przy okazji myślał, że zobaczy magazyn świątynny, to byłoby na pewno niezapomniane przeżycie. Niestety nie było mu dane dostąpić tego zaszczytu, co w sumie w ogóle go nie zaskoczyło.
- Szanowna matko Ekdekis, wracając do bicza… Ile czasu będzie potrzebne na odnalezienie go? Jeśli udałoby się znaleźć w przeciągu kilku dzwonów, to poczekamy. Jak miałoby zająć to dłużej to byłoby świetnie, gdyby ktoś nas poinformował i niezwłocznie byśmy przybyli, bo uważam, że dostarczenie do Maestra powinno odbyć się w naszej współpracy. Nasza trójka oraz wybrane przez Ciebie kapłanki - popatrzył wymownie na Myrę i Filippa. Tak żeby było bezpiecznie i pewnie. I tak prywatnie dziękuję za wyjaśnienia, na pewno nie będę zakłócał spokoju tylko w ciszy się modlił i podziwiał świątynie.. - dokończył, choć sam nie wie czemu wspomniał o podziwianiu świątyni.
- Oh nie ma potrzeby abyście tu czekali bezproduktywnie. Jak odnajdziemy ten bicz to damy wam znać. - matka przełożona machnęła ręką na znak, że nie widzi w tym żadnych, większych trudności i była gotowa wspomóc to szlachetne przedsięwzięcie na tyle ile się dało. Jak choćby posłać kogoś z wiadomością o odnalezieniu artefaktu.
Gummiohr skinął lekko głową z uśmiechem w ramach podziękowania za odpowiedź jak i znak, że zrozumiał wszystko. Zwrócił się jeszcze na koniec do Myry i Filippa.
- No to wracajmy do de Soto, przekażemy mu te ważne informacje. Chyba, że macie jakiś inny plan?
 

Ostatnio edytowane przez Cioldan : 17-08-2023 o 11:04.
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem