Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-08-2023, 21:37   #419
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację


Bertrand poczuł ulgę, kiedy w końcu wrócili cało i bezpiecznie (a przynajmnie ci na których naprawdę mu zależało.) Pierwsze co zrobił, to zamówił porządną kąpiel w balii. Na pewno do tego całego robactwa z dżungli, komarów, potu to raczej nie będzie tęsknić. Ale to wszystko co przeżył i widział.... trochę czuł jakby wrócił do rzeczywistości z jakiś sennych majaków. A naprawdę wiele przeżył, spotkał plemię egzotycznych, żyjących bez mężczyzn Amazonek, zdobył chyba nawet ich szacunek i liznął tajemnicy ich rzekomej wiecznej młodości. Napotkał też przeklętych nieumarłych, z którymi najpierw walczył a potem stawał u ich boku (z tego co zrozumiał ze słów Vivian, zostali oni uwolnieni w końcu z klątwy).
Widział piramidy i ukryte w nich skarby, starsze podobno niż cała cywilizacja Starego Świata. Walczył z gigantycznymi wężami, latającymi gadami, a nawet demonami z krwawej otchłani. Zdobył też chyba uznanie wartościowych ludzi, przywódczyń Amazonek, Vivian, wodza Norsemenów i jego córki, de Rivery, Carstena i Pancernej Kapitan pośród innych. I cieszył się że przeżył to wszystko i wrócił ze skarbem, doświadczeniem i chyba też sławą.

Po tym jak nieco odnalazł się w nowej rzeczywistości, oczywiście pojawił się na uczcie u Wicehrabiny. Siostra obiecała mu, że będzie rozpowiadać o jego dokonaniach a przepełniała ją duma z wyczynów jakże bohaterskiego starszego brata. Planował zaproponować na razie dalej swoje usługi de Riverze i wicehrabinie, w końcu się wykazał zarówno na polu walki jak i dyplomacji z Norsemenami i Amazonkami.
W zależności od sytuacji, planował może zostać tutaj dłużej, może nawet do kolejnej wyprawy. Jednak nasłuchiwał wieści z ojczystej Bretonii, gdzie mógł też spróbować wrócić i pomóc reszcie rodziny korzystając z tego co zdobył i czego się nauczył podczas pobytu w tej obcej, pełnej zarówno cudów jak i koszmarów kranie. Lecz po tym jak wyszedł zwycięsko z tylu niebezpieczeństw nie wątpił że poradzi sobie niezależnie od tego co zrobi i gdzie się uda... i to był najważniejsze.




 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 19-08-2023 o 09:27.
Lord Melkor jest offline