Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-08-2023, 15:26   #17
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Renali okazała się zmiennokształtną...
Na Khairze zbyt wielkiego wrażenia to nie zrobiło, bez względu na przyjmowaną przez nią postać. Zapewne gdyby poszedł do łóżka z ładną dziewczyną, a obudził się w ramionach ośmionogiego pajęczaka, robiłoby to jakąś różnicę, ale w obecnej chwili nie miało żadnego znaczenia.

* * *

Dżungla była parna, wilgotna i pełna mniejszych czy większych roślin, ale droga była spokojna, a wędrówkę urozmaicała drużynowa wiedźma, która ich przewodnika na zmianę zasypywała to pytaniami, to oświadczeniami wychwalającymi mówiącą pod niebiosy. Na szczęście nikt nie prosił Khaira o potwierdzenie tych stwierdzeń.
Ale przynajmniej było wesoło.

* * *

Miasto elfów można było uznać, w zależności od upodobań, za przepiękne i zbudowane z wielkim kunsztem, lub tez beznadziejnie prymitywne, niczym zwykła wiocha, tyle że przerośnięta.
Khair, choć nie należał do miłośników nadmiaru roślin, uznał, iż Akrivel godne jest podziwu. I postanowił je przy najbliższej okazji zwiedzić, najlepiej samotnie, by móc wyrobić sobie własne, nie zakłócane przez niczyje opinie, zdanie.

* * *

Poczęstunek to jedno, ale czas dzielący ich od uczty powitalnej warto było przeznaczyć nie tylko na pokrzepienie się, ale i na doprowadzenie siebie i odzienia do w miarę porządnego stanu, by nie wyglądać jak przypalony tu i ówdzie obraz nędzy i rozpaczy.
Posiliwszy się odrobinę zostawił kompanów i, opuściwszy przydzieloną im kwaterę, wybrał się na poszukiwanie osoby, która zajęłaby się jego strojem. Ale przed wyruszeniem w miasto spróbował się dowiedzieć, jak się nazywa miejsce, w którym ich zakwaterowano. Akrivel było miastem dużym, a dla niewprawnego oka jedno drzewo od drugiego niewiele się różniło, a zabłądzenie w obcym mieście byłoby zdarzeniem z pewnością zabawnym... dla niektórych.
Co prawda Khair był niemal pewien, że każdy mieszkaniec miasta wie o ich przybyciu i o miejscu, w jakim gości umieszczono, ale zawsze można było trafić na kogoś niedoinformowanego...

* * *

Mieszkańcy miasta z nieukrywanym zainteresowaniem przyglądali się Khairowi, który różnił się od nich i wyglądem, i strojem. Ale nie zaczepiali 'obcego.
Powiadają, że koniec języka za przewodnika. Powiedzenie słuszne w przypadku znajomości języka 'tubylców'. Na szczęście w końcu Khair trafił na takiego, z którym zdołał się porozumieć, i który wskazał kapłanowi kogoś, kto, zapewne, zdoła pomóc w dokonaniu paru napraw.

Miasto było duże, specjalistów od różnych spraw było wielu, wnet znalazł się taki, co bez problemów i bez opłat naprawił wszystkie uszkodzenia, jakie dokonane zostały podczas walki z cieniem zbudowanym z popiołu.
I, co było równie ważne, bez problemów trafił do miejsca, gdzie zostali zakwaterowani.
A tam trafił na bardzo interesującą scenę, w której - w roli głównej - występowała Lavena, prowadząca dysputę z lwicą.
A przynajmniej próbującą nawiązać z nią dialog.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 20-08-2023 o 11:05.
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem