Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2023, 10:15   #30
Prince_Iktorn
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
Republikańska Rangerka teraz prowadziła wysłanników z dala od pozostałości po zniszczonym hangarze, kierując się w stronę budynku dowodzenia.

Sama konstrukcja była czteropiętrowa, znajdowała się przy granicy posterunku. Widoczne były systemy czujników na dachu oraz niewielki hangar w którym znajdował się X-skrzydłowiec.



- To nasz ostatni sprawny. – od rangerki czuć było gniew i nutkę strachu. – Z drugiej strony budynku mamy jeszcze jeden ale był uszkodzony i nie nadaje się do lotów. Na szczęście w razie czego Straż Platformy może latać z naszymi pilotami na patrole, ale ich Z-95 są już przestarzałe.

W budynku administracyjnym panował spory ruch, technicy, droidy i personel administracyjny uwijali się niczym Geonosjanie w Ulu. Przy każdych drzwiach stali uzbrojeni Rangersi, którzy po krótkich przywitaniach przepuszczali Wysłanników i towarzyszącą im przewodniczkę wraz z droidami dalej. Uzbrojony HK-X1 budził zdziwienie i niepokój, ale ponieważ sam droid nie był agresywny i Wysłannicy szli w towarzystwie Rangerki, obyło się bez problemów. Wokół czuć było zaniepokojenie, wszyscy byli wyraźnie spięci.

Młoda Zabraczka w galowym uniformie republikańskich Rangersów pracowała przy biurku przed drzwiami do gabinetu komendanta posterunku. Średniego wzrostu, szczupła z sięgającymi szyi kasztanowymi włosami. Mały hologram na biurku wyświetlał dane dziewczyny: Quemau, stopień chorąży, asystentka dowódcy posterunku. Widząc przybyszów, dziewczyna odezwała się do Rangerki.
- Sierżant Tali Savisama? Przepraszam, ale major jest w tej chwili zajęty… ma gościa.
W nastroju dziewczyny nastąpiła wyraźna zmiana gdy wspomniała o gościu. Zdenerwowała się zdecydowanie bardziej. Wędrowniczka czuła przez drzwi gabinetu obecność dwóch osób.

Nagle, drzwi otworzyły się i oczekujących dobiegły najwyraźniej ostatnie słowa rozmowy
- … i zabieraj się z mojego posterunku. Tam są drzwi. – głos był chropowaty, zimny i groźny.
- Proszę mieć w pamięci moją propozycję, panie majorze. – drugi rozmówca był spokojny, zrównoważony.
Cioldan mógł spojrzeć na sam gabinet i osoby które się w nim znajdowały. Major Parados, dowódca posterunku republiki na Culrain stał na swoim biurku tak, aby jego twarz znajdowała się na wysokości twarzy jego rozmówcy. Był Dugiem i nie wyróżniał się specjalnie od innych których wysłannik już widział. Ubrany był jednak w niebieski kombinezon pilota Republiki zaś obok, na biurku między datapadami leżał hełm pilota. W jednej z mniejszych kończyn trzymał mały inhalator.
Rozmówca majora był Arkanianinem, o śnieżnobiałych włosach, całkowicie białych oczach i czteropalczastych dłoniach. Ubrany był gustownie i elegancko.
Na słowa Arkanianina, major zaciągnął się głęboko z inhalatora i wypuścił nozdrzami dym, prosto w okolice twarzy gościa. Mężczyznę aż wzdrygnęło, opanowana fasada na moment załamała się i wysłannicy poczuli obrzydzenie przeradzające się we wściekłość. Blady Arkanianin pozieleniał na twarzy ale ostatkiem sił zachował zimną krew, zaciskając usta bez słowa skinął głową, obrócił się sztywno i wyszedł, mijając wysłanników. Do nich zaś dotarły resztki zapachu dymu. Dzięki szkoleniu Jedi zapanowali nad żołądkami, ale ten odór mógłby przyprawić o wymioty Gamorreanina.


Major machnął na gości jedną ze swoich mniejszych kończyn.
- Zapraszam. – stwierdził sucho i usiadł na krześle za biurkiem.
Ponownie zaciągnął się z inhalatora, tym razem jednak wydmuchnął dym kącikiem ust, kierując wąski strumień prosto do małego pochłaniacza umieszczonego na biurku, tuż obok głównego terminala. Zapach był niezauważalny.
- Wysłannicy Gabinetu Wicekanclerz Leii Organy-Solo. Pani Wędrowniczka oraz Pan Cioldan. Major Wosino Parados, dowódca posterunku Rangersów na Cularin– twi’lekanka dokonała krótkiej prezentacji.
- Dziękuję sierżancie. Witam Państwa. Proszę wybaczyć strój, ale mamy tylko mój sprawny statek a ataki piratów ostatnio się nasilają. Dopóki nie skończy się moja służba, jestem także pilotem dyżurnym. – chrapliwym, ale spokojnym głosem odezwał się major.
- Czemu zawdzięczamy waszą wizytę?
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem