Miejsce: Nordland; Neues Emskrank; Dzielnica Centralna; ul. Kazamatów 12; mieszkanie Otto
Czas: 2519.07.16; Bezahltag; świt - ranek
Otto leżał przez chwilę w łóżku wpatrując się w sufit. Definitywnie musiał zmienić poczynania, najwyraźniej siostry widzą w nim głównie wyznawcę Węża.
Mnich westchnął, ponownie widział te dwa łona. Pierwsze z pieprzykami należące do Fabienne i drugie, do tej szlachcianki od Onyks. Najwyraźniej obie będą musiały zostać zarobaczone. No cóż, miał zamiar porozmawiać o tym z Fabienne, na tą drugą też przyjdzie czas.
Następnie widział zwierzoludzi i jednego nowego. Bardziej kolorowy… krabie szczypce. Znaczyłoby dar od jednego z bogów. Zważając na zachowanie najpewniej od Slaanesh, czyżby kolejny champion? Chyba będzie musiał to obmówić z Sorią.
I w końcu ta kobieta… ze znamieniem na udzie i biodrze. W lesie… tylko którym? O tym będzie pewnie musiał porozmawiać z Lilly o tym. Być może uda mu się nawiązać kontakt z Gnakiem.
Zaczął się powoli zbierać kiedy usłyszał pukanie do drzwi.
***
Rozmowa z Heinrichem była niespodziewana, ale dość owocna. Posłał byłego Łowcę Czarownic do Fabienne, więc nie musiał się na razie przejmować tym co się u niej dzieje. Sam ruszył pospiesznie do Hospicjum, spodziewał się małego pandemonium, chociaż przynajmniej część heroldów już tam nie było, a ten co został nie był groźny. Martwiła go za to Somnium, jeżeli kapłanka Morra ich akurat by odwiedziła… Mnich przyspieszył kroku.
***
Heinrich
Łowca Czarownic zmierzał w kierunku rezydencji von Mannlieb. Postara się załatwić sprawę u szlachcianki w swoim tempie. Umówił się z mnichem, aby następnego dnia spotkać się ze Starszym, gdyż dzisiejszej nocy miał zamiar być u siebie w domu. Nie sam oczywiście. Po drodze od szlachcianki chyba zakupi trochę liny.