Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2023, 17:42   #64
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Masyw Zho
22 Sarenith 4707 AR


Obecność. Nie sposób było inaczej określić to, co krążyło wokół nich w skromnej dolinie jeszcze do niedawna służącej za polowy obóz profesora Wilgrima. Odgłos pazurów ocierających się o krawędzie i wypusty różowawych piaskowców na wysokości stawał się coraz wyraźniejszy z każdą sekundą. Napięcie zagęszczało letnie powietrze i napinało mięśnie jednako, gdy spojrzenia nerwowo przesuwały się po okolicy w próbach zlokalizowania źródła dźwięku, który w przejawie niemożliwości zdawał się przeskakiwać z jednego miejsca na drugie w mrugnięcie oczu. Drugi ton, o wiele cichszy, dołączył do pierwszego. Tym razem bardziej ludzki, przywodzący na myśl gorączkowe krzyki wyrzucane płytkimi oddechami, rozbrzmiewający niewyraźną znajomością, keleszycką nutą niesplamioną mileniami rozwoju. Ułamek chwili później do dźwięków dołączył syk obnażanych ostrzy i zwierzęco nieludzkie warknięcia.

Cieplejszy już podmuch zawył w skalnych załomach i prześwitach, ponownie podrywając drobiny kurzu i piasku do góry, owinął specjalistów i rozwiał dźwiękowe miraże. Cisza jaka w jednej chwili zapadła w dolince była równie nienaturalna, co odgłosy dobiegające ich uszu, będące jakby widmami w dobrym miejscu, o złym czasie. Uczucie bycia obserwowanymi również zaczęło lżeć, z każdym uderzeniem serca wytracając odczuwalnie na intensywności, lecz dłoniom mimo wszystko ciężko było opuścić oręż. Thurgrun jako pierwszy przełamał milczenie.

Jakie magiczne echo, czy inne draństwo...? — podrapał się po brodzie, ni to stwierdzając, ni to pytając.

Takie fenomeny nie były zupełnie obce któremukolwiek z nich. Wiele z ludowych opowieści i miejskich mitów znanych Świteziowi mówiło o miejscach, budynkach czy nawet przecznicach nawiedzanych przez szeroko pojęte duchy przeszłości. Deirlial był zaznajomiony z garścią naukowych prac traktujących o nawiedzeniach - głównie będących efektem badań prowadzonych w Nieśmiertelnym Księstwie - czy magicznych anomaliach towarzyszących burzom na granicy Neb i Gex, które czasami manifestowały przeszłe zdarzenia. Nawet w Absalomie, w którym wedle powiedzenia “można było znaleźć wszystko, jeśli wiedziało się gdzie szukać”, takie incydenty miały miejsce i dziwne historie z Przepadłej Dzielnicy były znane Larze.

Gdy jasnym stało się, że żadne zagrożenie nie miało się lada chwila zmaterializować i skoczyć w ich stronę, wstrzymywane oddechy uciekły z płuc i specjaliści ponownie poruszyli się, opuszczając defensywne postawy. Thurgrun przeciął dolinkę, by dołączyć do Rayyana który ponownie stanął u wschodniej odnogi.

No rzeczywiście, krew. Jednak ci się nie przywidziało — magus zawyrokował dudniącym basowo tonem. — A ta zruszona ziemia tam, to co? Jaki skarb zakopali?

Grubym palcem wskazał skrawek ziemi skrytej za sporej wielkości głazami.

Wątpię — Rayyan uśmiechnął się krzywo, nadal zerkając nerwowo wokół od czasu do czasu. — Pewnie jakaś prowizoryczna latryna.

Lara w międzyczasie uważniej przyjrzała się kamieniowi oznaczonemu magicznym glifem i inicjałami profesora Wilgrima. Nie dostrzegłszy nic niepokojącego uniosła skałkę, która jak się okazało ukrywała zwinięty skrawek pergaminu, wciśnięty w płytko wykopany dołek. Złożony na cztery papier był zapełniony koślawym pismem, spisanym naprędce. Najpewniej dłonią drżącą w ekscytacji, wnosząc po treści.
”W północnej odnodze, około dwie ligi od obozu, znaleźliśmy aktywną iluzję kryjącą wydrążony magią korytarz. Pierwszy zwiad odnalazł również wydrążony w skale budynek, najpewniej służący jako posterunek. Być może znaleźliśmy właśnie pierwszy dowód na istnienie Falhajy. Zarządzam niezwłoczne przenosiny obozu w głąb masywu. Podążajcie za Wszechwidzącym Okiem.”
 
Aro jest offline