Jak to w klasztorze, coś się zawsze tam święci albo jest święcone.
Nic na Was tam w środku nie wyskoczy, jak pójdziecie za babuszką, jeśli tego się spodziewacie. Klasztor w środku ładny, zadbany, choć miejscami zakurzony, bez jakiegoś bogatego wystroju (w końcu kult mocno ascetyczny). Kapłanka poprowadzi Was szerokim korytarzem do centralnej komnatki-rotundy z pomnikiem Shallyi pośrodku. Tam się przeżegna i powie, że Błogosławiona czeka na Was w podziemnej części świątyni. Żywego ducha wokół nie widać, ale ten religijny zaśpiew będzie już w środku lepiej słyszalny, kapliczka na nabożeństwa jest wciśnięta na tyły budynku i rzeczywiście brzmi jak msza. Korytarz wejściowy ma serię drzwi z obu stron, tam z lewej (stojąc w progu i patrząc do środka) są sala jadalna i kuchnia, a z prawej lazaret i laboratorium alchemiczne.
Na ewentualne ogólnikowe pytania "co tam w Klasztorze?" kapłanka odpowie że cisza i spokój, że "ech ta Rewolucja", że pacjentów teraz niewielu (jak i pielgrzymów) i niewiele sióstr i braci zostało w Klasztorze - czyli właściwie powtórzy to, co w moim ostatnim poście. Jeśli macie jakieś inne, bardziej szczegółowe pytania, to zawsze możecie wrzucić tutaj w komenty, a ja Wam odpowiem.
To tak z grubsza. Styknie, czy coś jeszcze trzeba?