-Tak pokrótce już wam wyjaśniono sytuację za co dziękuję panno Nataile. Wczoraj posłałem na zwiad dwóch ludzi. Po trzech godzinach wrócili i powiedzieli, że te korytarze nie są tak krótkie jak przypuszczano. Liczne rozgałęzienia świadczą, że trafiliśmy na jakiś świątynny kompleks, który pewnie kryje w sobie mnóstwo cennych zabytków. Co do wynagrodzenia, na pewno nie będzie tego mniej niż tysiąc funtów. Czy stawka wzrośnie, zależeć będzie od tego co tam znajdziemy.
"Liczne rozgałęzienia.." - powtarzał w myślach Ahmed wsłuchując się w Walkera. - "Czy ja dobrze zrozumiałem? W takich rozgałęzieniach można się łatwo zgubić i stracić." - Spojrzał w tym momencie na pewnego siebie i pysznego Bila. - "Cóż wypadki chodzą po ludziach".
W tym czasie Ahmed, nieświadomie nawet, wpatrywał się w piękną panią Natalii, która mogła nie jednego faceta uciemiężyć swymi zielonymi oczyma i pięknymi, połyskującymi włosami. Wtem wytrąciły go z czarującego i magicznego transu słowa Henrego:
-(...) Jeżeli chodzi o bagaże, proszę aby nie obciążać zbytnio naszego tragarza – tu wskazał na Ahmeda- jednak panią proszę o przekazanie wszelkich cięższych przyborów temuż Egipcjaninowi.(...)
-Po to tu jestem, i sajjida - rzekł kłaniając się nisko. Na słowo tragarz przypomniało mu się wiele rzeczy z przeszłości kiedy to jako jeden z wielu dźwigał ciężkie bagaże i przyrządy kolonistów. Teraz jest całkiem inaczej; Ahmed mógł się cieszyć przynajmniej minimalnym szacunkiem i powodzeniem wśród obcokrajowców, a wśród swych krajanów wzbudzał strach swymi surowymi rozkazami i nakazami - ostatnio bowiem często uczestniczył nie jako zwykly tragarz, ale już raczej jako nadzorca; tym razem było podobnie.
"Mamy pełne upoważnienie do korzystania z magazynu" - milcząc rozmyśliwał Egipcjanin. - "Ile to już razy byłem na takich wyprawach, ja dobrze wiem co oni tam noszą - myśle że coś wygrzebie odpowiedniego. A po drodze do magazynu może namówie paru chłystków do pójścia ze mną, chociaż w to wątpie.
Wszakże, w tym momencie moja rola tragarza się chyba skończyła, chociaż? Może to i lepiej że będę nosił rzeczy co niektórych - nikt mnie nie puści pierwszego, bo będę opóźniał grupę, a i będą skazani na mnie. O byciu inkognito nie wspomne, może moja rola dopiero nastąpi" - rozważał Ahmed czekając aż może padną jeszcze jakieś pytanie dotyczące wyprawy... po czym, pewnie wraz z resztą, udał się do magazynu po odpowiedni sprzęt.
__________________ Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:)
-"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni"
-"Co to za rasa szybko-palni?"
Czego pragnie eMdżej?! |