Słysząc widmowe głosy, Deirlial niemal siłą zmusił się do zachowania spokoju. Zamknął oczy i spróbował dostroić się do nich. Starożytny keleszycki, szczęk broni, zwierzęce warknięcia, a potem cisza. Nie było trudno domyślić się zarówno natury, jak i pochodzenia tego zjawiska.
- To miejsce jest nawiedzone – odpowiedział na pytanie Thurgruna - Zapewne od wielu wieków. Było wtedy świadkiem potwornych wydarzeń – prawdopodobnie wyjątkowo brutalnej masakry. Kolektywne przerażenie i cierpienie ofiar trwale odcisnęło się na psychicznym tle okolicy, tworząc coś w rodzaju niematerialnego, magicznego artefaktu. To akurat wydaje się jedynie odtwarzać wrażenia dźwiękowe, ale wiele z nich może stanowić zagrożenie, czasem śmiertelne. Gdybyśmy spędzili tu nieco więcej czasu, spróbowałbym znaleźć sposób na rozładowanie psychicznych energii i oczyszczenie…
Elf przerwał wywód widząc, jak Lara sięga pod jeden z kamieni i wyciąga spod niego kawałek pergaminu. Jak się po chwili okazało, bardzo znaczący kawałek pergaminu…
- Wspaniale! – stwierdził, szczerze zadowolony, że odnaleźli jakiś trop - Możemy niezwłocznie ruszać. Chociaż… - przez jego twarz przemknął cień niepokoju - zastanawiające, że profesor zostawił wiadomość w miejscu występowania nawiedzenia, nie wspomniawszy o nim –