Po coś był ten suł i po coś były te fanty na nim.
Tfardy był o tym przekonany, dlatego gdy nie mógł ich ruszyć to spróbował podpalić tym co zostało z koca te śmieszne żółte pały z których wystawały kawałki sznurków. W sensie... podpali sobie sznurki.
(gdyby to siem nie udało to miał zamiarować po zielonemu wyrwać kartkę z książki, uczynić na niej ogień i podpalić nią żółte walce na których ogiń długo płonie)
A potem sobie przejrzy ksionszkę. Bo może som tam jakieś obraski, a nie tylko jakieś śmieszne kreski i ciapki którymi som pismo ludziuf.