Testy nasłuchiwania (30%):
Gobelin (+10% za czuły słuch): 63, 56, 64
Tfardy: 9, 8, 94
Yb: 85, 28, 37
Snar: 52, 90, 95
Przykurcz (+10% za czuły słuch): 24, 41, 59
Trartex: 42, 71, 53
Tfardy test Int: 96, 71
Trartex najsampierw sprawdził, czy pułapek w drzwiach nie ma. Nie szkodzi, że inni przy zamku majstrowali. Nie chciał ryzykować. Ale nic nie znalazł. Wyjoł wienc swoje wierne wytrychy, które co prawda ostatnio niewiele w użyciu były, ale jeszcze pamientał, jak siem nimi pracuje. Gmerał i gmerał przy zamku, ale nic nie wskórał. Zamek był jakiegoś nieznanego mu rodzaju. Bez klucza to go nie otworzom.
Przykurcz polazł do innych drzwi i próbował je otworzyć. Klamki one nie miały ni dziurki na klucz. Pchanie nic nie dało, ani nie drgneły, a pociongnoć nie było jak. Próbował w bok przesunonć jeden i drugi, pchać u góry i u dołu, i z boku jednego i z drugiego i nadal nic. Może to tylko takie udawane drzwi były?
Yb majstrował przy ostatnich dniach, jednak podobnie jak i
Przykurcz, nie wymyślił nic mondrego. Drzwi bez zamków i bez klamek, nijak nie dały siem otworzyć.
Snar tymczasem lustrem siem zajoł. Oglondał z każdej strony, szukajonc czy co tam nie ukryte jest. Obrócić próbował lustro, ale siem nie dało. Widać też gwoździami jakimi przybite było. Poza tym nie znalazł w nim nic niezwykłego.
Tfardy użył resztek koca i odpalił jednom, jednom i jednom świeczkem. Potem joł oglondać ksionżkem, ale siem nie doszukał obrazków. Ze wszystkich snotuf obecnych to tylko
Gobelin potrafił czytać, może on by coś z tego zrozumiał?
Ponieważ zajęli się swoimi sprawami, nie każdy wyłapał cichy dźwięk, jakby głuche uderzenie, które w pewnym momencie dobiegło gdzieś spoza pomieszczenia. Tylko
Yb i
Przykurcz usłyszeli dźwienk. No i
Tfardy, ale on usłyszał dwa łupnieńcia. Jak wtedy, gdy uderzał w coś twardego po byciu rzuconym przez zawodników snotbola.
Zdali sobie sprawem z jeszcze jednego. Znajdowali siem w pomieszczeniu (wydawało siem) bez wyjścia, w którym nie było nic do jedzenia, ani do picia...