Ybowi nie poszło przi dżwiach. Rozejrzał siem, ale nikt inny chiba dżwi nie otwar. Co dziwne, bo Tra siem na tim znał.
- Coś łupło. - zastrzig uszami - Słiszicie?
Spróbował ustawić siem tak, co by wiczuć, skond to dobiga. Może tu jaka dziura jest, przez którom to idzie?
Jaby siem łupniencie nie powtórziło, to by poszeł obejrzeć wninki, ale ostrożnie, bo kto wi, czy tam co nie siedzi abo nie wisi. |