Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-09-2023, 14:07   #80
Dekares
 
Reputacja: 1 Dekares nie jest za bardzo znany
Miejsce: pn-wsch Hochland; północne pogórze; okolice m. Breder; las; pobojowisko karawany
Czas: 2521.04.25; Backertag; ranek
Warunki: ; na zewnątrz: dzień, zachmurzenie, powiew; ziąb (0)


Jeager wstał wcześniej od większości, zmówił poranną modlitwę i zabrał się szybko do dalszego przeszukiwania okolicy obozu w świetle poranka. Niestety pomimo szczerych wysiłków swoich i Azura nie znaleźli żadnych obiecujących śladów zapowiadających możliwość odnalezienia dzięki nim dalszych zaginionych kupców bądź ich koni. Po tym zajął się pomaganiem w przygotowywaniu śniadania dla reszty oddziału i pomagał kupcom porządkować pobojowisko. W pewnym momencie pomagał krasnoludzkiemu handlarzowi wnieść szczególnie ciężki pakunek z jego dobrami na wóz, sugerował mu wcześniej aby wnosić rzeczy na wóz partiami ale ten się uparł żeby wszystko wnosić na raz co o mało nie skończyło się tym, że skończyliby obydwoje przygnieceni ciężkim kufrem. Kiedy w końcu umocowali mandżur do wozu Stefan odezwał się do Hagrina:
- To wszystko pańska robota Panie Hagrin?

--------------------------------------------------------------------------------------

Miejsce: pn-wsch Hochland; północne pogórze; m. Breder; karczma “Kozi łeb”; główna sala
Czas: 2521.04.26; Backertag; południe
Warunki: ciepło, gwar rozmów, sucho, jasno; na zewnątrz: dzień, zachmurzenie, d.silny.wiatr; chłodno (0)

Stefan z chęcią skorzystał z gościnności szefowej oferującej im darmowy ciepły posiłek. Zbliżając się do stołu przy którym mieli spocząć nie omieszkał wysforować się odrobinę do przodu i odsunąć krzesła dla siostry Guendaliny i Lulendy.

Słysząc zapytanie o to jak spisały się konie rzucił wesoło:
- Świetnie się spisały! Gdyby nie one musielibyśmy porzucić większość dobra z wozów albo nałapać sobie w lesie tych goblinów i je zaprząść do wozów.
Więcej w dyskusje o samej akcji wolał się nie wdawać zostawiając to Pani sierżant.
Widząc podły stan Tobiasa zdecydował że będzie go musiał odwiedzić z rana z dwoma wywarami z ziół, jednym na kaca i drugim na przeziębienie, nie wiedział czy będzie posiadał wszystkie potrzebne do tego zioła więc postanowił szybko skończyc posiłek sprawdzić to i udać się na obrzeża miasta aby zebrać potrzebne zioła zanim nad miastem zajdzie słońce, tak czy tak wolał pobyć trochę sam biorąc pod uwagę informacje o podejściu Wroga pod Wolfenburg, miasto w którym przebywała jedna z jego sióstr.
Zaczął się zbierać gdy zobaczył oddalającego się od szefowej Duivela.
Zebrał się w sobie i choć nie miał tak naprawdę na to większej ochoty podszedł do elfa aby się z nim ponownie rozmówić. Postarał się aby słyszało ich jak najmniej osób, a najlepiej aby jeśli ten się zgodzi oddalili się od stolika, po czym powiedział:
- Nie zmieniłem zdania co do tego co się ostatnio wydarzyło i postąpiłbym dokładnie tak samo... ale w rozmowie z Tobą pozwoliłem sobie na zbyt wiele Duivelu i za ten mój cięty język chciałbym abyś przyjął moje przeprosiny - mówiąc ostatnie słowa wyciągnął do elfa rękę na zgodę.


--------------------------------------------------------------------------------------
Po wyjściu z karczmy Stefan owinął się podróżnym kocem i udał się w kierunku obrzeży miasta, jednak już po kilku krokach przypomniał sobie, że powinien zajrzeć do jeszcze jednego miejsca więc zmienił kierunek swojego marszu na dom rodziny w którym starał się przed wymarszem pomóc chorej kobiecie. Powinien zajrzeć do nich, w końcu możliwe, że będzie musiał nazbierać i ziół dla tej chorej.
 

Ostatnio edytowane przez Dekares : 10-09-2023 o 14:09.
Dekares jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem