Spoon robił dobrą minę do złej gry, chociaż…. Nienawidził wampirzej magii przerażała go ona to trzymał się w jednym kawałku. Poszedł za Brainbridgem wiedząc że tak naprawdę nie ma wyboru. No bo albo on albo Mitra.
Kiedy wszedł w ukryty wymiar jego ciało i zmysły zalały go kaskadą bodźców. Szybki Bruhja doskonale orientował się w zmianie położenia ciała w czasie. Ale tutaj… nie zgadzało się nic skutecznie go dezorientując. Ale tak jak tylko mógł starał się nie dawać tego po sobie poznać.
Jednak kiedy znalazł się w piwnicy poczuł się znacznie pewniej. Grunt był tam gdzie powinien. Chociaż ludzie… przechodzili przez ścianę.. wiec tak do końca nie wiedział gdzie jest. Kiedy zapłonęły świece i usłyszał polecenie posłusznie się do niego zastosował kładąc Camdena ostrożnie w pentagramie.
Gdy podniósł twarz na Brainbridga przebiegł go dreszcz i znieruchomiał. Bloody hell jak on wyglądał. Myśli skakały mu nieskładnie pod czaszką musiał jakoś przerwać te ciszę. -Mam sie teraz odsunąć? - zapytał chcąc poczuć otuchę w brzmieniu własnego głosu. |