Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-07-2023, 09:50   #631
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Sytuacja zmieniała się dynamicznie. Żołnierze Antigenu zaczęli strzelać swoimi karabinami w stronę helikopterów. Helikoptery w związku z tym zwiększyły odległość. Po chwili poleciały z nich granaty ze smugą dymu upadając pomiędzy żołnierzy. Ci, z gorliwością zombie zdawali się ich nie zauważać. Dym uwalniał się powoli, w czym nie pomagał mu stale siąpiący deszcz. Mitra zaś powoli rozglądał się wokół, jakby szukając kolejnych Heroldów.

Cath widząc to odruchowo przywarła do klimatyzatora. Była na dachu kilkaset metrów od niego. Sama widziała wszystko dzięki lornetce. Czy pradawny bóg mógł ją zauważyć?

Antigen zdawał się sparaliżowany. Podzielony na dwie grupy był kompletnie niezdolny, żeby zagrozić Mitrze. Żołnierze dzielili się na tych, którzy byli mu posłuszni na ziemi, i tych, którzy bali się strzelać do kolegów z helikopterów.

Na dachu panowała nieco stresująca atmosfera.

Diaz była ranna. Uderzenie Spoona i jej pochwycenie połamało jej żebra. Mimo ciężkiej kevlarowej kamizelki rozpędzony wampir był jak pociąg. Po wyraźnym poleceniu Cath kobieta odkaszlła krwią i sięgnęła w stronę radia. Urządzenie było niewielkie i najwyraźniej niesuzkodzone. Spoon musiał rozluźnić chwyt, co zrobił po wymianie spojrzeń z Catheriną.

- Tu Diaz, dowodząca czwartej grupy uderzeniowej. Oddział poszedł w rozsypkę. Blank przejął kontrolę nad wszystkimi. Musimy spalić go do gołej ziemi.

Coś zatrzeszczało w słuchawce w uchu kobiety. Spoon słyszał wyraźnie dzięki swoim nadludzkim zmysłom.

- Tu pułkownik Richards. Na dole są nasi ludzie, nie zaryzykuje ich życia.
- Musimy go spalić. To Mitra. Oni tu myślą, że jest bogiem.
- Zrzuciliśmy gaz łzawiący. Czekamy.
- Trzeba go spalić! - Diaz upierała się pod wpływem dominacji Catheriny.
- Uspokójcie się poruczniku. Gdzie jesteście?


Arwyn zmiażdżyła w palcach niewielką jednostkę radiową.

- Starczy. Richards jest głównym dowódcą polowym. Ona nic więcej nam nie załatwi. To tam trzeba szukać - Dawna chorąża Mitry wskazywała jeden z trzech krążących wyżej helikopterów.

- Skoro oni nie chcą tego dokończyć, to my się tym zajmiemy.
Galijka jak wskazała Chun Hei plac budowy przed sobą, a potem wzięła rozbieg i skoczyła. W miejscu z którego odbijały się jej drobne stopy stojąca najbliżej Cath zauważyła pęknięcia betonu. Wampirzyca odbiła się z niewiarygodną siłą, tak, że w powietrzu przeleciała kilkadziesiąt metrów zanim spadła i przetoczyła się w błocie.

Gaz łzawiący okazał się rzeczywiście wyjątkowo nieskuteczny. Padający deszcz rozbił jego chmury tak, że z kilkunastu komandosów najwyżej czterech opuściło broń i przecierało oczy. Galijce to nie przeszkadzało w żaden sposób. Miała blisko dwa tysiące lat doświadczenia na polu bitew.

A za sobą miała ludzi Chun-Hei. Czy raczej wampiry Chun Hei.

Catherina widziałą, że starsza uwierzyłą w jej kłamstwo. Coś jej podpowiadąło, że posłała ją na śmierć. Nie bojąc się już jednak palącego spojrzenia Mitry wychyliła się i przez lornetkę obserwowała starcie tytanów.

Widząc rudowłosą kobietę wytarzaną w błocie, która miała ledwie metr czterdzieści wzrostu żołnierze Antigen wahali się co zrobić. Nawet kompozytowy gladius nie robił wielkiego wrażenia. Był matowo czarny i w mroku nocy wydawał się bardziej atrapą niż prawdziwą bronią.

- Nie dopuszczą jej do niego. Nie ma szans. Są pod jego całkowitym wpływem - komentował Jean, który patrzył przez drugą lornetkę.

Jednak Arwyn warkneła. Spoon wyraźnie to usłyszał swoimi wyostronymi zmysłami. I zrobiła dokładnie to samo co w muzeum. Oboje z Cath pamiętali jak usunęła jednym gestem całą grupę zwiedzających, żeby umożliwić im ucieczkę. Nie musiałą przejmować kontroli nad Antigenem. Nie zmusiła nikogo do działania wbrew Mitrze. Jedynie oczyściłą sobie pole. Nagle grupa żołnierzy odsunęła się, a potem zaczęła odchodzić.

I wtedy ruszyła z atakiem. Tak szybko, że jedynie Spoon mógł rejestrować jej ruchy. Cięcie z góry rozcieło twarz boga. Cięcie z boku otworzyło mu trzewia. Kopniak w kostkę miał go powalić, a pchnięcie mieczem miało go przebić na wylot.

Miało…

Kopnięcie Mitra zablokował kopiąc ją w zakroczną nogę. Odgłos łamanej kości i krzyku kobiety rozdarł deszczową noc. Jeszcze nie zdążyła odzyskać równowagi, a Mitra wykonał szeroki zamach mieczem Yusufa. Ostrze wbiło się od góry przy szyi kobiety. Przeszło przez obojczyk i dalej w głąb rozcinając połowę klatki piersiowej. Arwyn była w szoku, a bóg-słońce nie mogąc wyrwać miecza jedną dłonią z jej ciała zaparł się nogą o jej brzuch i wyszarpnał ogromny miecz z ciałą galijkki. Ona sama przetoczyłą się do tyłu. Moc krwi zasklepiła część obrażeń.

W tym czasie ludzie Chun Hei skupili się na dożynaniu rozbiegajacego się Antigenu. Wielu z nich nie wiedząc czy uciekać, czy też pomagać swojemu władcy stało i czekało bez ruchu. Ludzie Chun Hei byli bezlitośni, ale było ich tylko kilku.

Gwendolyn ponwnie natarła. Przechodziła to samo, co wcześniej Yusuf i Utamkeeus. Wiedziała, że nie będzie w stanie długo się opierać woli boga-słońca, dlatego musiałą atakować szybko. Ale w przeciwieństwie do tamtej dwójki ona naprawdę była najszybsza.

Wykorzystała wszystkie swoje atuty. Była dużo niższa od nowego ciała Mitry. A jego miecz był dużo bardziej nieporęczny. Wymagał długich i szerokich cięć. Do tego wampir miał tylko jedną sprawną rękę. Niewielka rudowłosa przetoczyła się pod nogami boga słońca tnąc po ścięgnach. Człowiek upadłby i nie mógł chodzić. Mitra zdawał się tego nie poczuć.

Ale nie to było głównym atakiem. Rozpędzona dzięki swej mistrzowskiej akceleracji kobieta odbiła się i wyskoczyła na kilka metrów w górę, tak, żeby uderzyć całym swoim ciężarem i całą nadludzką siłą w boga słońce. Spadała niczym rozpędzony meteoryt otoczony burzą rudych włosów. Mitra nie był w stanie sparować tego ciosu. Ale też nawet nie próbował. Jego wzrok ledwie nadążał za szybką jak błyskawica kobietą. Wpuśicł miecz z dłoni, tak, że rękojeść wylądowała w błocie, zaś stercząca w niebo klinga stała wycelowana w niebo. Gdy już wiedział, że nie uniknie ciosu odwrócił się tylko robiąc miejsce na spadajacą Arwyn.

Jej gladius wbił się głęboko w pierś Mitry, otwierając jego klatkę piersiową. Ale to on uśmiechał się do niej. Patrzył w jej oczy, gdy te robiły się mętne.

Mająca metr i czterdzieści centymetrów kobieta nabiła się na niemal dwumetrowe ostrze całym swoim ciężarem. Ostrze wchodziło w ciało na wysokości lewego uda i przechodziło przez całe jej ciało wychodząc na styku obojczyków i przebijając dalej czaszkę. Siła jej skoku była tak duża, że rękojeść prawie cała zniknęła w błocie. Oto chorąża Mitry zawisła niczym widoczny znak jego powrotu na Tron.

Wampir wyjął jej gladius zdrową dłonią i ruszył w stronę Chun Hei.

Młodsza wampirzyca, ani jej ludzie nie byli w stanie się oprzeć jego potędze. Kolejno padali na kolana. Do Chun Hei podszedł, pochylił się i coś powiedział na ucho, po czym Azjatka wstała i ruszyła prowadząc swojego nowego pana. Zostawiając za sobą ciało rudowłosej galijki wiszącej na mieczu.

Król opuszczał szachownicę niepokonany…

 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 22-08-2023, 15:38   #632
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon gapił się na wszystko nie wierząc, że to się naprawdę dzieje. Że stał tu gdzie stał. Nie po tej stronie! Nie po stronie Boga!

Ale do cholery co mógł zrobić?

Chciał ochronić Brusillę, Cath, Arwyn… A Arwyn teraz… Przegrała...

-Cath… Musimy uciekać. TERAZ. Zabierzemy Camdena. Jeśli masz jakieś dojścia w Camerili to oni może odwrócą ten rytuał, z jego wymuszoną pomocą. Kurwa jak ochronią mnie przed jego magią, to ja połamię mu wszystkie kości w jego cholernym nekromanckim ciele żeby tylko nas uwolnił… Tak będziemy mogli uciec... – Spoon przeniósł wzrok na schwytaną wojskową kobietę.

Nie pozwolił jej zabić Mitry. Nie mógł jej pozwolić… Kurwa kochał Mitrę. Ale po tym jak wbił kołek w jego kochanka ciężko było mu uwierzyć w jego miłosierdzie. Dlatego przerażony kazał wydać rozkaz żeby go spalono… Ale ci głupi śmiertelnicy nie dali rady… I… Prawdę mówiąc w głębi duszy w podejrzewał, że nie dadzą rady. Może dlatego chciał by wydano ten rozkaz? By mieć czyste sumienie, że coś robi… A teraz… Arwyn!

I to wszystko przez niego. Bo nie pozwolił tej wojskowej strzelić… Bo kurwa tak naprawdę nie chciał skrzywdzić Mitry!

A propo tej śmiertelnej… Spoon przeniósł wzrok na schwytaną kobietę. Kaszlała krwią… Czy była bliska śmierci? Kurwa… Nie chciał, żeby padła. Mógł jej potrzebować… Zwłaszcza, że nie widział nigdzie Indianina.

Zaciskał na niej uchwyt szukając miejsca które sprawi jej ból a gdy znalazł z premedytacją wzmocnił na nim uścisk. Chciał ją osłabić... Doprowadzić na skraj omdlenia… W końcu pozwolił sobie podnieść jedną ze swoich dłoni do ust i ostrymi zębami naciąć skórę na nadgarstku. Zasłonił nim usta kobiety.

-Pij. – rozkazał przenosząc uścisk na korpus kobiety w którym znalazł zraniony punkt, gotów ją stanowczo zachęcić gdyby śmiała stawiać mu opór.
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 22-08-2023 o 15:41.
Rot jest offline  
Stary 22-08-2023, 19:35   #633
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację


- Kurwa, kurwa, kurwa! - powiedziała Cath spoglądając to na Spoona to na ciało Arwyn.

- Banda pierdolonych debili, ale kto by tam kurwa słuchał Ventrue, lepiej zanieść gęsi lisowi pod nos, przecież co ma się wysilać z szukaniem kurnika.
- Tak to się kończy, jak się za politykę biorą ci, którzy nie zostali do tego powołani - zazgrzytała zębami na myśl o Indianinie. Nie powinna była dać temu zdrajcy drugiej szansy. Yusuf też wcale nie był lepszy, jakby nie można było podmienić pieczęci i zachować czapki dla siebie. No i pierdolony Antigen, druga inkwizycja, wystawiłam im kurwa starożytnego wampira, w momencie kiedy był osłabiony, praktycznie podałam im gęś na złotym pólmisku, a oni nawet nie użyli porządnego noża - pomyślała.


Spojrzała jeszcze raz na rzeź.
- Wycofujemy się - powiedziała cicho. Następnie skierowała spojrzenie na Pierra. -Sprawdźcie czy ta tam nie ma przy sobie jakiś nadajników, bierzemy ją na wynos - wskazała na trzymaną przez Spoona kobietę.

Potem sięgnęła po telefon i zaczęła wybierać numer Juliette, zastanawiając się ile Camden rzeczywiście znaczy dla Mitry.


 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Wisienki jest offline  
Stary 29-08-2023, 09:21   #634
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Wszystko się zawaliło… wszystko co mogło się zawalić. Cokolwiek mogło iść nie tak, szło.

Ale Cath nie straciła głowy.

Spoon pomógł ludziom Pierre’a sprawdzić Diaz. Kobieta po dobroci oddała jeszcze jeden nóż, który miała pod kamizelką, a potem lokalizator, który miała w kieszeni. Kolejny lokalizator miała pod skórą, ale to nie przeszkodziło Spoonowi. Chwycił delikatnie narośl na szyi i wyrwał ją wywołując delikatne krwawienie. Diaz nie jęknęła.

Ventrue zaczęła wydawać rozkazy. Diaz i Camdena należało zabrać do Juliette Parr. Spoon i dwoje oddelegowanych Brujach ruszyło od razu. Pewnie skoczyliby prosto z dachu, żeby nie tracić czasu, ale Diaz mogłaby tego nie przeżyć, więc ruszyli z nią po schodach.

Jeden z helikopterów Antigenu zatrzymał się nad budynkiem po drugiej stronie placu budowy, i na tyle na ile Cath widziała przez lornetkę, to zjechało z niego po linie dwóch policjantów. Potem helikopter odleciał w ślad za pozostałymi dwoma.

Mitra przyjmował hołd. Otoczony “swoimi wojownikami” niczym król. Pozwolił Chun Hei ucałować pierścień, po czym wampirzyca ruszyła wprost do Catheriny.

Brujah byli gotowi do walki. W końcu Chun Hei była jedna.

Azjatka nie rozczarowywała. Wbiegła po ścianie, tak, jakby ta była przedłużeniem chodnika wybijając się na końcu i po efektownym salcie lądując między Cath a Pierrem. Francuz miał w dłoni swój karabin, a czerwony znacznik lasera widniał na środku czoła Chun Hei.

- On chce tylko Camdena. Albo mu go zwrócimy, albo do świtu ulice Londynu spłyną krwią. I zdaje się… że on nie wie, że go zakołkowaliśmy. Nie jestem też pewna, ale chyba wasz Assamita zrobił mu coś więcej niż tylko obciął dłoń.

***


Spoon nie potrzebował nawet pięciu minut, żeby dotrzeć do pozostawionego samochodu. Camden leżał dokładnie tak, jak go zostawił. Mag, który wiele razy oszukał śmierć, był bezbronny. Nawet nie wybudził by się, gdyby go teraz porąbano.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 30-08-2023, 07:13   #635
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon czuł się potwornie źle. Miał wrażenie, że cała ta sytuacja go po prostu… przerosła.

Działając mechanicznie rozbroił schwytaną kobietę. Zabierając jej nóż dla siebie. Usunął jej też lokalizator. Miał nadzieje, że jego krew pomogła jej też się pozbierać. To było absurdalne, ale chciał jej pomóc – bo mógł jej pomóc. To było coś na co miał realny wpływ. Chociaż podejrzewał, że i tak zabiorą mu jego zdobycz a on nic nie będzie mógł zrobić bo teraz kiedy Mitra chodzi po ziemi potrzebował ich pomocy żeby zupełnie się nie rozsypać.

Bo jak długo mógł się opierać Mitrze?

Nie miał złudzeń, że bardzo krótko.

Kiedy zobaczył krew po usunięciu chipu instynktownie przesunął językiem po ranie chcąc ją zasklepić. Czuł się cholernie winny tego wszystkiego co się działo i chciał coś naprawić.

Spojrzał na dwójkę Bruhja którzy mieli mu towarzyszyć bez przesadnego entuzjazmu. Brał ich bardziej jako strażników, niż ochronę jego „skromnej osoby”.

Jednak nie miał zamiaru pozbawiać się przewagi.

-Zabiorę was do Camdena najszybciej jak się da, ale musicie dotrzymać mi kroku. – powiedział zmuszając się do uśmiechu.

Nie chciał pokazywać im jak bardzo jest tym wszystkim przytłoczony.

***


Po dotarciu na miejsce Spoon spojrzał na Camdena z głębokim smutkiem. Nie tak sobie to wszystko wyobrażał. Myślał, że dzięki temu co mu zrobił powstrzyma rytuał… Ale sprawy nie poszły po jego myśli.

-Ja prowadzę. – powiedział twardo do dwójki Bruja unosząc podbródek wyraźnie pokazując, że panuje nad sobą jak i sytuacją.

-Mówcie gdzie jechać. -
Przeniósł wzrok na schwytaną kobietę sprawdzając jak się trzyma.
 
Rot jest offline  
Stary 12-09-2023, 09:40   #636
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Catherine grała na czas. Walka nie miała sensu, ale nadal mieli jego kochanka. Spoon wiózł go do Juliette. Z obstawą.

Mitra zabijał wojowników dużo większych od niej. Przecież Arwyn walczyła od wieków, a on zamordował ją w sekundę. Ale Arwyn brakowało czegoś, co miała Catherine. Arwyn nie była Ventrue. Uniosła głowę i ruszyła. Nie spiesząc się. Z uniesioną głową szła na spotkanie z Bogiem-Słońcem. A każdy jej krok oddalał od nich Spoona.

***

Auto zatrzymało się z piskiem opon. Ubrana w kremowy dres Juliet stała spokojnie z rękami włożonymi do środka. Obok niej, w długim czerwonym fraku zdobionym czarnymi ornamentami stał Brainbridge. Jego półgoła czaszka, nadpalona dwie noce temu najwyraźniej była pokryta iluzją, bo wyglądał normalnie, chociaż wykazywał zerową mimikę. Za to Parr uśmiechała się wyraźnie widząc Spoona.

Brujah sięgnął po ciało Pater Thomasa, czy też Rogera de Camden. Swojego dawnego mentora. Mistrza tortur. Seneszela i kochanka samego Mitry. Zredukowanego teraz do bezwładnego bladego ciała przebitego kołkiem.

Brainbridge wyciągnął dłoń z jakimś dziwnym czerwonym kamieniem na złotym łańcuszku, który zawibrował nad ciałem zakołkowanego wampira.

- Jego krew jest zatruta silną magią krwi - powiedział, a jego twarz nie drgnęła. Spoon już wcześniej widział aurę magii zarówno wokół zakołkowanego, jak i wokół twarzy przywódcy klanu Magów.

Tymczasem uśmiechnięta Parr zapytała:
- Co to znaczy?

- Jeżeli nie wybudzimy go przed świtem, to prawdopodobnie nie wybudzimy go latami - odpowiedział.
- Hmm - mruknęła Parr kładąc dłoń na podbródku.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 12-09-2023, 11:40   #637
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Gdy dotarli na miejsce Spoon dźwignął ciało Camdena spakowane w workach na śmiecie. Uznając, że tylko „on” ma do tego prawo. W końcu położył go na podłodze przed Parr rozrywając brudną folię.

Tak, że w końcu pojawiła się twarz czarnoksiężnika i sterczący z jego piersi kołek.

-Obudźcie go. – powiedział krótko Spoon.

- Tylko on zna słabe strony wskrzeszonego Mitry. Tylko on wie jak odwrócić rytuał krwi, któremu poddano mnie i innych heroldów. Jak zapewnicie mi ochronę pomogę Wam zmusić go do mówienia. Tylko do kurwy nędzy nie pozwólcie mu uciec. Już jak go przebijałem zmieniał się w czarną mgłę. Gdybym nie był najszybszym wampirem w Londynie, nie dałbym rady go schwytać. – powiedział unosząc dumnie podbródek. Miał świadomość, że po tym jak Mitra potraktował Arwyn to jemu przypadł ten zaszczyt i chciał żeby to zdanie wybrzmiało i tych dwoje wampirów zrozumiało, że jest silny i… przede wszystkim… przydatny.

Wiedział, że musi być pożyteczny żeby zapewnić sobie ich ochronę. Póki Mitra sobie o nim nie przypomniał i nie podjął wezwania, mógł zaprezentować się jak najlepiej.

Dlatego też postanowił podzielić się wszystkim co wie o stanie Camdena.

-A zatruta krew to sprawa Yusufa. On jest Assamitą. Skropił kołek własną krwią. Nie wiem co dokładnie zrobił. Wiem, że coś nucił w tym swoim tureckim. – Spoon zastanowił się chwilę.

-Ale chyba mówił wtedy coś o latach, czy wiekach kary… Nie wiem, chyba mu już pod koniec zupełnie odbiło. – Spoon spojrzał na Parr przypominając sobie, że jest Malkavianinem.

-Bez obrazy. – powiedział starając się naprawić swój nietakt. Nie wiedział jak rozmawiać z wpływowym Malkavianinem by ten nie poczuł się dotknięty.

I tak prawdę mówiąc to cholernie się cieszył, że nie widział Anny. Jakby miał ją teraz tytułować królową to chyba by nie wytrzymał i szlak by go na miejscu trafił i zanim by się połapali musieliby ją zdrapywać z podłogi.
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 12-09-2023 o 11:43.
Rot jest offline  
Stary 12-09-2023, 12:26   #638
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
- Asamicka magia - powiedział Brainbridge po czym splunął. Zupełnie nienaturalnie, bez otwierania ust na iluzorycznej twarzy.

- Zabierzcie go i za mną - powiedział mag prowadząc w stronę izulorycznej ściany, za którą był odwiedzany wcześniej przez Heroldów ukryty wymiar.

Spoon potrzebował chwili, by opanować błędnik w czasie gdy ściany wokół zaczęły się przesuwać i tworzyć nowe pomieszczenia. Ściany zdawały się nie zgrywać ani stylem, ani kształtem. Przez moment Spoon miał wrażenie, że stoi na suficie. A po chwili przed Brainbridgem pojawiły się schody, po których schodził w pustkę.

Spoon niosąc ciało postąpim za nim. Parr gdzieś znikneła z ludźmi Brujah. Za to wokól pojawiły się inne postaci. Dwie kobiety ubrane w azjatyckie szaty, z włosami upiętymi w kok. Tremere powiedział coś jednej z nich.

Spoon rozejrzał się wokół.
Zeszli do jakiejś piwnicy. Teraz wszystko wyglądało zupełnie normalnie. Drzwi ani schody się nie przemieszczały. Ściany stały na swoich miejscach. Nawet błednik się dostosował.

Jedna z kobiet po otrzymaniu instrukcji od Brainbridge'a wyszła... przez ścianę. Druga wskazała miejsce na podłodze.

- Proszę go tu położyć. Uwaga na kołek.

Spoon nie był pewny kiedy na podłodze zapłonęły świece, które były jedynym źródłem światła. Na podłodze było coś, co wyglądało na pięcioramienny pentagram wymalowany krwią.

Brainbridge w półmroku nie miał już na sobie iluzji. Z twarzą spaloną do połowy wyglądał jak upiór. A fakt, że wpatrywał się w Spoona pustym oczodołem wcale a wcale nie sugerował Brujah, że właśnie w tym miejscu chciałby być.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.

Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 12-09-2023 o 12:32.
Mi Raaz jest offline  
Stary 12-09-2023, 17:55   #639
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon robił dobrą minę do złej gry, chociaż…. Nienawidził wampirzej magii przerażała go ona to trzymał się w jednym kawałku. Poszedł za Brainbridgem wiedząc że tak naprawdę nie ma wyboru. No bo albo on albo Mitra.

Kiedy wszedł w ukryty wymiar jego ciało i zmysły zalały go kaskadą bodźców. Szybki Bruhja doskonale orientował się w zmianie położenia ciała w czasie. Ale tutaj… nie zgadzało się nic skutecznie go dezorientując. Ale tak jak tylko mógł starał się nie dawać tego po sobie poznać.

Jednak kiedy znalazł się w piwnicy poczuł się znacznie pewniej. Grunt był tam gdzie powinien. Chociaż ludzie… przechodzili przez ścianę.. wiec tak do końca nie wiedział gdzie jest. Kiedy zapłonęły świece i usłyszał polecenie posłusznie się do niego zastosował kładąc Camdena ostrożnie w pentagramie.

Gdy podniósł twarz na Brainbridga przebiegł go dreszcz i znieruchomiał. Bloody hell jak on wyglądał. Myśli skakały mu nieskładnie pod czaszką musiał jakoś przerwać te ciszę.

-Mam sie teraz odsunąć? - zapytał chcąc poczuć otuchę w brzmieniu własnego głosu.
 
Rot jest offline  
Stary 12-09-2023, 20:44   #640
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację


Cath nie zamierzała jednak zbytnio oddalać się od pozostających w odwodzie Brujah. Po kilku krokach wygodnie usiadła opierając się plecami o komin budynku.

Zanim odpowiedziała Chun Hei rozejrzała się po panoramie miasta a następnie powiedziała:

-Nie obchodzi mnie, ile krwi zostanie przelane w Londynie. Podobnie jak nie interesuje mnie życie Camdena. Interesuje mnie za to co Mitra może mi dać w zamian za życie kochanka. Tylko konkretne gwarancje. Czy znasz odpowiedź na to pytanie?

 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Wisienki jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:02.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172