Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-09-2023, 11:33   #12
Prince_Iktorn
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
W migoczącym świetle, biała bestia popędziła na krasnoluda i towarzyszące mu dzieci niczym sama śmierć. Topór ciśnięty pewną ręką Kinga zawirował w powietrzu lecąc prosto na łeb stwora, lecz ten w ostatniej chwili uchylił się i pocisk z głuchym stukiem uderzył gdzieś w ścianę. Przestraszona gardłowym warkotem stwora Leilana rzuciła kamieniem, który minął trolla, lecąc w głąb jaskini. Charkot z gardzieli potwora przeraził także Leona, magia rozwiała się, nie przybywając na jego wezwanie. Bestia dopadła krasnoluda gdy King dobywał Skórowacza z pętli przy pasie. Już, już krasnolud zbierał się w sobie, by przyjąć atak bestii, gdy ta poślizgnęła się na bardziej oblodzonym fragmencie posadzki. Upadła z rykiem po czym niemal natychmiast poderwała się na nogi, zatapiając zęby w nieosłoniętej pancerzem nodze Kinga. Ból był porażający. King poczuł jak kość jego nogi pęka i tylko ostatkiem sił zdołał utrzymać się na nogach. Rozpaczliwie z całej siły opuścił topór na zagryzającą go bestię. Zbyt pewny siebie troll, próbował zbić nadlatującą broń owłosionym ramieniem, jednak King w ostatniej chwili zmienił nieco kierunek uderzenia i ostrze Skórowacza wbiło się głęboko w kończynę, niemal ją odrąbując. Wycie trolla sprawiło że pył aż posypał się ze stropu a ciśnięty przez Lelianę kamień trafił stwora prosto w krocze. Oszalały z bólu potwór rozpaczliwie machnął drugą łapą w stronę krasnoluda, zaś ten, czując jak opada z sił ponownie uderzył toporem. Ostrzejsza od brzytwy głowica prześlizgnęła się lekko po włochatej piersi wycinając krwawą linię na białym futrze. W tej chwili Leon pokazał że może coś z niego będzie. Kula czystego ognia, zawieszona w powietrzu pomiędzy jego dłońmi, kipiąca od skoncentrowanej energii, pomknęła do celu, trafiając trolla prosto w szyję. Ogień przetrawił ciało bestii wypalając futro, mięśnie i kość. Zapach palonego ciała wypełnił jaskinię, a oddzielona od reszty głowa potoczyła się pod ścianę.
Minęło 5 uderzeń serca.

King oparł się spoconą dłonią na Skórowaczu. Ból nogi był przejmujący. Trząsł się cały, nie miał siły nawet by usiąść. Nie było już mowy o eksploracji Zamku, możliwe, że już nawet nie da rady wrócić do miasteczka. Może to dlatego nie wracał nikt z tych którzy wyruszali na takie wyprawy? Jeden nieszczęśliwy przypadek…
Leon wyraźnie zbladł, patrzył na krasnoluda z mieszaniną dumy i strachu. Leilana zaś popatrzyła na Kinga ze zgrozą po czym ruszyła do sterty rzeczy, zalegających w rogu jaskini. Po chwili dobiegł stamtąd radosny okrzyk.
- To nasze torby! To nasz bagaż!

Po chwili przybiegła do Kinga trzymając w ramionach trzy małe butelki.
- Proszę panie, Coppertong. Proszę to wypić.
Krasnolud widział już takie buteleczki. Eliksiry leczenia. Sądząc po kolorze, raczej mocne.
- Mag Joachimus, mentor Leona, dał nam je na drogę. Mówił, że nie chce stracić zdolnego ucznia.
Przyzwyczajony do trunków King opróżnił butelkę jednym haustem. Natychmiast poczuł rozchodzące się po jego ciele ciepło, ból w nodze zmalał, po czym zniknął zupełnie. Po chwili po straszliwej, broczącej krwią i poszarpanej ranie pozostało tylko kilka cienkich blizn i podarta nogawka.

Leilana tymczasem wraz z Leonem przeszukali stertę bagaży.
Zabrali cieplejsze ubrania, przewiązali nogawkę spodni krasnoluda ciepłym szalem, wypakowali także torbę zawierającą krótki ale wyglądający na mocny łuk i kołczan pełen strzał.
- To co teraz, panie Coppertong? – spytała dziewczyna.
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.

Ostatnio edytowane przez Prince_Iktorn : 13-09-2023 o 11:45.
Prince_Iktorn jest offline