Wątek: Sodraland 2527
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2023, 03:16   #21
Cioldan
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
Miejsce: Hr. Skogland; Ebenstadt; Dzielnica Centralna, ul. Awanturników; karczma “Waran i baran”
Czas: 2527.01.28; Backertag; popołudnie
Warunki: - ; na zewnątrz: dzień, ulewa, sła.wiatr, b.zimno (mod -10)
- Silvia, to tylko ciekawość. Dawno jej nie widziałem i myślałem, że została poza murami i mogłaby nam zdawać relacje z zewnątrz. W sumie nawet nie wiem w jaki sposób, ale na pewno coś byśmy wymyślili... ale to nieważne, dobrze, że jest z nami... - młody chciał wyjaśnić dokładnie, gdyż nie chciał żeby ktoś pomyślał, że się interesuje elfką. Chociaż owszem podobała mu się, ale tak jak większość kobiet z zespołu.
Sięgnął jeszcze po kubek z ciepłą herbatą, napił się parę łyków i pogrążył chwilę w zadumie. Jego ubrania zdążyły już wyschnąć, a sam rozgrzał swoje ciało i był już gotów do zmierzenia się z ulewą ponownie. Najpierw jeszcze zabrał swój napój i podszedł w stronę Eskila. Kawałek obok towarzysza był bowiem wieszak i tam właśnie powiesił Gummiohr swe odzienie wierzchnie. Całe szczęście, że ktoś dbał o uzupełnianie drew w kominku, dzięki temu ściana z tej strony była ciepła i wszystkie rzeczy, które były blisko - całkowicie wyschły. Przyodział ubranie i jeszcze zwrócił się do wszystkich zgromadzonych z grupy de Soto
- Ja idę zobaczyć o co chodzi z tym fałszywym lekarstwem. Dla mnie to okropne tak oszukiwać ludzi. Oczywiście fajnie jeśli ktoś dołączyłby do mnie, ale zdaje sobie sprawę, że pogoda może Was odstraszyć... Dobra, potrzebuje adresów. Dwóch. Mieszkania Ludolfa i tej drugiej karczmy gdzie Anaklet przebywa często. Dziwnie mi będzie pić piwo u konkurencji.- stwierdził, gdyż nigdy jeszcze nie był w "Pod rozdwojonym dębem".
---------------------
Kristoff pożegnał się z towarzyszami i udał wprost do mieszkania Ludolfa. Szedł żwawo żeby jak najszybciej dotrzeć do celu, gdyż nie chciał zbyt wiele czasu spędzić na deszczu. Liczył na to, że żona znajomego handlarza będzie w domu. Chciał ją poinformować, że jej mąż został zabrany przez straż z "Warana", a także zadać kilka pytań...
Gdy załatwił już pierwszą sprawę, udał się do karczmy "Pod rozdwojonym dębem". Za progiem od razu namierzył wieszak na ubranie i odwiesił przemoczoną kufajkę. Poszukał wzrokiem jakiegoś wolnego miejsca, najlepiej blisko kominka. Zanim usiadł, podszedł do baru i zamówił grzane piwo
- Dobry! Jedno grzane piwo proszę! Ahh trzeba się ogrzać, bo na zewnątrz fatalna pogoda, mówię Ci! Jeszcze ta przeklęta zaraza... Że też jeszcze jekieś mądre głowy nie znalazły leku. Dobrze, że możemy jeszcze normalnie na piwo chodzić! - starał się zagadać obsługę, ale mówił na tyle głośno, że ludzie w pobliżu na pewno słyszeli jak mówił o leku.
Czekał na rozwój wydarzeń, popijając złocisty i parujący trunek.
 
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem