Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - Warhammer Wkrocz w mroczne realia zabobonnego średniowiecza. Wybierz się na morderczą krucjatę na Pustkowia Chaosu, spłoń na stosie lub utoń w blasku imperialnego bóstwa Sigmara. Poznaj dumne elfy i waleczne krasnoludy. Zamieszkaj w Starym Świecie, a umrzesz... młodo.


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-09-2023, 03:16   #21
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
Miejsce: Hr. Skogland; Ebenstadt; Dzielnica Centralna, ul. Awanturników; karczma “Waran i baran”
Czas: 2527.01.28; Backertag; popołudnie
Warunki: - ; na zewnątrz: dzień, ulewa, sła.wiatr, b.zimno (mod -10)
- Silvia, to tylko ciekawość. Dawno jej nie widziałem i myślałem, że została poza murami i mogłaby nam zdawać relacje z zewnątrz. W sumie nawet nie wiem w jaki sposób, ale na pewno coś byśmy wymyślili... ale to nieważne, dobrze, że jest z nami... - młody chciał wyjaśnić dokładnie, gdyż nie chciał żeby ktoś pomyślał, że się interesuje elfką. Chociaż owszem podobała mu się, ale tak jak większość kobiet z zespołu.
Sięgnął jeszcze po kubek z ciepłą herbatą, napił się parę łyków i pogrążył chwilę w zadumie. Jego ubrania zdążyły już wyschnąć, a sam rozgrzał swoje ciało i był już gotów do zmierzenia się z ulewą ponownie. Najpierw jeszcze zabrał swój napój i podszedł w stronę Eskila. Kawałek obok towarzysza był bowiem wieszak i tam właśnie powiesił Gummiohr swe odzienie wierzchnie. Całe szczęście, że ktoś dbał o uzupełnianie drew w kominku, dzięki temu ściana z tej strony była ciepła i wszystkie rzeczy, które były blisko - całkowicie wyschły. Przyodział ubranie i jeszcze zwrócił się do wszystkich zgromadzonych z grupy de Soto
- Ja idę zobaczyć o co chodzi z tym fałszywym lekarstwem. Dla mnie to okropne tak oszukiwać ludzi. Oczywiście fajnie jeśli ktoś dołączyłby do mnie, ale zdaje sobie sprawę, że pogoda może Was odstraszyć... Dobra, potrzebuje adresów. Dwóch. Mieszkania Ludolfa i tej drugiej karczmy gdzie Anaklet przebywa często. Dziwnie mi będzie pić piwo u konkurencji.- stwierdził, gdyż nigdy jeszcze nie był w "Pod rozdwojonym dębem".
---------------------
Kristoff pożegnał się z towarzyszami i udał wprost do mieszkania Ludolfa. Szedł żwawo żeby jak najszybciej dotrzeć do celu, gdyż nie chciał zbyt wiele czasu spędzić na deszczu. Liczył na to, że żona znajomego handlarza będzie w domu. Chciał ją poinformować, że jej mąż został zabrany przez straż z "Warana", a także zadać kilka pytań...
Gdy załatwił już pierwszą sprawę, udał się do karczmy "Pod rozdwojonym dębem". Za progiem od razu namierzył wieszak na ubranie i odwiesił przemoczoną kufajkę. Poszukał wzrokiem jakiegoś wolnego miejsca, najlepiej blisko kominka. Zanim usiadł, podszedł do baru i zamówił grzane piwo
- Dobry! Jedno grzane piwo proszę! Ahh trzeba się ogrzać, bo na zewnątrz fatalna pogoda, mówię Ci! Jeszcze ta przeklęta zaraza... Że też jeszcze jekieś mądre głowy nie znalazły leku. Dobrze, że możemy jeszcze normalnie na piwo chodzić! - starał się zagadać obsługę, ale mówił na tyle głośno, że ludzie w pobliżu na pewno słyszeli jak mówił o leku.
Czekał na rozwój wydarzeń, popijając złocisty i parujący trunek.
 
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17-09-2023, 18:55   #22
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Kruger stał przez chwilę przed drzwiami lokalu w jakim miała zatrzymać się von Schwarz. Warmund rozejrzał się po ulicy po czym zwrócił się do Sigurn.
- Lepiej się gdzieś schowaj jeśli nie chcesz mieć przypalonych włosów.-
Czarodziej cofnął się kilka kroków po czym wzniósł prawą dłoń i wycelował ją w stronę drzwi.
Piromanta rozpoczął inkantacje zaklęcia Ogień U'Zhul.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18-09-2023, 23:40   #23
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 07 - 2527.01.28 bkt; południe

Miejsce: Hr. Skogland; Ebenstadt; Dzielnica Północna, ul. Kaletników; karczma “Pod rozdwojonym dębem”
Czas: 2527.01.28; Backertag; popołudnie
Warunki: ciepło, gwar karczmy, jasno ; na zewnątrz: dzień, ulewa, sła.wiatr, b.zimno (mod -10)



Kristoff



- Mówiłem ci, że nic nie powie. One nigdy nic nie wiedzą i nic nie mówią. - rzekł do Kristoffa Eskil gdy przysiadł się obok. Wybrał ten stół jakby tu bywał często. Zresztą może i bywał? W końcu był jednym z tych śmiałków de Soto jakich ten zwerbował już w Ebenstadt wśród tubylców. Do tego Eskil był bajerant od zawracania chmur i gadał tyle, że aż trudno było się połapać kiedy mówi prawdę, bajeruje, mija się z prawdą, ubarwia czy po prostu kłamie. Pod tym względem byli do siebie mało podobni. Do tego jako tubylec znał różne podejrzane zaułki tego miasta w jakim się urodził, wychował i dorastał znacznie lepiej niż młody przybysz z Imperium.

Teraz jak usiedli przy stole po zdjęciu całkiem przemoczonych płaszczy ulicznik nawiązywał do tego co mu mówił jeszcze jak wyszli z “Warana” i szli do żony Ludolfa. Już wtedy zdradził mu swój osąd, że kobieta nic ciekawego raczej im nie powie. Całkiem możliwe, że taki cwaniak jak Ludolf po prostu jej nie wtajemniczał w większość swoich interesów co było powszechne i dobroczynne dla obu stron takiego małżeństwa. A żony i matki takiego typu człowieka zawsze szły w zaparte i broniły ich do końca. Dlatego Eskil nie mając za bardzo wiary, że czegoś od Ludolfowej się mogą dowiedzieć niezbyt się angażował w tą rozmowę chociaż zaprowadził kolegę tam gdzie oni mieszkają. Jak się okazało za bardzo się nie pomylił w swoich osądach.

- Zabrali go!? Zabrali mojego Ludolfa! Co za zbrodniarze! Że też siły na takich zbójców nie ma! Co ja biedna sama zrobię z tą gromadą! - kobieta widocznie jeszcze nic nie wiedziała o aresztowaniu męża i Kristoff okazał się posłańcem złych wieści. Cała rozmowa od tego początku szła opornie. Kobieta zgarnęła z połowę swojej dzieciarni niewiele słuchając Kristoffa i ruszyła w tą ulewę do ratusza aby dowiedzieć się coś w sprawie jej męża. Na pytania o jakieś leki na zarazę odparła zdawkowo, że nic nie wie i nie miesza się w interesy męża. Więc spotkanie z nią było dość krótkie, głośne, płaczliwe i chaotyczne. Sądząc po minie Eskila właśnie takiego scenariusza się spodziewał dlatego prawie się nie wtrącał w tą rozmowę.

- Chyba przestaje padać. - odezwał się patrząc za okno karczmy. Rzeczywiście ulewa tak intensywnie stukająca o okapy, dachy i bruk na ulicach jakby rzedła i słabła. Chociaż nadal padało było zimno i nieprzyjemnie a buty tonęły w błocie, kałużach i brudnych potokach zalegających na ulicach. Wypili po grzańcu na rozgrzewkę ale potem się rozdzielili. To znaczy Kristoff próbował coś zagadywać i podsłuchiwać po swojemy a kolega poszedł w swoją stronę. I wydawało się, że wszędzie ma znajomych i wszyscy go lubią. W przeciwieństwie do Ostlandczyka.

Może się niewłaściwie zabierał do sprawy albo nie miał do tego talentów albo był obcy w tej karczmie. Ale siedział już przy kolejnym grzańcu a jakoś mało kto do niego coś zagadał. A i jemu jakoś nie udało się nawiązać dłuższej rozmowy. A okoliczne rozmowy jakie go dochodziły dotyczyły albo niezbyt interesujących spraw albo były tak wyrwane z kontekstu, że trudno było mu zrozumieć o co chodzi. Albo po prostu za mało było w nich reikspiel jaki tutaj wcale nie był najpopularniejszym językiem jak to miało miejsce w jego ojczyźnie. Tych południowych języków za słabo podłapał aby rozumieć coś więcej niż przypadkowe słowo a język sodraland właśnie w sporej mierze bazował na tileańskim i estalisjkim z pewną silną domieszką norsmeńskiego i odrobiny bretońskiego. Imperialny zdecydowanie nie był tutaj gospodarzem i poza przybyszami z kraju Sigmara mało kto tu nim mówił.

Właściwie tylko jakaś “dziewczynka” podeszła do niego sama i zaoferowała swoje usługi. Nawet chwilę porozmawiała no ale raczej o nie jakichś tajemnych i nadzwyczajnych tematach jakie by mogły wnieść coś ciekawego. Z drugiej strony widział, że kolega bryluje w towarzystwie i coś prędko chyba nie wróci do niego a poza nią jakoś nikt nie kwapił się aby do niego zagadać.

W końcu Eskil pojawił się ponownie i usiadł obok z zadowoloną miną i prawie pełnym kuflem parującego grzańca.

- No co siedzisz taki smutny? Napij się to ci przejdzie. - klepnął go po przyjacielsku w ramię i ponownie usiadł obok.

- Nic nie słyszeli aby Anaklet miał jakieś lekarstwo na zarazę. Z niego jest taki od mikstur, ziół i nalewek ale podobnie jak z Ludolfa handlarz. Zdziwiłbym się jakby któryś z nich odkrył jak zrobić lek na to cholerstwo co nas zżera. - rzucił luźno kolega upijając łyk ze swojego kufla i sycąc się ożywczym ciepłem i słodko - cierpkim smakiem.

- Całkiem możliwe, że kręcili razem jakieś interesy to i może Ludolf chciał się jakoś wykręcić sianem. Nie zdziwię się jak w sądzie albo straży też wsypie Anakleta. - podzielił się swoimi domysłami na ten temat bazując na tym czego się dowiedział od tutejszych gości co albo przyszli na obiad, albo nie mieli roboty przez tą kwarantannę, albo nie chciało im się wychodzić na tą ulewę.

- Ale ponoć jakiś lek jest. Albo sposób na tą plagę. Podobno gdzieś na Dziurawych Dzbanów można popytać. I tam jest ktoś kto jakoś pomaga w tej zarazie. Nawet jak się ją złapie to lżej się ją przechodzi. Ponoć nawet da się ją oswoić jak powiadają tak aby służyła ludziom i wzmacniała ich ciała i umysły. Tylko nie każdy jest godzien bo to wola bogów. I nie pytaj kto to albo gdzie dokładnie bo to tylko takie ludzkie gadanie i ploty usłyszałem. - powiedział zadowolonym z siebie głosem po czym dokończył w parę łyków resztkę swojego grzańca. A sądząc po wesolutkim spojrzeniu to nie był jego drugi taki trunek.

- No. Chyba przestaje padać. Nie wiem jak ty ale jak przestanie to wracam do siebie. Może zajdę do “Warana”. Ciekawe co Warmund z dziewczynami porabia. Wydawał się strasznie bojowo nastawiony aby wejść do kamienicy tej magiczki nawet jakby jej nadal nie było. - Eskil snuł już rozważania na temat powrotu widocznie niezbyt mając ochotę aby dłużej przebywać w tym niezbyt bogatym lokalu i chcąc stąd odejść jak tylko przestanie padać. A na to się właśnie zanosiło, że przestanie.


---


Mecha 07


Rozpytywanie w karczmie (OGŁ + Plotkowanie)

Kristoff 30/2=15
Eskil 55
Plotkowanie II +20 (Eskil)
Przekonywanie II +20 (Eskil)
łotrzyk +10 (Eskil)
intrygant +10 (Eskil)

razem:

Kristof 15
Eskil 55+20+20+10+10=105

rzut: https://orokos.com/roll/991171 49

Kristof 15-49=-34 > śr.por = nic ciekawego
Eskil 105-49=+56 > du.suk = plotki o Ankalecie, Ludolfie i Dziurawych Dzbanach




Miejsce: Hr. Skogland; Ebenstadt; Dzielnica Wschodnia, ul. Krucza; kamienica von Schwarz
Czas: 2527.01.28; Backertag; popołudnie
Warunki: - ; na zewnątrz: dzień, ulewa, sła.wiatr, b.zimno (mod -10)



Warmund



Przez zalewaną ulewą ulicę przetoczyły się dwie ogniste strzały i rozstrzaskały się o drzwi frontowe jednej z narożnych kamienic. Trzasnęło i na chwilę zadymiło zaś magowi włoski na karku i ramionach stanęły dęba.

- Będę pamiętać aby na dyskretną akcję cię nie brać. - Sigrun skrzywiła się z niesmakiem na tak bezpardonowe najście do zamkniętej kamienicy. Stanęła przy sąsiedniej, pod okapem aby chociaż trochę schronić się przed zacinającą ulewą. Zwłaszcza, że jak dym się rozwiał to okazało się, że na drzwiach owszem, są dwa promieniste osmolenia jak po uderzeniu płaskiej, czarnej śnieżki. Ale poza tym niewiele to drzwiom zrobiło.

Warmund musiał poprawić to ogniste wyłamywanie drzwi. Posłał kolejną parę ognistych strzał. A potem kolejną. I jeszcze jedną. Każda dorabiała osmaleń, ilość wypalonych przestrzelin się powiększała ale działały dość punktowo i trudno im było pokonać solidną masę drzwi. Osmaleń było coraz więcej, od żaru krawędzie wypaleń zaczęły się żarzyć i dymić. Ale dopiero po jakiejś pół tuzinie udanych strzałów, nie licząc tego jednego czy dwóch co mu nie wyszły w drzwiach wypaliło na tyle dużo dziur, że straciły spoistość i główna część runęła na schody wejściowe. A droga do wnętrza kamienicy stanęła otworem.

- Jak przyjdzie straż to masz jakąś bajeczkę czy od razu dajemy nogę? - zapytała kąśliwie rodowita Norsmenka wskazując wzrokiem okoliczne okna. O ile przed tym ognistym pukaniem chyba nikogo tam nie było to teraz w wielu prostokątach okolicznych kamienic było widać twarze przylepione do szyb i gapiących się na tą scenę przed kamienicą ich sąsiadki. W końcu był środek dnia i środek ulicy. To może nie było centrum albo jakaś elitarna dzielnica. Ale i tak rosły szanse, że ktoś pofatyguje się po straż. Chociaż na razie ulica wciąż była raczej pusta.

A to nie był koniec kłopotów. Bo jak dym opadł podobnie jak osmolone drzwi to dało się widzieć wewnętrzny korytarz. Jakieś drzwi do pomieszczenia na parterze, jedne w głąb, drugie po prawej. A po lewej schody na piętro. Tyle, że wcześniej na podłodze była spora plama magicznych zawirowań. Wcześniej umagicznione drzwi musiały je zasłaniać ale jak padły to odsłoniły tą anomalię. Miała może ze dwa zwykłe kroki więc pewnie ktoś sprawny mógłby spróbować ją przeskoczyć. Ale sądząc po umiejscowieniu zapewne był to albo jakiś alarm albo pułapka.



---


Mecha 07


Drzwi WYT 6, ŻYW 30
Siła 4+1=5 +2k6 = ok 7 dmg > 5+7=12 dmg -6 WYT = 6 dmg

Atak 1 = 30-6=24/30
Atak 2 = 24-6=18/30
Atak 3 = 18-6=12/30
Atak 4 = 12-6=6/30
Atak 5 = 6-6=0/30

Ok 75% szans na sukces czaru = ok 1-2 nieudane rzucenia czaru
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21-09-2023, 12:05   #24
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Warmund podszedł do Sigurn i spokojnie powiedział.
- Zdaje mi się, że ktoś próbował się włamać do tego budynku. Ja wejdę do środka by sprawdzić czy sprawcy nadal tam są.-
Magister sięgnął palcami do mieszka, aby wyciągnąć z niego kilka srebrników, ale przypomniał sobie w porę o wilczej naturze swojej towarzyszki. Kruger odpiął mieszek z monetami i wręczył go Sigurn.
- Ty znajdź stolarza, który wymieni te drzwi. Tylko jak najszybciej. W końcu leje deszcz.-
Magister płomienia podszedł ponownie do kamienicy von Schwartz, zatrzymując się przy framudze by ocenić zniszczenia zawiasów.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21-09-2023, 20:57   #25
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
Miejsce: Hr. Skogland; Ebenstadt; Dzielnica Północna, ul. Kaletników; karczma “Pod rozdwojonym dębem”
Czas: 2527.01.28; Backertag; popołudnie
Warunki: ciepło, gwar karczmy, jasno ; na zewnątrz: dzień, ulewa, sła.wiatr, b.zimno (mod -10)
- Eskil, Twoje zdrowie!- głośno powiedział Kristoff, który poczuł trochę grzańce które dziś wypił. Wziął ostatniego łyka ze swojego kufla i wrócił do rozmowy - No, powiem Ci, że bez Ciebie niczego bym się nie dowiedział zapewne. Powrót do Warana brzmi dobrze, postawie Ci kolejkę za dziś... Przypomniałeś mi też o Sigrun... mam nadzieję, że ten cały Warmund jej nie spalił, ani ona go nie rozszarpała
Młodzi mężczyźni wstali od stolika, i skierowali się do wyjścia. Po drodze wzięli swoje odzienie wierzchnie, które szczęśliwie już wyschło. Znaczyło to tylko, że trochę tu zabawili, ale też dzięki temu deszcz już ich nie złapie, bo przestało padać. Wspólnie postanowili, że pójdą pod adres jaki usłyszeli od maga czy magini. Już zbliżał się zmierzch, a im się nie śpieszyło. Podsumowali informację na temat hecy z 'lekiem' i zgodnie stwierdzili, że trzeba szefowi przedstawić opinie ludzi, że są tacy co wierzą w skuteczność tego leku, a także, a raczej przede wszystkim o osobie na Dziurawych Dzbanów, która pomaga chorym. Gummiohr również wyśmiał swoją strategię u Pani Ludolfowej, gdzie na początek powiedział o zatrzymaniu męża, a nie na końcu. Choć w sumie wyszło, że to był właśnie koniec rozmowy. Droga mijała im wesoło...

Miejsce: Hr. Skogland; Ebenstadt; Dzielnica Wschodnia, ul. Krucza; kamienica von Schwarz
Czas: 2527.01.28; Backertag; zmierzch
Warunki: - ; na zewnątrz: dzień, wilgotno, sła.wiatr, b.zimno (mod ??)

... aż zobaczyli ulicę Kruczą. Gdy szli, widzieli, że ludzie już palili światła w swoich izbach, bo zrobiło się ciemno. Tutaj jednak w większości były one zgaszone. Natomiast prawie w każdym ktoś przyglądał się wydarzeniom na zewnątrz. Dzięki zgaszonemu światłu, lepiej widzieli co dzieje się po drugiej stronie okna. W jednej z kamienic brakowało drzwi, ktoś je wywarzył używając ... ognia. Ewidentne ślady osmolenia wskazywały na podpalenie. Przed wejściem kucał znany im jegomość.
- Kruger?- spytał Kristof, ale na tyle cicho, żeby usłaszał go jedynie osobnik przed kamienicą oraz Eskil.
- Co za niespodziewane spotkanie! Nie mogliśmy na siebie trafić w lepszym momencie.- odpowiedział im Warmund. Po czym zaczął namawiać Kristofa i Eskila by weszli do kamienicy pierwsi.
- Panie magu, spokojnie, ja nigdzie nie wchodzę, tam w środku może być magini, która słusznie byłaby zdenerwowana. Gdzie Sigrun? Miała być z Tobą? Zaraz pewnie przyjdzie tu straż, a nie są w dobrych nastrojach z tego co widziałem- Gummiohr wciąż mówił cicho. Eskil natomiast do tej pory się nie wypowiedział, bo chyba wciąż był w szoku przez to co tu zastał.
 
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22-09-2023, 19:19   #26
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 09 - 2527.01.28 bkt; zmierzch

Miejsce: Hr. Skogland; Ebenstadt; Dzielnica Wschodnia, ul. Krucza; kamienica von Schwarz
Czas: 2527.01.28; Backertag; zmierzch
Warunki: - ; na zewnątrz: noc, mżawka, powiew, b.zimno (mod -10)



Warmund i Kristoff



Dzień się powoli kończył. Właściwie to już się skończył, przeszedł w ponury zmierzch a ten już zmieniał się w pełnoprawną noc. W końcu zimowy dzień był krótki i czy to były wschodnie kresy Imperium czy tutaj, w narożniku pasm górskich to się nie zmieniało. Tyle, że zamiast śniegu był zimny deszcz i błoto. Ulewa osłabła i przeszła w drobną, monotonną mżawkę. W oknach jednak paliły się światła, całkiem sporo bo mimo wszystko wieczór był jeszcze młody. W lecie o tej porze wciąż byłoby dobrę parę dzwonów dnia. Teraz jednak było już prawie ciemno jak w nocy. Tam gdzie kałuże i strumienie odbijały światło z okien no to odbijały a tam gdzie nie jawiły się jako plany najczarniejszej czerni w jakie łatwo było wdepnąć.




https://i.imgur.com/O8qZStV.jpg


Tylko kamienica von Schwarz wydawała się być nieskalana światłem. Wszystkie okna były ciemne i puste. Nikt tam nie zareagował na brutalne rozwalenie głównych drzwi wejściowych i to ognistymi pociskami przez Warmunda. Jakby tam nie było żywego ducha. Kristoff zdążył z Eskilem przyjść. Pogapili się razem z Warmundem w rozwalone drzwi i w zapadających ciemnościach coraz mniej widoczne wejście za nimi. Ale żaden nie zdecydował się tam wejść. Eskil chyba w “Dębie” nieco za wiele wychylił bo zrobił się nieco niemrawy. Schronił się pod okapem jednego z siąsiednich budynków, oparł się o ścianę i dość sennie obserwował przebieg rozmowy kolegów przed głównym wejściem do kamienicy von Schwarz.

- To po co rozwalałeś te drzwi? Aby popatrzeć sobie na korytarz? Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, ktoś tam by był to już by się pokazał i rabanu narobił za takie rozwalnie. - rzekł nieco zirytowanym a nieco zdziwionym tonem wskazując na ciemniejący prostokąd wejścia. Ale sam nie kwapił się do wycieczki w głąb zaciemnionego budynku. Wyglądało jakby zapatł w półsen na stojąco i wyłączył się z dalszej rozmowy.

Sigrun nie wracała. Ale przynajmniej Warmund nie powinien być zdziwiony. Poszła szukać tego stolarza tak jak ją poprosił dlatego Kristoff i Eskil już jej nie spotkali jak przyszli. Ale dała znać, że zrobienie drzwi na miarę to jak się uda na jutro to by pewnie było bardzo szybko bo najczęściej trzeba czekać parę dni. Nie była pewna czy dzisiaj ktoś w ogóle przyjdzie aby wziąć wymiar na te nowe drzwi.

W miarę jak ciemniało zainteresowanie tubylców w oknach malało. Tak można było sądzić po widocznych bladych obrysach twarzy i czasem koszul jakich coraz mniej było w okolicznych oknach. Ale nadal jakieś były. Nikt jednak nie pofatygował się na dół aby sprawdzić czy popytać co się dzieje.

- Oho. Przybyła kawaleria. - burknął Eskil jakby instynktownie się przebudzając na widok kilku światełek jakie wyłoniły się zza zakrętu kilka kamienic dalej. Widać było w ich blasku hełmy i halabardy. Z pół tuzina strażników szło w tę stronę. Trochę za dużo na zwykły patrol. Chociaż z drugiej strony odkąd miasto objęła kwarantanna to była tendencja zwiększania liczebności patroli, zwłaszcza w takiej dzielnicy jak ta co nie miała najlepszej reputacji.

A trochę dalej ukazała się sylwetka w długiej spódnicy jaka chyba wyszła akurat z jednej z bocznych uliczek i weszła w promień światła dawany przez mijających ją strażników. Do końca z tej odległości nie było widać ale nieco pasowała wyglądem do sukni jaką miała milady Rosaria jaka miała się popytać w okolicy o swoją czarno - czerwoną koleżankę. Przez kaptur jakim chroniła się przed padającą mżawką nie można było jednak tego być pewnym. Postać zatrzymała się i obserwowała właśnie mijających ją strażników. Ci chyba nie zwrócili na nią większej uwagi bo dalej szli wzdłuż ulicy w kierunku śmiałków de Soto i kamienicy z rozwalonymi drzwiami frontowymi. Ale czy szli właśnie tu czy gdzie indziej tego nie było jeszcze wiadomo.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-09-2023, 20:00   #27
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Kruger popatrzył na towarzyszy.
- Magia czasem ma niespodziewane efekty. Odpowidział na zarzuty o zniszczenie mnienia.-
Warmund wszedł w korytarz gdzie leżała magiczna pułapka po czym rzucił pod nosem.
- Chcesz coś mieć zrobione dobrze, zrób to sam.- Po czym wszedł w magiczne zaklęcie.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 26-09-2023, 12:55   #28
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
Kristoff spojrzał na Eskila, który ewidentnie nie był zadowolony z sytuacji w której się znaleźli, a która ewidentnie wymyka się spod kontroli. Nie widzieli, żeby ktokolwiek wychodził z kamienicy, aby przywołać straże, ale widok tak wielu strażników idących w ich kierunku nie napawał optymizmem.
-Eskil, nie mam zamiaru iść do środka. Widzę, że chyba jedna z naszych się pojawiła. Chodźmy do niej jak gdyby nigdy nic...- zwrócił się do swojego towarzysza Gummiohr
Po chwili ruszył w stronę kobiety, którą uważał za Rosarię....
 
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27-09-2023, 20:29   #29
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 10 - 2527.01.28 bkt; zmierzch

Miejsce: Hr. Skogland; Ebenstadt; Dzielnica Wschodnia, ul. Krucza; kamienica von Schwarz
Czas: 2527.01.28; Backertag; zmierzch
Warunki: - ; na zewnątrz: noc, mżawka, powiew, b.zimno (mod -10)


Warmund




Warmund w nocnych ciemnościach jakie nastały niezbyt miał pożytku ze swoich ludzkich oczu. Zwłaszcza jak wpatrywał się w głąb korytarza za rozwalonymi drzwiami. Wewnątrz mieszkania panował jeszcze głębszy mrok niż na zewnątrz na pokrytej kałużami i błotem ulicy. Co innego jego trzecie oko jak zwykle nazywano zmysł magiczny. Ten też nie był w stanie przebić się przez nocne ciemności ale pokazywał prądy Eteru jakie przenikaly przez ten świat materialny. Krok za progiem dostrsegal zawirowania jakie zwykle oznaczały jakiś przedmiot, zaklęcie lub zjawisko które było w stanie wejść w interakcję z mocami tajemnymi. Z boku zaś widział kilka sylwetkę z latarniami i halabardami jakie zbliżały się w tą stronę. I jak Kristof z Eskilem podeszli do nich próbując ich zagadać. Ale nie czekał na wynik tylko dał krok w ciemność. Pierwszy krok odbił się dźwiękiem od desek podłogi. Drugi podobnie. Robił właśnie trzeci gdy na karku poczuł jak stają mu włoski dęba zaś trzecie oko dostrzegło jak chaotyczne do tej pory kłebowisko wiatrów magii jakby rozbłysło gdy uruchomiło się zaklęcie. Moment później z podłogi wystrzeliły eteryczne pęta jakie oplotły go i unieruchomiły. Na szczęście niezbyt udanie bo większoć wici jakby na ślepo szukała celu tuż obok i tylko jedna czy dwie zdołały złapać go za ramię. Zaczął się szarpać z ledwo widocznymi w ciemności więzami. Nie był przecież mocarzem jak co niektórzy awanturnicy de Soto ale poszczęściło mu się, że nieliczne macki go pochwyciły. I zanim reszta przyszła im w sukurs zdołał wyszarpać ramię skoczyć w ciemność i wyjść poza obręb rażenia magicznej pułapki.

Wciąż zdyszany stał w ciemnym korytarzem odruchowo rozcierając obolałe ramię na jakim pewnie będzie miał czerwone pręgi a może i siniaka od tego chwytu. Na tle jaśniejszego prostokątu rozwalonych drzwi widział poruszające się, wężowe cienie jakie wciąż szukały celu. Wyraźniej dostrzegał je swoim niewidzialnym okiem, jako konstrukt eteryczny uformowany magią w formę pułapki jaka zapewne miała pochwycić nieproszonych gości. Właściwie nie było to zaklęcie jakiejś wielkiej mocy chociaż zapewne albo milady von Schwarz umiała sama wykonać rytuał przywiązania zaklęcia jako pułapki lub ktoś inny to dla niej wykonał.

Z przeciwnej strony miał mrok. Jeszcze za dnia napatrzył się na tyle aby wiedzieć, że po lewej od wejścia są schody prowadzące na piętro. Nawet widział ich zarys chociaz dopiero przy piętrze padało tam jakieś światło tego wczesnego wieczoru przez jakieś okno. Po prawej miał drzwi w boku korytarza, pewnie do salonu lub podobnego pomieszczenia a w głębi kolejne, też zamknięte. Zwykle prowadziły do kuchni lub podobnego zaplecza domostwa. Jednak czas uciekał bo widział już jak od ulicy zbliżają się promień światła dawany przez lampy pewnie strażników. Może nawet słyszeli jego szamotaninę z wejściową pułapką. A może i nie. Na pewno nie przegapią drzwi jakie spalone i pokawałkowane leżały na schodach wejściowych do kamienicy.


---


Mecha 10

Wyrywanie się z pułapki (KRZ)

Warmund KRZ 20
SW 45 = 4 próby

rzut: https://orokos.com/roll/991801 4d100=9, 16, 48, 92 > udało się za 1-szym razem


---




Kristof



Przybysz z Imperium miał zamiar zagadać do strażników po to aby kolega od magii miał okazję zrobić cokolwiek co sobie miarkował. Pozdrowił więc strażników ale widząc jak raźno idą całą grupą stracił rezon. Zwłaszcza, że wydawali mu się zawzięci albo zdenrwowani i nie w nastroju na towarzyskie pogaduszki. Tak go to zdeprymowało, że ledwo zdołał wydukać pozdrowienie i coś tam o kupcu Ludolfie.

- Zmiataj stąd! - huknął na niego zdenerwowany sierżant poganiając go gestem dłoni na wypadek gdyby słów nie zrozumiał.

- Przepraszam panie sierżancie za kolegę! Trochę za wiele wypił! Wie pan sierżant jak to jest, wieczór, wino, dziewczynki, jeszcze więcej wina. I nawet myśleliśmy czy by się do was nie zaciągnąć. - Eskil przyszedł mu z pomocą więc chyba nie był tak całkiem nawalony jak to się zdawało gdy tu przyszli. Albo ta półdrzemka na stojąco w ulewie pod okapem kamienicy jednak pomogła mu przetrzeźwieć chociaż trochę bo przeprosił strażników jak za swojego mniej bystrego kolegę. Tym razem jednak nie poszło mu tak dobrze jak w “Rodwojonym dębie”. Albo strażnik wyczuł fałsz albo przepraszający uśmiech nie był taki skuteczny bo zatrzymał się tylko na chwilę aby obrzucić ich obu krótkim i zirytowanym spojrzeniem.

- Jak chcecie się zaciągnąć to idźcie do komendy w ratuszu. Tylko w dzień! A nie o tej porze. I nie szlajajcie się po zmroku bo tylko nam roboty dodajecie i możecie guza sobie napytać! - huknął na nich wskazując gestem głowy, żeby nie zawracali mu głowy takimi niestosowanymi uwagami. Po czym ruszył dalej a w jego ślad z piątka jego ludzi. Wtedy Kristof zorientował się, że przed rozwalonymi drzwiami kamienicy poszukiwanej magiczki nie dostrzega sylwetki kolegi. Albo jednak wszedł do środka albo dał dyla. Widział jak strażnicy idą w tamtą stronę ale mieli jeszcze ze dwie kamienice do tego wejścia. W międzyczasie zbliżyła się do nich obu kobieca sylwetka. W ciemnościach nocy widać było tylko owal jej twarzy a długa suknia wydawała się ciemna z pewnymi jaśniejszymi plamkami i wzorkami. Więc nie było tak do końca pewne kto to jest. Póki się nie odezwała.

- O co tu chodzi? - zapytała głosem Rosarii. Jak jej Kristof streścił usłyszał krótkie westchnięcie.

- Rozwalił drzwi frontowe w biały dzień? - zapytała szlachcianka z niedowierzaniem. I znów westchnęła i jeszcze pokręciła głową.

- Aha. Czyli nie zawsze są tacy ślepi jak plotki głoszą. - zaśmiał się złośliwie obserwując poczynania strażników. Widocznie dostrzegli rozwalone drzwi leżące na zewnętrznych schodach do kamienicy bo świecili tam i zaglądali do środka.

- Idźcie chłopaki od tyłu. W razie czego pomóżcie Warmundowi gdyby musiał dać dyla. Sigrun dała radę przeskoczyć na podwórze ale mówiła, że tylne drzwi są zamkniętę. Tylko proszę nie wdawajcie się w żadne awantury ze strażą. To nie jest nam potrzebne. Może uda się to jeszcze jakoś odkręcić. - powiedziała ściszając głos pewnie aby jej strażnicy nie słyszeli. Chociaż ci chyba wciąż oświetlali wejście i debatowali nad sytuacją. Tileańsko - bretońska szlachcianka ponagliła obu łotrzyków a sama śpiesznie ruszyła w kierunku grupki strażników. Idąc nieco unosiła suknię aby błoto nie pobrudziło jej bardziej niż to konieczne.

- Dawaj. - Eskil trzepnął w ramię Kristofa i ruszył w przeciwną. Mieli ten kwartał kamienic do obiegnięcia skoro najkrótsza droga obok strażników odpadała.


---


Mecha 10


Zagadanie strażników (OGŁ + Przekonywanie + skille)


Kristof OGŁ 30/2=15
Eskil OGŁ 55
Przekonywanie II +10 (Eskil)
intrygant +10 (Eskil)
łotrzyk +10 (Eskil)
podchmielony -10 (Eskil)
pośpiech strażników -10 (obaj)
Ranga 2 -25 (Kristof)
Ranga 3 -20 (Eskil, strażnicy)

Kristof 15-10-25=-20 vs Strażnik 35-20=+15; 50-20-15=+15

Eskil 55+10+10+10-10-10-20=+45 vs Strażnik 35-20=+15; 50+45-15=+80

rzut: https://orokos.com/roll/991803 89

Kristof 15-89=-74 > sp.por > zabieraj się stąd natychmiast!

Eskil 80-89=-9 > remis > zastopowany na moment (1 Tura)
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04-10-2023, 10:34   #30
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Miejsce: Hr. Skogland; Ebenstadt; Dzielnica Wschodnia, ul. Krucza; kamienica von Schwarz
Czas: 2527.01.28; Backertag; zmierzch
Warunki: - ; na zewnątrz: noc, mżawka, powiew, b.zimno (mod -10)


Kruger otoczony nieprzeniknionym mrokiem jakiego jego oczy nie były w stanie spenetrować, pozbawiony pochodni i lampy, Warmund postanowił uciec się do sztuk magicznych jeszcze jeden raz.
Czarodziej płomienia skupił swoją siłę woli przypominając sobie mistyczne gesty, a następnie splótł wiatry magii wokół siebie, jednocześnie wypowiadając słowa inkantacji zaklęcia Ognista Korona.
- Ignea corona metus et Imperii.- Rozległ się spokojny głos w ciemności.

Stojąc w głębi ciemnego korytarza widział tylko wąski wycinek ulicy. Więc nie mógł zawczasu ocenić jak daleko są strażnicy, czy kolegom udało się jakoś ich zająć czy nie. Wydawało mu się, że ledwo co skończył szarpać się z magicznymi pętami, nadal był zdyszany gdy dojrzał promień światła zapowiadającego kogoś z latarnią. Wtedy zaczął inkantować zaklęcie. Czuł, jak wiatry magii zmieniły swój bieg zdradzając komuś z wiedźmim wzrokiem, że tutaj jest coś lub ktoś kto na nie wpływa. Musiał wyselekcjonować Aqshy aby upleść z niego potrzebne zaklęcie. Czuł jak zgodnie z jego wolą zaczyna się koncentrować wokół jego głowy gdy grupka strażników stanęła kilka kroków przed rozwalonym wejściem. Próbowali poświecić tak aby zajrzeć do środka.

- Słyszycie? Ktoś tam jest. Słychać jak gada. - powiedział jeden z nich pewnie słysząc głos czarodzieja.

- A drzwi jakie rozwalone. Ktoś je spalił, zobaczcie. - inny zwrócił uwagę na co innego. Dalej nie mieli czasu bo piromanta upletł zaklęcie i ono rozjarzyło się kręgiem ognia wokół jego głowy zdradzając jednocześnie jego pozycję na środku korytarza wewnątrz budynku. Strażnicy sapnęli z wrażenia i odruchowo cofnęli się o krok i z połowa nieco pochyliła swoje halabardy w stronę wejścia.



- Tu straż! Wyłaź! Wyłaź i gadaj co tu robisz! - krzyknął ten z szarfą sierżanta chociaż wydawał się być zdenerwowany i zaskoczony tym co tu zastał.

- Magister Rewizor Kolegium Płomienia w Altdorfie. Na zlecenia Mastro Maximo, nadwornego maga Księżnej Asy poszukuję lady von Schwarz, by przyprowadzić ją przed jego oblicze. Moje rozkazy ma Komendant de Soto, w karczmie “Baran i Waran” są dokumenty. Teraz odejdźcie i kontynuujcie patrol bo przeszkadzacie mi w śledztwie. - Kruger powiedział tonem typowym dla oficera, czy maga bitewnego. Nie tyle z pogardą, co ze stanowczym tonem kompetencji i wyższości. - A nazywam się Kruger.

- Ah, Kruger… - odezwał się sierżant i pokiwał głową. Ale Warmundowi trudno było zinterpretować czy tego rozpoznał nazwisko, jego samego, czy nie i tylko je powtórzył. Zdawał sobie sprawę, że tamtych jest pół tuzina i wszyscy są uzbrojeni zaś on tu był sam w podejrzanych okolicznościach. Nie był pewien jak tamci potraktują jego słowa. Oni zresztą chyba też nie bo widać było wahanie i zastanowienie na ich twarzach. Patrzyli po sobie to na niego ale zapewne czekali co zdecyduje sierżant. Może mruczeli coś do siebie a może i nie. W końcu sierżant się namyślił.

- No skoro tak… - zaczął jakby chciał jeszcze zyskać na czasie nim wypowie na głos swoje słowa. - No to pójdziemy to sprawdzić. Ale senior to powinien ustalać takie rzeczy ze strażą. My powinniśmy być powiadomieni o takiej sprawie. I być przy takim wejściu. Bo takie włamanie w biały dzień to tylko zamieszanie robi. A my mamy łapać i karać włamywaczy i szabrowników. Rozkaz z ratusza. - powiedział trochę jakby chciał się wytłumaczyć a trochę jakby chciał zaznaczyć kto tu jest prawem. A co by nie mówić śmiałkowie jak wszyscy najemnicy raczej nie mieli takich uprawnień jak przedstawiciele legalnej władzy. Zresztą w Imperium było tak samo.

- Dobrze chłopcy nic tu po nas. Idziemy stąd. - gdy sierżant zaznaczył swoją postawę i obecność dał znak reszcie, że mogą się stąd zmyć. Zaraz potem świetlista korona Warmunda zgasła i korytarz znów pogrążył się w nocnych ciemnościach. I wydawało się, że jest jeszcze ciemniej niż przedtem nim oczy znów nawyknął do tej ciemnicy.

Kruger nie zdążył poprosić strażników by ci zostawili ze dwóch do czasu aż Sigrun wróci ze stolarzem, a ci już sobie poszli. Czarodziej stwierdził, że musi znaleźć źródło światła więc wytężył oczy za jakimś świecznikiem na korytarzu.

Nie zdążył nic znaleźć nim w obrębie rozwalonych drzwi pojawiła się nowa postać. Tym razem pojedyncza i chyba w spódnicy albo innej długiej szacie. Jednak nie miała żadnego światła przy sobie więc widział tylko jej ciemną sylwetkę.

- Warmund jesteś tam? - rozpoznał głos Rosarii która widocznie widziała go jeszcze mniej niż on ją.

- Tak. Jestem. Nie wchodź. Na korytarzu jest jeszcze magiczna pułapka. Szukam jakiejś świeczki, bo nic nie widzę. - Odpowiedział.

Kruger wyciągnął paczkę zapałek zza pasa i odpalił jedną. Światło umożliwiło mu znalezienie świecznika jaki stał na stoliku przy schodach. Kruger odpalił świecę i rozpoczął przeszukiwanie budynku. Najpierw jeszcze powiedział Rosarii, żeby ta przypilnowała wejścia, gdy ten przeszukuje górę.



Mecha 10

Warmund Magia 2k10

czar: ognista korona (8-1=7 PM)

rzut: https://orokos.com/roll/991927 2d10=4, 8 = 12

12+1-7=+5 > udało się


---

Zastraszanie strażników

Warmund (KRZ + Zastraszanie)

Warmund 20
czar: ognista korona +20
groźny +10
znane nazwiska +10
Ranga 6 -5
przewaga liczebna -30 (6x5)
podejrzana sytuacja -10

razem: 20+20+10+10-5-30-10=15

Strażnicy (SW)

Strażnicy 35
Randa 3 -20

razem: 35-20=15

rachunki: 50+15-15=50; rzut: 02 > 50-2=+48 > śr.suk = standardowa zgoda

---

Rozpoznawanie nazwiska: Kruger

Strażnicy 35 (INT + Wiedza)
ogólna wiedza +10
Ranga 6 -5

razem: 35+10-5=40

rzut: https://orokos.com/roll/991933 04

rachunki: 40-4=+36 > śr.suk = śr.konkret
 
__________________
Man-o'-War Część I

Ostatnio edytowane przez Baird : 04-10-2023 o 10:46.
Baird jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:36.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172