Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2023, 08:33   #19
killinger
 
killinger's Avatar
 
Reputacja: 1 killinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputację
purpurowy Harlequin +18 !

Przebudzenie nie było do końca oczywiste. Kiedy nadludzkim wysiłkiem rozdzierasz zasłonę snu, napinając wszystkie włókna mięśni okrężnych oka jak Schwarzenegger biceps na Mister Olympia, kiedy odpinasz sterowanie mózgiem podświadomości i przechodzisz w tryb ręcznego zarządzania wolną wolą, kiedy skopiesz już dupsko Hypnosowi i widzisz, namacalnie czujesz, że obiekt Twych najgorętszych i najskrytszych pragnień materializuje się przed tobą, nie umiesz jasno ocenić w którym ze światów tak naprawdę się znajdujesz.

"Pan i we śnie darzy swych umiłowanych"

Po co jednak mamić się sennym widziadłem, kiedy rzeczywistość podsuwa ci pod palce lejąco gładką powierzchnię jedwabistego batystu, pod którym tętni życiem i namiętnością gorąca skóra ukochanej?

Usiadł na łóżku i delikatnie przyciągnął ją do siebie. Kornelia zajęła miejsce najbliżej, jak tylko się dało, a jej dłoń mimo panującego półmroku szybko i precyzyjnie odnalazła jego męskość, zaciskając się na niej przez materiał bielizny i znajdując upodobanie w nabrzmiałym kształcie. Nim Kacper zdążył zbliżyć swe wargi do jej ust, był już gotowy, zapalczywie i młodzieńczo gotów do szturmu. Dziewczyna jednak powstrzymała go przed wszelką gwałtownością, łącząc się z nim w długim pocałunku, w którym wędrujące ciekawie języki wykonywały swój wężowy taniec. Odwróciła się potem powolnym ruchem i uniosła włosy z karku, tak by mógł całować jej szyję i ramiona, a przy tym zająć się kilkoma haftkami gorsetu. Uwolnione piersi stały się łupem jego chciwych dłoni, jego palce drażniły jej stwardniałe sutki, a ona drżała przy tym i zmysłowo mruczała.
Uklękła na łóżku, grając w tym akcie rolę dwojaką, podmiotu adoracji jak i reżysera spektaklu. Kacper poddał się bez walki słodkiej dominacji, zatracając się bez reszty w zgłębianiu językiem kształtów jakie natura w swej niezmierzonej szczodrości przydała kobiecemu ciału. Smakował zatem słodycz pośladków, rozsuwając je zaś odkrywał ciepło i gładkość miękkiej, zdepilowanej skóry otaczającej jej sekretną intymność. Jej wilgoć smakowała ambrozją szczerej miłości, delikatne płatki warg rozsuwały się ochoczo, by mógł wbić się głębiej, dać jej więcej rozkoszy.
Dziewczyna przyciągnęła go w końcu do siebie, jego brzuch przywarł do jej pupy, a napięty do granic trzon jego męskości wcisnął się w ciasne wrota, powoli z namaszczeniem, uważny na jej reakcje.

- Kocham cię Korni, kocham cię ponad wszelkie granice
- Oooo-ooch
- odpowiedziała w uniwersalnym języku rozkoszy czując go w sobie, wypełniona i potrafiąca czerpać z tego w pełni.

- To było... cudowne - Kornelia gładziła jego twarz dłonią, błądząc po czole, nasadzie nosa, zjeżdżając palcem po nim aż do jego ust, w które pochwycił jej palce całując i ssąc je powoli - Wiesz, dziewczyny mówiły, że ten pierwszy prawdziwy raz jest taki sobie. Że stres, oczekiwanie na wydumany ból, że trudno sobie poradzić z emocjami i wstydem
- Bło nieu łhobiiiły chego z ośpofiedniom łosiobom - wybełkotał przeszczęśliwy chłopak, z buzią zatkaną jej dwoma palcami
- Tak łobuzie i niech tak zostanie, bo ty naprawdę mógłbyś zmienić ich zdanie na temat pierwszego seksu, masz do tego talent. Tylko wiesz, że byłby to twój jedyny występ? Nie sądzę byś miał szansę dożyć do następnego razu, gdybyś mnie zdradził...

Na poły żartobliwe słowa niosły w sobie tak mroczny ładunek, że Kacper nawet przez chwilę nie wątpił, że wszelkie plagi świata byłyby niczym w porównaniu z gniewem Kornelii.

- Obrażasz mnie Wisienko, naprawdę sądzisz, że mając CIEBIE, mógłbym zadowalać się nędznymi namiastkami? Czy posiadania półproduktu może być lepsze od cieszenia się arcydziełem? Jesteś doskonała, a twój tyłek...
- No nie! Znowu jesteś twardy? Wierzę Ci Ptysiu, wierzę, czuję jak dowód tej wiary na mnie naciska..
.

Pozwoliła mu położyć się na sobie, ciasno obejmując kolanami jego biodra, zaplatając smukłe łydki na jego pośladkach. Robili to niespiesznie, ciesząc się swą bliskością, sklejeni ustami i magnetycznym połączeniem swych oczu. Zatapiali w sobie swe szczere spojrzenia, nie śmiąc choćby na chwilę utracić obrazu partnera, pełni zachwytu wznosili się na fali przecudnej namiętności.

- No i ten Twój szal do czegoś się naprawdę przydał - zażartował chłopiec, ocierając jej brzuch i piersi z miłosnego nektaru, którym pokrył ją szczodrze.
- Nie znałem cię z tej strony Korni, ale bardzo chcę poznawać coraz więcej. Myślałem, że naprawdę będziemy czekać do ślubu zanim pozwolisz mi na coś więcej
Dziewczyna patrzyła na niego taksująco. Wzmianka o ślubie mogła być zwyczajną figurą retoryczną, ale w głosie Kacpra brzmiałą tak oczywista szczerość...
- Chciałbyć żebyśmy kiedyś byli rodziną? - zapytała starając się ukryć powagę w głosie
- No jasne, przecież po to się poznajemy, żeby jak najlepiej ułożyć sobie związek, no nie? - odpowiedział be zastanowienia - To byłby dla mnie przywilej i nagroda, moja droga panno. Czy zechciałaby panna obiecać mi swą rękę, wraz z wszelkimi do niej przyległościami i przyjąć me nazwisko na wieki? - sam nie wiedział, czy nie zagalopował się w swej tyradzie, która z żartobliwej stała się pioruńsko poważną. Tak poważną, jak może być pierwsza miłość płynąca z serca nastolatka.
- Tak mój panie, z rozkoszą oddam moją dłoń i ciało w twe wieczne używanie, w zamian wezmę sobie wszystko co tylko będę chciała i zrobię z tym wszystko co tylko uda mi się wymyśleć

Kornelia przyjęła jego hołd, odpowiadając lekko, by uniknąć patosu.

- Od teraz na zawsze Kacper. Ty i ja na zawsze. - Dodała, by zrozumiał, że przyjęła jego deklarację, że ich los od teraz będzie płynął nierozerwalnie.

Klęcząc nad jego głową, odszukała ustami męskość, całując i pieszcząc cieszyła oczy widokiem pęczniejącego organu, po czym dali sobie nawzajem zdecydowanie więcej niż 69 powodów do radości.

Świtało, ale nie mogli pozwolić sobie na sen. Zwinęła gorsecik i peniuary, a światło poranka cieszyło się mogąc tańczyć na jej nagiej skórze. Stojąc przed łóżkiem kilkakrotnie leniwie się obróciła, tak by mógł ją obejrzeć z każdej strony.

- Taką mnie zapamiętaj. Jestem twoja a ty jesteś mój. Możemy wszystko. Pij tylko więcej soku ananasowego. Dziewczyny mi mówiły...

Zaśmiał się szeroko, przyskoczył do niej i przytulił mocno, zamykając jej usta swoimi. Całowali się długo, ciesząc się bliskością, roziskrzeni seksem, promieniujący zaspokojeniem, a nade wszystko pomni brzemienności swej deklaracji. Jakkolwiek głupio by ona nie brzmiała wśród osiemnastolatków, oboje wiedzieli , że potraktują ją nader poważnie.

- Kornelia Nowicka, nieźle brzmi - rzuciła lekko Korni, rozsmakowana w wizjach wykraczających daleko poza seks, ale wcale go nie eliminujących
- Baltazar Nowicki też nieźle, no chyba że pierwsza będzie dziewczynka
- Baltazar? Ty wstręciuchu, nie masz za grosz gustu!
- Jak mogę nie mieć gustu, skoro wybrałem na kochankę i żonę najpiękniejszą dziewczynę na wschód i zachód od Wisły?
Pocałowała go po raz ostatni i uszczypnęła lekko w tyłek.
- Wracaj do łóżka, bo śmiesznie wyglądasz z tym wiszącym interesikiem przy nagiej piękności. Ktoś mógłby pomyśleć, że kiepski z ciebie kochanek - spojrzała mu w oczy i uśmiechnęła się, jakby zawstydzona - Ja tak nie myślę. Jesteś wspaniały, dużo lepszy niż ktokolwiek mógłby się spodziewać, naprawdę. Dziękuję.
- Polecam się na przyszłość, najlepiej w weekend. Mama jedzie do wuja na całą sobotę - uśmiechnął się szelmowsko - A dziękować to powinienem ja. Najcudowniejsze ciałko Warszawy spędziło całą noc w moim łóżku, a najwspanialsza osoba na świecie przyjęłą moje oświadczyny.

Przyłożyła dłoń do jego policzka, spojrzała mu w twarz, pocałowała po raz ostatni i jakby wbrew sobie odsunęła się od niego. On po raz ostatni pożarł wzrokiem linię jej ciała, przykleknął i złożył pocałunek na jej wzgórku. Odskoczyła.

- Przestań, bo nigdy stąd nie wyjdę i będziesz musiał się ze mną ożenić natychmiast, jak przyłapie nas ojciec - z chichotem podbiegła do drzwi, a jej kształtne pośladki uroczo kołysały się w rytmie szybkich kroków.

Chwilkę wahała się przed otwarciem drzwi, nasłuchując.
Nacisnęła klamkę pełna lęku, naga i bezwstydnie piękna, apoteoza młodzieńczej żywotności. Uchyliła drzwi by uciec do swego pokoju, pełna radości i dumy, szczęścia i nadziei. Niepomna zła za oknami, bo posiadająca skarb cenniejszy niż wszystko.

Kacper pożerał ją wzrokiem. Długie, szczupłe nogi i kształtne biodra, idealnie krągłe pośladki, napięte niczym skóra na bębnie, wąska talia piękną krzywizną przechodząca w linię pleców, przykrytych aż do łopatek miękkimi włosami, które śmiesznie splątały się w nieładzie ich wspólnych igraszek, dość szerokie ramiona lekkoatletki, nie chuderlawie wąskie, a znamionujące siłę i energię. Tylko głupiec nie pokochałby takiej osoby.
Kacper w swym zadufaniu na pewno nie miał się za głupca.

Bogini otworzyła drzwi.
 
__________________
Pусский военный корабль, иди нахуй

Ostatnio edytowane przez killinger : 16-09-2023 o 08:47. Powód: drobiazgi
killinger jest offline