Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2023, 23:02   #209
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Góry Ogrzastych Zębów, południe 21. dnia Pierwszego Siewu 2E 581

Raz jeszcze wyciągnął nitki w puszystym dywanie, grzbiet przeciągnął i przypomniał sobie, że nie rozejrzał się należycie po pomieszczeniu. Podniósł khajiit sprężyste ciało, niespodziewanie odczuwając zmęczenie. Rozleniwienie pełnego brzucha, wylizaną ciekawość. Się opanować nie mógł, dyskretnie zaczął się rozglądać po namiocie, bezgłośnie, gubiąc krok między gardłowymi uwagami orków, uszu nadstawiał na odpowiedzi gospodarza, by dać wyraz zainteresowania, tak należało, by się nie poczuł ów ignorowany.

Zbliżył się May do stolika zabawił kulką metalu w magnetycznym leju unoszącą, nie potrafiąc odgadnąć jej przeznaczenia porzucił. Pogładził grzbiety ksiąg na małej biblioteczce, pochylił nad sekretarzykiem ze schematami i lunetą. Lepiej się w rysunkach niż w piśmie wyznawał, toteż zainteresował. Pewny był I'ne, że kiedyś pismo obrazkowe wyprze formę alfabetyczną. Podjął i spoglądnął przez leżącą tam teleskopową rurkę ze szkłami umieszczonymi w poprzek, spoglądnął na dokumenty, ukazując zupełnie nową treść, z kolei na zebranych.

Nie przejmował się May nigdy opiniami innych, nie przejmował bardziej niż zależało od tego jego bezpieczeństwo i spokój. Byt, a z bardzo rzadka i nić niewidzialna zaufania. Wszystko inne spływało jak rosa po sierści. Takoż i w namiocie elfich mędrków liczył Khajiit na zyski bardziej niż się opiniami przejmował.

Roztrząsać posyłania świeżych najemników w ślepy korytarz nie było sensu, tego się spodziewać należało, na to się May najął, cyrograf z elfami zawarty. Równy demonicznej przysiędze, pełnej niespodzianek, klauzul i wyjątków. Nie na łeb futrzasty to było.

Widok przez szkła zniekształcony, albo i magię zawartą w lunecie ukazał postacie najemników w nowej odsłonie.

Napisałby Bard, czego Khajiit nie umiał.

Drapieżnych rządz,
Strachów skrywanych,
Spisków Tajemnych,
Jak nici pajęczych,
Dłońmi Elfimi tkanych,
I światło w ciemności,
skryte Nieśmiale.


Wszystko to poczuł tylko May. Znużenie gubiąc jak wracający na kurs wędrowiec, żaglowiec. Lunetę odłożył, zaś co podjął to jego.

- Źle, że Khajiit nie widział zwłoku blachary skoro ta mogła być niejedna. Jako, że to groźni strażnicy, potrzeba nam wiedzieć jak z blacharami walczyć. Jakie zmysły mają? Na błyskotki reagują, na dudnienie i świsty? Na magię jaką, lub magnetyzm? - powrócił do unoszącej się kulki. - Jest wykonana z domieszką dwemerytu.

I już szukał May dobrego miejsca, uznawszy, że być to może ostatnia na długi czas chwila wytchnienia. Znalazł właściwe i oceniał, czy konstrukcja z bambusów i płótna wytrzyma jego ciężar zamiatając przy tym ogonem. Nie wytrzymałaby, zwinął się na pobliskim szezlągu.
 
Nanatar jest teraz online   Odpowiedź z Cytowaniem