Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2023, 08:21   #61
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Magiczne pociski miały to do siebie, że zawsze trafiały celu - nawet jeśli ten miotał się za szeroką kolumną. Śmignęły za plecami Magellana i Augusta, a ostatni walczący ninja oberwali. Tanyr jednak nie zwracał już uwagi na efekty - zrobili co najważniejsze i teraz mieli inny cel, a resztki oporu w łaźni posprząta kto inny.
Po skoczeniu w portal, wraz z Enolą i Tayrą, czarodziej dostrzegł dość unikalną kobietę po środku sali.


Miała fioletowo czarne włosy i dość makabrycznie wyglądające brwii, na mimo wszystko bardzo ładnej podmalowanej na fioletowo twarzy. Nosiła ciekawą czarną sukienkę z fioletowymi zdobieniami, która pozbawiona ramion nie wiadomo jak trzymała się na jej ciele. Jakby mało było zdobień, na odsłoniętym mostku miała wytatuowany fioletowy kwiat na kolczastej łodydze, która znikała między jej piersiami - dość wyraźnie zaznaczonymi w tej sukience.
Łatwo było skojarzyć, że tatuaż ten ma związek z wielkimi kolczastymi pnączami, które więziły grupkę osób w rogu pomieszczenia.
- Więcej gości! A bilety macie? - powiedziała donośnie, poruszając ramionami w inkantacji jakiegoś zaklęcia.
Novio dołączył do nich i stanął przy nodze Tanyra gotów na polecenia. Księżnej Margot nigdzie nie było widać - a powinna tu być.

Sytuacja wyglądała na bardzo ciekawą - księżnej co prawda nie było widać, ale parę dobrze urodzonych osób zostało uwięzionych, a taki sam los spotkał Augusta.
Na szczęście kolczaste pędy nie ograniczały możliwości rzucania zaklęć i Tanyr miał zamiar z tego skorzystać. A wroga było widać, na dodatek mag był pewien, że to stojąca na środku sali kobieta była sprawczynią pojawienia się kolczastej pułapki. Bez chwili wahania posłał w stronę nekromantki garść magicznych pocisków. Nie zamierzał przejmować się tym, że komuś zależało na tym, by nikogo nie zabijać.

Solidna seria magicznych pocisków trafiała kobietę prosto w klatę, a połowa centralnie w jej wytatuowany kwiat. Wstrząsała ona jej ciałem jakby troll dźgał ją kijem pasterskim, przyprawiając o zszokowany wyraz twarzy. August jednocześnie posłał błyskawicę w jej brzuch, w efekcie czego kończyny jej zdrętwiały i padła na podłogę, na plecy, jak upita do nieprzytomności dziewka.
- O rany - wyrwało się cicho, stojącej obok niego Enoli.
Tanyr zauważył, że pnącza w kącie pomieszczenia znacząco straciły na sile, nieomal znikając. Miał też świadomość, że lada moment powinny one zniknąć całkowicie.
Magellan tymczasem odczynił inne zaklęcie i z małej balii z wodą, która nie wiadomo co robiła w tym pomieszczeniu, wyskoczył drobny żywiołak wody.
Tayra zaś, w swych magicznych butach, obiegła kapłanów z prawej i dobiegła do mężczyzny leżącego na podłodze, aby się nim zająć. Żywiołak wody zasłaniał czarodziejowi widok, ale wyglądało na to że mężczyzna przeżyje, zwłaszcza jeśli otrzyma pomoc.
- Zabić intruzów - dobiegł donośny i dość sztuczny głos, nie wiadomo skąd. Tanyr rozpoznał, że nie był to głos wypowiedziany normalnie, a wytworzony przez magię, donośny zaś jakby sam z siebie.

- Ty jesteś intruzem! - dał o sobie znać normalny męski głos, dobiegający gdzieś z tyłu, w którym Tanyr rozpoznał głos Eryka - nadwornego rycerza Księżnej Margot.
Zaraz po tym Zevran przeszedł przez portal, co zwiększało ich liczebność. Rycerz od razu zrobił dwa solidne kroki do przodu, aby było miejsce dla kolejnych osób.
Nagle Magellan padł przed siebie na podłogę, co zmniejszało ich liczebność. W plecach miał wbite dwa bełty.
Novio szczeknął krótko, informując o obecności wrogów.

Tanyr obrócił się i zaklął pod nosem. Ledwo poradzili sobie z jednym wrogiem, od razu pojawili się kolejni. Kusze sugerowały, że nie byli magami. Na szczęście nie on był ich celem. Ale nie byli sojusznikami, więc Tanyr posłał w stronę kobiety magiczną błyskawicę.
Przy odrobinie szczęścia jej towarzysz też mógł oberwać.
Zevran rozsądnie odsunął się szybko od portalu, doskakując bliżej Magellana, aby go osłaniać, a co ważniejsze schodząc czarodziejowi z linii ognia. August też zajął się rannym Magellanem.
- Zajmijcie się przeciwnikami, ja zajmę się rannymi - powiedział donośnie.
Gdy Tanyr ciskał zaklęcie, nagle pojawiła się kolejna osoba. Błyskawica śmignęła by przed nosem Hellen, ale magiczne wyładowanie znajdowało się na to o jakąś stopę za nisko. Nekromantka odchyliła się lekko do tyłu, profilaktycznie kładąc rękę na biuście i spoglądając groźnie na Tanyra.
Oba wampiry oberwały! Zaklęcie dało się we znaki przynajmniej kobiecie, ale parka nie stała po próżnicy, tylko oboje czym prędzej czmychnęli za czerwoną kotarę, znikając z pola widzenia.
- Co ty?! - rzuciła zaskoczona Hellen, gdyż po tym jak się obróciła, nikogo nie było już tam widać.
Inni też zabierali głos.
- Ja ich dorwę! - rzuciła Tayra, biegnąc za kusznikami w zawrotnym tempie magicznych butów.
- Jestem za tobą! Nie daj im załadować kusz! - krzyczał Zevran, biegnąc za Tayrą.
Gdzieś zabrzęczał dźwięk metalu uderzającego o metal, a także śmiganie wiatru, charakterystyczne dla żywiołaków powietrza. W zamieszaniu, nawet Enola zabrała głos, dodatkowo rozpraszając Tanyra.
- Toż to Lewitujące Marmurki. To znani aktorzy i bardowie - powiedziała szybko z entuzjazmem, a czarodziej nawet nie patrząc domyślił się że chodzi jej o ekipę w rogu pomieszczenia.
Zaraz potem pojawiła się też blondynka w czerwonym kapturze i jej wilk, któremu Novio musiał nagle zrobić miejsce i odsunąć się do tyłu.
Tanyr doszedł do wniosku, że w tym miejscu on nie ma już nic do roboty, dlatego też, w towarzystwie Novio, pobiegł za Tayrą i Zevranem.
 
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem