Ezeliash podniósł się z posłania dopiero teraz. Wydawał się być nieco zaspany, ale szybko rozeznał się w sytuacji, gdy tylko jego wzrok padł na znajdujące się na polanie truchło wilka.
- Co się tu dzieje? Czy sierżantowi coś jest? - mruknął zaspanym głosem.
Roscoe nie miał cierpliwości wyjaśnić szlachcicowi sytuacji, zwłaszcza że gdy opadła adrenalina, poczuł bardzo intensywny ból ramienia. Sycząc i trzymając ramię nieruchomo zaczął wyciągać drugą ręką opatrunek z juków.
__________________ Na linie tańczysz już podciętej z obu stron
Nad tłumem, uskrzydlony w chwale,
Gdy spadniesz - zginiesz i nie zabrzmi nigdy dzwon
Nad twoją gwiazdą, Sowizdrzale!
Ostatnio edytowane przez L_Devil : 25-09-2007 o 22:09.
|