Thomas po wymienieniu kilku zdań z Smokiem udał się na rozmowę z przyjaciółmi w niebie. Szybko odnalazł Keroma, jednego z niewielu już pozostałych Archaniołów.
Kilka zamienionych zdań uświadomiło Thomasowi, że został sam... Doszło do niego, że został sam jedyny w walce z fioletem. W sumie on zawsze był sam... Jakoś nie mógł sobie przypomnieć, gdy ktoś przy nim był... Nigdy, zawsze sam walczył z przeciwnościami losu, a teraz przyszło mu walczyć w pojedynkę z całym fioletem, bo przecież Anioły mu nie pomogą... Boją się... Thomas spojrzał na Keroma, tak... Był sam... Lecz on się nie podda... Może i jest małym kamyczkiem, lecz mały kamyczek potrafi wywołać wielką lawinę... I on to zrobi... |