Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2023, 11:10   #165
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Prowadząc przed sobą szkielet, Jin podszedł kilka kroków w głąb grobowca, do najbliższej wkomponowanej w ścianę tablicy. Ta, jak i pozostałe, zapisana została ciasnym pismem o dużych znakach, ledwie naruszonych przez upływ czasu. Uczony rozpoznał w nich archaiczną, znacznie bardziej wyrafinowaną wersję alfabetu jotuńskiego, używanego przez współczesnych gigantów – a przynajmniej tych potrafiących pisać. Nie rozumiał jednak żadnych słów na pierwszy rzut oka, więc trzeba było zabrać się za próbę odszyfrowania tych zapisków.

Jak się jednak okazało, na to chwilowo nie było czasu. Bohaterowie szybko zwrócili wzrok w stronę przeciwległej ściany, z której dobiegł ich zgrzyt metalu i chrzęst kości. Obie klęczące postacie podniosły się powoli i odwróciły, prezentując swe gołe, wyszczerzone czaszki w pełnej okazałości. W ich pustych oczodołach jarzyło się zielone, złowrogie światło, a na napierśniku zbroi i wyłożonej płytkami kamizelce widniały pięknie wyryte symbole przedstawiające stylizowaną czarną ćmę z białą czaszką na odwłoku. Nietrudno było je skojarzyć z Urgathoą – boginią fizyczności, chorób i nieumarłych.
- Profani! Wtargnęliście tu na własną zgubę! – szkielet w długiej szacie zadeklamował staroświeckim wspólnym, rozkładając kościste dłonie - Dołączycie do orszaku Bladej Królowej! Zabić ich! –
Gdy mówił, sterty gnatów pod ścianami zaczęły się poruszać. Kości przesuwały się, segregując się, łącząc z kręgosłupami, szukając czaszek i podnosząc się z podłogi. Mgnienie oka później przed bohaterami stała kolejna dziesiątka szkieletów o jarzących się oczodołach i pazurzastych dłoniach. W powietrzu dookoła nieumarłego nekromanty zaczęły krążyć smugi czegoś, co wyglądało niczym zielonkawy dym lub wręcz czysta energia. Jin rozpoznał w nich reprezentacje dusz, które niektórzy magowie, zwanych ich tkaczami, potrafili pętać i wiązać ze swoją esencją, co dawało im większą władzę nad mocami życia i śmierci.

Wszystkiemu przyglądały się zaś ciągle nieruchome, niczym wielki posąg, starożytne kości cyklopa.
 
Sindarin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem